-
Emocje po wyborach szybko wygasły – społeczeństwo wraca do apatii. Choć kampania prezydencka była intensywna, wielu wyborców głosowało „przeciw” kandydatowi, a nie „za” – co przełożyło się na obojętność wobec wyniku i powrót do politycznego zmęczenia.
-
Nowy podział polityczny: nie prawica–lewica, lecz pro- i antyinstytucjonalność. W opinii eksperta, kluczową osią sporu staje się stosunek do instytucji państwowych i autorytetów, które tracą społeczne zaufanie – w tym media, uczelnie i administracja.
-
Wybory wygrało pokolenie czterdziestolatków – nie seniorzy. Zmienia się struktura decyzyjna elektoratu – dziś to generacja urodzona na przełomie lat 70. i 80. przesądza o wynikach wyborczych, nie – jak dotąd sądzono – osoby 60+.
-
Niebezpieczny wzrost przyzwolenia na przemoc i brutalny język debaty. Deklaracje polityków, którzy bagatelizują przemoc, są dla dr. Kędzierskiego niepokojące – mogą prowadzić do legitymizacji siły jako sposobu rozwiązywania konfliktów społecznych.
-
Niepewność wokół nowego prezydenta Karola Nawrockiego. Choć wybrany przez PiS, prezydent elekt pozostaje zagadką – może okazać się zarówno reprezentantem instytucjonalnej prawicy, jak i radykalnej, kontrkulturowej fali pokroju Konfederacji.
- A
- A
- A
Po wyborach prezydenckich: apatia, antyinstytucjonalność i niepewność co do przyszłości
Polacy wybrali prezydenta – i... zapadli w polityczną drzemkę. Po gorącej kampanii emocje opadły, wyborcy wycofali się z przestrzeni publicznej, a na scenie politycznej zapadła cisza przed kolejnym burzliwym sezonem. Czy nowy prezydent to zapowiedź alt-prawicowej rewolucji? Dlaczego instytucje przestają nas obchodzić, a przemoc przestaje szokować? - zastanawia się dr Marcin Kędzierski polski ekonomista, adiunkt w Katedrze Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.Od festiwalu emocji do apatii społecznej
Na kilka dni po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich dr Marcin Kędzierski mówi o wyraźnym wygaśnięciu emocji:
Kampania była bardzo długa, emocje sięgały zenitu, ale mam wrażenie, że Polacy są już tym zmęczeni. Wynik wyborów wielu przyjęło wzruszeniem ramion.
Zdaniem eksperta reakcje społeczne są bardziej letnie, niż sugerowałyby to głęboko podzielone głosy polityczne. Wyborcy nie głosowali „za”, lecz „przeciw”:
Aż 40% wyborców Karola Nawrockiego głosowało przeciwko Trzaskowskiemu, a co trzeci wyborca Trzaskowskiego – przeciwko Nawrockiemu.
Nowy sezon polityczny, ale bez entuzjazmu
Choć wybory prezydenckie kończą pewien etap, zdaniem dr. Kędzierskiego otwierają nowy rozdział – „sezon politycznych przetasowań”. Problem w tym, że odbywać się on będzie w cieniu społecznej apatii.
Nie sądzę, żeby po wakacjach udało się ponownie rozbudzić zainteresowanie polityką. Mam wrażenie, że to po prostu nie będzie już 'żarło'.
Czy przyspieszone wybory mają sens?
Dr Kędzierski wskazuje, że obecny klimat polityczny nie sprzyja ogłoszeniu wcześniejszych wyborów parlamentarnych:
To nie jest dziś w niczyim interesie. Konfederacja może tylko zyskiwać, PiS czeka na zużycie rządu, a Donald Tusk raczej unika ryzyka. Mam wrażenie, że planu na przyszłość po prostu brak.
Zmiana pokoleniowa i nowi decydenci
Ekspert dostrzega ważną zmianę: do głosu dochodzi nowe pokolenie wyborców – czterdziestolatków, urodzonych na przełomie lat 70. i 80.
To już nie seniorzy rozstrzygają wyniki. Pokolenie 'wyżu demograficznego' staje się kluczowe – i to widać zarówno w wyborze kandydata PiS, jak i w tym, kto reprezentował partie w debacie u Stanowskiego.
Język przemocy i zgoda na siłę
Szczególnie niepokojącym zjawiskiem, zdaniem dr. Kędzierskiego, jest rosnąca akceptacja dla przemocy:
To, że Karol Nawrocki chwalił się udziałem w ustawkach jako 'szlachetnym sportem', a prezydent Duda bagatelizował takie zachowania, może być groźne. Przypomina to klimat lat 90., gdy problemy rozwiązywało się na ulicy.
To zjawisko autor interpretuje jako element „trumpizmu” – czyli odwrotu od instytucji i zwrotu ku brutalnej sile jednostki.
Spadek zaufania do instytucji i ekspertów
W ocenie gościa Radia Kraków mamy dziś do czynienia z falą niechęci wobec instytucji – nie tylko politycznych, ale też edukacyjnych i medialnych.
To nie jest już podział lewica–prawica. To, co wygrało w tych wyborach, to emocja antyinstytucjonalna. Pracownicy sfery budżetowej, nauczyciele, urzędnicy – są dziś postrzegani jako pasożyty, a nie filary społeczeństwa.
Ekspert dodaje, że pandemia poważnie podkopała autorytet naukowców:
Nie jest przypadkiem, że rosną ruchy antynaukowe i antyszczepionkowe. To już nie jest czas ekspertów. Wchodzimy w czas nagiej siły.
Prawica instytucjonalna kontra kontrkulturowa
Na koniec rozmowy dr Kędzierski diagnozuje podziały wewnątrz samej prawicy. PiS – niegdyś ostatnia instancja „na prawo” – dziś musi konkurować z radykalnymi ugrupowaniami:
PiS można dziś nazwać centroprawicą. Na prawo jest Konfederacja, Braun, ruchy rewolucyjne. I to nie Mateusz Morawiecki, ale Przemysław Czarnek wydaje się reprezentować nurt, który dziś zyskuje.
Co z nowym prezydentem?
Nie wiemy, kim jest Karol Nawrocki. To może być polityk instytucjonalny, ale może też być alt-rightowy buntownik. Nawet w PiS nikt dziś tego nie wie.
Komentarze (1)
Najnowsze
-
09:23
Kraków: Mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu. Na miejscu kontrterroryści
-
07:22
Zmienna aura w Małopolsce: przelotne opady i burze w sobotę
-
21:52
Kamil Grosicki zakończył reprezentacyjną karierę
-
21:26
Pływamy! Od Adriatyku i Bosforu po Morze Południowochińskie
-
21:16
Tragedia w Tatrach. Nie żyje taternik
-
21:05
Małopolski Wyścig Górski - Włoch Konychev pierwszy na Górze Chełm
-
20:18
Proszę wsiadać, drzwi zamykać! W niedzielę startuje Krakowska Linia Muzealna
-
19:45
Będzie trudniej, żeby było lepiej. Dolina Kościeliska zamknięta od poniedziałku
-
18:56
Gdyby owady miały ludzkie rozmiary, nie mielibyśmy żadnych szans
-
18:49
Balaton opanują motocykliści. Piknik i parada motocykli w Trzebini
-
18:20
Małopolska podpisała umowę wykonawczą z Newagiem na zakup sześciu pociągów
-
16:42
Starowiślna jednokierunkowa i zazieleniona. „To trend, którego już nie odwrócimy” – mówi prof. Andrzej Szarata
-
15:42
Tarnowska Arena Jaskółka bez stałego najemcy. Pożegnanie z ukraińskimi siatkarzami oznacza kłopoty?