Na początek zapytam o wczorajsze przesłuchanie kandydatów na szefa Najwyższej Izby Kontroli. Zgłoszonych zostało dwóch: Tadeusz Dziuba z PiS i Mariusz Haładyj, którego formalnie zgłosił marszałek Szymon Hołownia. Kto wypadł lepiej?
Formalnie zgłoszony został przez Szymona Hołownię, bo taki był układ wszystkich koalicjantów – ale jest to wspólny kandydat, przedyskutowany z klubami. Myślę, że pan Haładyj pokazał się jako młody, ambitny, z wizją na Najwyższą Izbę Kontroli. Chciałbym też zaznaczyć, że jestem bardzo zadowolony, iż przesłuchania na tak ważne urzędy odbywają się w Sejmie z udziałem obywateli. To standard wprowadzony przez marszałka Hołownię – obywatele mogli zadawać pytania przyszłemu prezesowi NIK. To ważna zmiana.
Pojawiły się jednak zastrzeżenia co do przeszłości pana Haładyja i samego trybu zgłoszenia jego kandydatury. Lewica twierdzi, że nie była konsultowana.
To wyrwane z kontekstu. Pan Haładyj swoją karierę administracyjną rozpoczął jeszcze za czasów Waldemara Pawlaka, pełnił funkcje również w rządzie Donalda Tuska. Od dawna zarządza Prokuratorią Generalną Skarbu Państwa, co oznacza, że także premier Tusk ma do niego zaufanie. To urzędnik państwowy, który zajmował się przedsiębiorcami jeszcze przed rządami Beaty Szydło. Krytykował wybory kopertowe. NIK ma być organem niepolitycznym – i to jest najważniejsze.
Obecny szef NIK, Marian Banaś, złożył zawiadomienie o przestępstwie w sprawie afery GetBack. To jedna z największych afer ostatnich dekad, a prokuratura przez lata nic z tym nie zrobiła. Dwa lata z tych siedmiu to także wasze rządy.
To jedna z najpoważniejszych afer. Ludzie stracili dorobek życia, domy, oszczędności. Straty szacuje się nawet na trzy miliardy złotych. Niektórzy popełnili samobójstwa. To straszne. Sprawy muszą być szczegółowo rozpoznane przez prokuraturę. Dobrze, że NIK składa zawiadomienia. Z tego, co wiem, postępowanie w sprawie GetBack jest prowadzone. Przerażające jest to, że – jeśli potwierdzą się ustalenia NIK – organy państwa, premier i minister sprawiedliwości nie reagowali na krzywdę obywateli wyrządzaną przez elity biznesowe i finansowe.
Zawiadomienie obejmuje m.in. Mateusza Morawieckiego, Zbigniewa Ziobrę, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Czy oni kiedykolwiek usłyszą zarzuty?
Liczę na to. Jeżeli ustalenia NIK mają mocne poparcie w dokumentach, to zarzuty powinny zostać postawione, a akt oskarżenia trafić do sądu. To teraz kwestia pracy prokuratury.
Wiele wskazuje, że w tej kadencji ci ludzie nie odpowiedzą za swoje czyny. PiS może wygrać kolejne wybory, być może z Konfederacją. Sondaże wskazują, że Polska 2050 nie znajdzie się w Sejmie.
Do wyborów mamy jeszcze dwa lata. Trzeba pozwolić pracować Sejmowi i organom ścigania. Głównym problemem wymiaru sprawiedliwości nie jest to, kto jest „nowym”, a kto „starym” sędzią, tylko to, że obywatele chcą szybkiego sądu. Sprawa rozwodu, alimentów, kradzieży pieniędzy – to są życiowe kwestie. Sędziowie muszą rozpoznawać je szybko.
Sejm zajmie się też ustawą o cudzoziemcach, m.in. regulującą dostęp do 800+. Prezydent wcześniej zawetował podobne przepisy. Jak będzie tym razem?
Bardzo przykro, że prezydent stosuje tani populizm. Ustawa wprowadza wentyle bezpieczeństwa i uszczelnia system świadczeń. Weto zagrażało gospodarce – groziło wyrugowaniem z rynku pracy setek tysięcy obcokrajowców, w tym obywateli Ukrainy. My w Polsce 2050 jesteśmy konsekwentni: świadczenia trzeba zabezpieczyć, by nie było nadużyć, ale nie wolno pozbawiać ich osób, które np. opiekują się dzieckiem czy są niepełnosprawne. Większość naszych uwag została już uwzględniona.
Czy prezydent podpisze tę ustawę?
Myślę, że tak. Odpowiedzialność za państwo go do tego zmusi. Nie wyobrażam sobie, żeby nie podpisał. Tak jak w przypadku ustawy o cenach energii – tam też zastosował tani populizm, wetując ją, a potem wyciął fragment i skierował jako swój projekt. To tak, jakby z „Damy z łasiczką” wyciąć łasiczkę i powiedzieć: „namalowałem łasiczkę”. Tak się ustaw nie tworzy.
Unia ma dziś ogłosić decyzję o przyznaniu Polsce 43 miliardów euro kredytów na zbrojenia. Czy to odstraszy Rosję?
Myślę, że jesteśmy bezpieczni. Wydajemy ogromne kwoty z budżetu – w 2026 roku to będzie prawie 200 miliardów złotych. Dodatkowe 40 miliardów euro z Unii to silny sygnał dla Putina. Polska poważnie dba o bezpieczeństwo obywateli i integralność granic. Dlatego tak ważne jest wspieranie Ukrainy – silna Ukraina to bezpieczna Polska.
USA sugerują nowe sankcje wobec Rosji, jeśli Unia całkowicie zrezygnuje z rosyjskiego gazu i ropy. Polska wciąż importuje LPG.
Z tego, co wiem, te dostawy są ograniczone do minimum. Ale proszę zwrócić uwagę: to Donald Trump witał Putina na czerwonym dywanie – ja widziałem tam raczej krew płynącą w Ukrainie.
Z oklaskami.
Dokładnie. A jednocześnie mówił, że Putin pragnie pokoju, po czym tej samej nocy wzmożono ataki na Ukrainę. Mój kolega był niedawno w Kijowie – opowiadał o głównym placu ze zdjęciami pomordowanych żołnierzy i setkami flag Ukrainy. Ten obraz zostanie z nim na wiele lat.