Bohaterem serialu jest android, który miał pełnić funkcję ochroniarza ludzi, ale dzięki własnemu sprytowi hakował system zabezpieczeń i zyskał wolność. Nadał sobie imię Mortbot i zamiast podboju świata czy misji ratowania ludzkości, wybiera oglądanie ulubionego serialu "The Rise and Fall of Sanctuary Moon", liczącego prawie trzy tysiące odcinków. Mortbot nie chce być człowiekiem – przeciwnie, podchodzi do ludzi z cynizmem i dystansem, a jednocześnie, paradoksalnie, bywa zmuszony im pomagać, co prowadzi do wielu komicznych sytuacji.
Serial łączy elementy science fiction i komedii. Z jednej strony widzowie dostają pełne rozmachu scenografie i realistycznie zbudowane statki kosmiczne, z drugiej zaś fabułę, która przełamuje klasyczne schematy gatunku. Zamiast patosu i podziału na dobro i zło, mamy tu lekki, ironiczny komentarz do współczesnych lęków związanych ze sztuczną inteligencją. Twórcy pokazują bowiem, że AI mogłaby przejąć nie supermoce, lecz nasze najbardziej bezużyteczne cechy: lenistwo, prokrastynację czy hedonizm. W roli tytułowego Mortbota występuje Alexander Skarsgård.
To propozycja zarówno dla fanów science fiction, jak i widzów szukających lżejszej, inteligentnej rozrywki, która w satyryczny sposób opowiada o naszych współczesnych obawach wobec technologii.
(cała rozmowa do posłuchania)