O tym, na czym polega fenomen historii stworzonej ponad 70 lat temu i o polskim prototypie postaci Małego Księcia Magda Wadowska rozmawiała w programie "Przed Hejnałem", a pretekstem jest piątkowa polska premiera filmu „Mały książę” Marka Osbornea, twórcy „Kung Fu Panda”.

Gośćmi programu byli: Anna Cieślak, aktorka związana z Krakowem, która w filmowej, polskiej wersji „Małego Księcia”, dała głos Róży, Anna Minkiewicz, zafascynowana twórczością Antoine’a de Saint Exupéry’ego oraz Henryk Woźniakowski, prezes zarządu Społecznego Instytutu Wydawniczego "Znak", który na nowo przetłumaczył Małego Księcia.

 

 

Magda Wadowska: Jak się tłumaczyło "Małego Księcia"?

Henryk Woźniakowski: Bardzo przyjemnie, choć to pewne wyzwanie, bo to jedna z tych książek, które są pozornie proste, ale pełne subtelności. "Mały Książę" ma kilkanaście przekładów, ja, na wszelki wypadek, przed tłumaczeniem nie czytałem ich, by się nie sugerować. Co kilkadziesiąt lat książki klasyczne należy tłumaczyć na nowo, a ja "Małego Księcia" tłumaczyłem nad morzem, na wakacjach. To mi bardzo sprzyjało i sprawiło, że ta książka jest chyba nie najgorzej przetłumaczona.

 

Magda Wadowska: Pani od dawna czyta w oryginale książki Antoine de Saint-Exupéry`ego.

Anna Minkiewicz: Tak, czytam nie tylko "Małego Księcia", ale wiele książek tego autora, bardzo go cenię. Do "Małego Księcia" często wracam, ale tylko do końca książki, kiedy główny bohater rozmawia z liskiem, kiedy znalazł już Różę. Nie potrzebuję natomiast wracać do fragmentów, kiedy Mały Książę podróżuje po planetach.

 

Magda Wadowska: Bardzo pan zmienił "Małego Księcia" w swoim tłumaczeniu?

Henryk Woźniakowski: Mam wrażenie, że wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że zbliżyłem go do ducha oryginału. Taka była moja intencja. Wydaje mi się, że czyta się to gładko. Jestem zadowolony z tego przekładu.

 

Magda Wadowska: Każde nowe pokolenie czyta "Małego Księcia" inaczej?

Anna Minkiewicz: Ja czytam tę książkę od 50 lat, ale kiedy wracam, zawsze wyciągam podobne wnioski. Natomiast inaczej jest z książką „Ziemia, planeta ludzi”. Tu zawsze interpretacja jest inna.

Henryk Woźniakowski: Moim zdaniem, "Mały Książę" to książka przede wszystkim dla dorosłych.

 

Magda Wadowska: Ukochany cytat z "Małego Księcia"?

Anna Minkiewicz: Mój ulubiony to lisek, który mówi, że dobrze widzi się tylko sercem, a oczom dużo umyka.

Henryk Woźniakowski: Mój ulubiony fragment to rozmowa z pijakiem, którego Książę pyta, dlaczego pije, on odpowiada, że dlatego, by zapomnieć, Książę pyta o to, co zapomnieć, pijak odpowiada, że się wstydzi, a kiedy Książę pyta, czego się wstydzi, ten odpowiada, że tego, że pije. Ten fragment pokazuje zawiłości ludzkiej psychiki.

 

Magda Wadowska: Czym dla pani jest "Mały Książę"?

Anna Cieślak: Dla mnie to jest przypowieść, bo te historie i postaci są jak u Shakespeare'a uniwersalne. To największa siła "Małego Księcia".

 

Magda Wadowska: W polskiej filmowej wersji "Małego Księcia" daje pani głos Róży. To było trudne zadanie?

Anna Cieślak: To było ciekawe doświadczenie. "Małego Księcia" czytała mi mama do poduszki, kiedy byłam mała. Później, tekstem z tej książki, a dokładniej rozmową Małego Księcia z Różą zdawałam do szkoły teatralnej w Krakowie. I dostałam się. Historia zatoczyła koło.

 

Magda Wadowska: Ma pani swoje ulubione cytaty, fragmenty z "Małego Księcia"?

Anna Cieślak: Kiedy czytano mi ten tekst jako dziecku, nie rozumiałam zbyt wiele, ale czułam, że coś mnie porywa, fascynuje. Teraz, po latach, z trochę innym doświadczeniem, mam poczucie, że każda z postaci z tej książki w pewnych momentach życia pojawiła się we mnie. Wczoraj byłam na premierze, widziałam, jak dorośli ludzie wychodzili z kina i ocierali łzy. A jeśli chodzi o ulubione cytaty, to na pewno ten o mądrym królu, który wydaje rozkazy wtedy, kiedy warunki będą sprzyjające.

 

Magda Wadowska: A "dobrze widzi się tylko sercem i najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"?

Anna Cieślak: Żyjemy w czasach jednorazowych, coś się wydarza i przemija, zawiązujemy przyjaźnie i zapominamy, idziemy dalej. Jeśli patrzymy tylko do przodu, jesteśmy puści. Trzeba pamiętać o przeszłości, o autorytetach. Chciałabym, żeby ludzie naprawdę wielkiego formatu byli promowani w mediach. Jestem głodna starszych, którzy kiedyś we mnie uwierzyli, bo tylko ci mogą dawać rady, którzy przeżyli życie, nie ci młodzi, oni tylko dużo mówią.

 

Magda Wadowska: Słucham pani i czuję, że historia "Małego Księcia" to pani historia.

Anna Cieślak: Czasami jest mi w życiu ciężko, ale chodzi o to, by być prawdziwymi, a nie korpotłumem, który idzie za tym, co modne i promowane. Jestem pewna, że w kinie każdy znajdzie coś dla siebie, nie mam wątpliwości.