O gustach się nie rozmawia, ale w programie "Przed hejnałem" poruszymy temat gustów smakowych. Gośćmi programu były: dr hab. Monika Bieniarz – z Katedry Sadownictwa Uniwersytetu Rolniczego i Magdalena Kasprzyk-Chevriaux – felietonistka, dziennikarka kulinarna.
- Jakie smaki lubią Polacy? Jest coś takiego, jak predylekcja do pewnych smaków w różnych nacjach?
Dr hab. Monika Bieniarz - Mamy pewne ukierowanie, jeśli chodzi o smaki. Polacy lubią smaki słodkie, ale nie aż tak bardzo słodkie jak w Turcji, Ukrainie, czy Gruzji. My lubimy słodycz ograniczoną, ale ten cukier występuje bardzo często. To historycznie się uformowało, kiedyś słodziliśmy miodem, dodawaliśmy go do mięsa, a dzisiaj cukier jest obecny w wielu potrawach. Teraz cukier sparaliżował nasze smaki. Wprowadza on w letarg nasze kubki smakowe. Jeśli go używamy zbyt wiele, to wtedy inne bodźce muszą być wzmocnione, byśmy odczuwali inne smaki jak słony czy kwaśny.
- Czy z powodu spożycia tego cukru paraliżują nam się różne smaki, czy są różne typy wrażliwości na smaki?
Dr hab. Monika Bieniarz - Mówi się o daltonizmie smakowym. Robi się test na daltonizm smakowy, czyli podstawowe smaki rozcieńcza się i bada stopień wyczulenia na smak. Jest rozcieńczenie podprogowe, czyli niewyczuwalne dla większości społeczeństwa, a ludzie o dużym wyczuleniu rozpoznają te smaki. Jesteśmy trochę podblokowani - przez cukier. Cukier jest substancją narkotyczną, która podstępnie nas wykańcza.
Magdalena Kasprzyk – Chevriaux - Mówiąc o smaku, trzeba go umiejscowić w czasoprzestrzeni. Ten słodki smak zawsze się przewijał. Wystarczy sięgnąć do kuchni barokowej polskiej, która opierała się na kontrastach różnych smaków, ale bardzo dużo używano wtedy słodkiego. Wówczas wszystko dosładzano, dodawano szafranu, imbiru, nawet do potraw, do których się nie spodziewaliśmy. Ta kuchnia była zabawą, jak sztuka, czy literatura. Wraz z nastaniem epoki oświecenia zmieniła się kuchnia polska. W niepamięć odszedł tatarak w cukrze.
- Polacy uwielbiają smak słodki. Coś, co uważane jest na świecie za deser, u nas podawane jest na obiad. Myślę tu o naleśnikach. Drugi smak, do którego mamy słabość, to kwaśny. Kiedyś kisiliśmy prawie wszystko, dziś już trochę mniej.
Magdalena Kasprzyk – Chevriaux - Wydaje nam się, że kisimy dużo, ale w kontekście historii kisimy znacznie mniej produktów. Jeszcze kilkanaście lat temu mój tata mógł dostać kiszone jabłka, dziś już nie. Kiedyś kiszono pomidory, kalafior, barszcz.
- Wszyscy twierdzimy, że lubimy kwaśne jabłka, ale wybieramy słodkie.
Dr hab. Monika Bieniarz - W rozmowach wciąż powtarzamy, że lubimy kwaśne jabłka, jak renety, antonówka. Jednak, gdy robiliśmy test wśród mieszkańców Krakowa, to okazało się, że wybraliśmy jabłka słodkie. Gdzieś podświadomie uciekliśmy w kierunku słodkich jabłek. To słodki smak, który był i jest pożądany. Tylko słodkość i kwasność daje smakowitość, więc musi być jedno i drugie.
- Smakowitość to subiektywne określenie?
Dr hab. Monika Bieniarz - Dla laików to będzie subiektywne. Jednak jest to termin, który pojawia się przy opisie różnych potraw. Bilans kwasów do cukru musi być odpowiedni, by kubki smakowe się zgrały, by wytworzyć dużo śliny. Dlatego robimy przetwory z wiśni, nie z czereśni. Wiśnie są kwaśniejsze niż czereśnie, wiec lepiej współgrają z cukrem.
Magdalena Kasprzyk – Chevriaux - Polacy nie znają gorzkich doznań smakowych, choć to się zmienia, coraz bardziej je doceniamy.
Dr hab. Monika Bieniarz - Gorycz to był ten smak, który eliminowaliśmy, bo był niebezpieczny. Gorzkie były substancje trujące. Został w nas ten atawizm, dlatego wielu z nas nie lubi goryczy, np. grejpfrutów.
- W którym momencie życia kształtują się nasze smaki?
Dr hab. Monika Bieniarz - Teorie na ten temat są różne. Mnie wydaje się, że jeżeli w naszym domu królują różne smaki, to dziecko doznaje różnych doznań. Nasze kubki ewoluują. Uczymy się smaków, i jako dorośli też, jeżeli jesteśmy otwarci.
- Taki typowy polski mężczyzna musi mieć schabowego, ziemniaki i kapustę, a wszelkie inne rzeczy to oszukiwanie. Pani mąż jest Francuzem. Co z polskiej kuchni go nie przekonuje, a jest naszym specjałem?
Magdalena Kasprzyk – Chevriaux - Nie ma takich rzeczy. Mąż lubi buraki i kiszone rzeczy. Francuzi mają problem z burakami. Dotychczas kojarzył im się źle, teraz to się zmienia. Lubi kiszone, np. kapustę. Lubi bigos.
- Polacy przez wiele lat nie stosowali przypraw. Istniały tylko sól i pieprz.
Magdalena Kasprzyk – Chevriaux - Nie zgodzę się z tym. Po kuchni barokowej weszła nam nowa estetyka, czyli kuchnia oświeceniowa, która przywędrowała do nas z Francji. XIX wiek to kuchnia polska, która ma silne wpływy francuskie, chodzi o techniki przygotowywania, ale i o przyprawy, np. imbir. Używano innych przypraw w XIX wieku, nie tylko soli i pieprzu.
- Bywa, że często sami sobie zabijamy smaki. Pijemy mocną kawę, palimy papierosy.
Dr hab. Monika Bieniarz - Bardzo mocna kawa, herbata, alkohol powodują, że inaczej odbierane są te smaki i dlatego je wzmacniamy. Co to znaczy czysty smak? Każdy odbiera go inaczej, a smakowite sami musimy sobie wypracować.
- Jest mimo wszystko słabość w nas do tego, co już znamy. Kiedy trafiamy do nowej restauracji, to wybieramy to, co już znamy.
Dr hab. Monika Bieniarz - Smak, który znamy, jest dla nas smakiem bezpiecznym. To jest pewna odwaga, że próbuje się czegoś nowego. Jeśli są osoby, które lubią eksperymentować w restauracji, to niech porozmawiają z kelnerem.