Zacznijmy od Strefy Czystego Transportu. Strefa ma wejść 1 stycznia, czyli za trzydzieści parę dni, a miasto wciąż nie ma gotowego systemu do rejestracji tych samochodów, które norm nie spełniają, ale będą mogły jeździć, bo należą do krakowian. Dlaczego wszystko zostawiacie na ostatni moment?
- To jest ostatni moment, ale czasu do momentu wdrożenia nie było wiele. Termin wdrożenia wynika z ustawy. Musieliśmy zdążyć na 1 stycznia. Taki był kalendarz. Trzeba było uchylić poprzednią uchwałę. To skomplikowane. System miał ruszyć w grudniu i ruszy. Powinno wystarczyć czasu na rejestrację. Jak z naszej winy nie wszystko będzie działało, wtedy będziemy bardziej pobłażliwi na początku. Każdy taki skomplikowany proces wymaga nieco czasu.
Od dziś do końca roku są 22 dni robocze. Gdyby to ruszyło w poniedziałek, to 20 dni roboczych. Magistrat mówi, że spodziewa się około 100 tysięcy wniosków. To jest 5 tysięcy wniosków na dzień. Nie ma szans.
- Tak, ale przez internet można wypełniać. Nie będzie blokady. To kwestia naszych mocy przerobowych. Skoro magistrat mówi, że zdąży, to zdąży. Wierzę w to, co słyszę. Sprawdzam też i weryfikuję.
Miasto słusznie próbuje ograniczyć ruch tych starych samochodów w mieście. Z drugiej strony zachęca użytkowników do tego, żeby jednak tymi samochodami przyjeżdżać, no bo od marca zapowiadają państwo o podwyżkę i to dosyć mocną. Na przykład bilet miesięczny dla krakowianina, czyli posiadacza tej karty krakowskiej, płacącego podatki w Krakowie, z 90 na 109, a bilet godzinny z 6 na 8 zł. To jest troszkę wszystko przeciwstawne?
- Mocna podwyżka to gruba przesada. Wzrośnie o 20%, mniej więcej.
Inflacja nie rośnie 20% w tym roku.
- Kiedy była ostatnia podwyżka, poza 10 zł?
No kiedy?
- 10 lat temu. Od 2021 do 2025 roku koszty przewozów w tramwajach wzrosły z 16 na 29 zł.
To jest o 80%. W autobusach z 7,5 na 13,60.
Dlaczego w Warszawie 75 minut kosztuje 4,40 na autobusy, tramwaje, kolej, metro?
- Warszawa jest nieco bogatsza niż Kraków. Nam koszty wzrosły przez 4 lata o 80%. Podwyżka jest o 20%. Katowice - 119, Gdańsk - 117, Łódź - 140, Poznań - 119, Szczecin - 140, Białystok - 130. Pan wymienił tylko Warszawę. Ja wymieniłem inne duże miasta, gdzie będzie drożej. Dalej będziemy mieli po Warszawie i Olsztynie najtańszą komunikację, jak chodzi o bilety miesięczne. Jednorazowe nie są tanie, ale musimy pokrywać jakoś koszty. Pokrywamy z biletów 40% kosztów komunikacji. Wszyscy domagają się tramwajów i autobusów. Ostatnio jeden aktywista pytał o tramwaj 16. Nie ma go z uwagi na remont pętli w Mistrzejowicach. Zostanie to przywrócone. Ludzie pytają o różne rzeczy. Za wszystko trzeba zapłacić. Pokrywamy niecałe 40% z biletów. Wchodzi KST4. Trzeba za to zapłacić. Musimy mieć środki. Dalej będziemy jednym z najtańszych miast w Polsce. Przez lata bilet był na stałym poziomie. Wystarczy się z liczbami zapoznać, żeby uznać, że to zrozumiały krok.
Ja zapytam jak aktywista. Czemu w niedzielę trzeba będzie płacić za parkowanie, a w tygodniu o godzinę dłużej to parkowanie będzie płatne?
- Proszę przejść po centrum i zobaczyć rejestracje aut, jakie stoją w niedzielę na chodnikach. 80% to auta przyjezdnych, którzy przyjeżdżają w sobotę wieczór na imprezę i odbierają auto w poniedziałek. Zajmują miejsce i nie płacą. Krakowianie jadą czasem do teatru, kina, na obiad. To krótkie wycieczki. Mają też tańszą opłatę. Chcemy zwiększyć opłatę. Ktoś, kto chce na obiad wpaść, będzie miał miejsce. Zapłaci oczywiście. Ci, którzy chcą zostawić auto na cały dzień, zapłacą dużo, dużo więcej. To znaczy, że albo zapłacą, albo nie przyjadą. W związku z tym będzie więcej miejsc. Już chyba Gdańsk, chyba Wrocław, z tego co pamiętam, też ma strefę w niedzielę. To kwestie do dyskusji. Różne są głosy. Większość doszła do wniosku, że nie krakowianie tarasują miasto w niedziele.
Podwyżka w MPK i tej strefy, to też nie jest jakiś częściowy efekt tego, w jak fatalnej sytuacji są finanse Krakowa? Prawie 8 miliardów zadłużenia przy 10 miliardach budżetu. Chyba nie ma dużego miasta w Polsce w gorszej sytuacji.
- Nie ma co ukrywać. Opozycja robi nadzwyczajne sesje, żeby udowadniać, że Kraków bankrutuje. Jak wprowadzamy jakieś oszczędności, albo podwyżki, wtedy wszyscy mówią, że nie można podnosić. Mamy jednak ratować finanse Krakowa, czyli mam zwolnić jednego czy drugiego pracownika, który się nie podoba, bo na tym rzeczywiście zaoszczędzimy miliard złotych. To absurd. Strefa i bilety ratują jakoś finanse Krakowa. Skoro transport w budżecie kosztuje ponad miliard złotych, wiąże się to ze wzrostem kosztów. Pewnie skończy się jeszcze większą kwotą. Musimy zbierać pieniądze. Skoro dług w Krakowie jest duży i chcemy przestać się zadłużać, musimy podnosić opłaty. Pierwszy raz od pięciu lat w przyszłorocznym budżecie wykazujemy w planie nadwyżkę operacyjną na poziomie 150 milionów. Pierwszy raz nie zadłużmy się na wydatki bieżące, tylko na inwestycje. Chcemy się w ogóle nie zadłużać, ale to proces. Z roku na rok ta nadwyżka jest większa. W tym roku będzie pewnie -100 z hakiem. W zeszłym roku była -300 milionów. To proces. Finanse trzeba ratować.
O jednego pracownika bym chciał zapytać. Konkretnie o Szczęsnego Filipiaka, szefa krakowskiej Koalicji Obywatelskiej po zawodówce, który jest doradcą prezesa Krakowskiego Holdingu Komunalnego. Po co tak kłuć w oczy?
- Co to znaczy?
Doradca prezesa bez konkursu, po zawodówce. Do tego partyjny.
- Ten argument, że partyjny... Ktoś, kto jest członkiem partii, nie może być pracownikiem? Zapytajcie radnych Krakowa. Kobiety są wypychane z pracy, bo prywatne przedsiębiorstwa nie chcą mieć w swoich szeregach ludzi, którzy angażują się społecznie. To zajmuje czas, kłuje w oczy partią do tego. Ci ludzie, którzy się angażują w działalność polityczną… Szczęsny jest radnym Sejmiku. Oni nie mają łatwo na rynku pracy. Jaki tryb zatrudnienia? Trzeba rozmawiać z prezesem KHK. W spółkach nie musi być konkursu. Czym zajmuje się Szczęsny? Ja wiem. On jest za darmo moim doradcą. Jest wysłannikiem urzędu do spółek. Spółki dostarczają mieszkańcom wiele usług. To wodociągi, MPEC i tak dalej. Na obrzeżach miasta są ciągle wielkie problemy z usługami. Potrzebny jest ktoś z wrażliwością społeczną do kontaktu z mieszkańcami. On jest ze mną w stałym kontakcie i do tego pomaga prezesowi nadzorować te spółki. Radni to kontrolowali. On pracuje od rana do wieczora i dowozi różne tematy. Szczęsny przez lata był ubezpieczycielem. Nie skończył wszystkich szkół, ale 30 lat pracował, miał własną firmę. Ma doświadczenie. Można się przyczepić do człowieka i robić kampanię hejtu. Szczęsny haruje od rana do wieczora.
O metro i S7 miałem jeszcze pytać. Tramwaj na Kliny także. Nie zapytam, bo nie mam czasu...
- Metro będzie za 10 lat. O S7 walczymy, żeby nie była w przebiegu krakowskim. Kliny? Jak metro jedzie na Kliny i Opatkowice, puszczanie drugiego środka nie jest logiczne.
Zaapeluje pan do radnych, żeby zmienili swoją decyzję ze stycznia tego roku w sprawie medalu Cracoviae Merenti? Usunęli wtedy z kapituły metropolitę krakowskiego, ale teraz sytuacja jest chyba trochę inna, bo metropolita się zmienił.
- Cieszymy się, że się zmienił. W końcu odetchnąłem. To sprawa Rady. Ja staram się nie wtrącać. Radni mają swój głos i rozum. Jak będę do nich apelował, to na pewno nie publicznie.