Regina Mynarska i Julia Karaś/fot. Sylwia Paszkowska
Czym jest samorzecznictwo?
Słowo można rozłożyć na dwie części: samo i rzecznik, czyli ktoś, kto mówi sam, w swoim imieniu i w imieniu grupy, którą reprezentuje. To odejście od myślenia, że inni wiedzą lepiej, co jest dobre dla osób z niepełnosprawnością. Samorzecznik sam zabiera głos, sam podejmuje decyzje i sam przedstawia swój punkt widzenia.
W "Tęczy" powstał projekt "My też mamy głos", którego uczestnicy, osoby z zespołem Downa, uczą się, jak mówić o sobie, swoich potrzebach i pasjach. Pomysł wyszedł od menedżerki stowarzyszenia, Agaty Krzyżek-Goli, która wraz z zespołem dostrzegła, jak ważna jest podmiotowość i prawo do samodzielnego wypowiadania się.
Dla mnie i dla zaangażowanych w ten projekt ważne jest, aby zmieniać myślenie na temat osób z niepełnosprawnościami. Jeżeli to nastąpi, to wszystko zaczyna się układać – mówi Regina Mynarska.
Ableizm to przekonanie, że osoby pełnosprawne wiedzą lepiej i że funkcjonowanie jak osoba pełnosprawna jest celem życia każdego człowieka z niepełnosprawnością. To nieprawda, ponieważ każdy człowiek ma prawo decydować o sobie i realizować się na swój sposób. Zmiana społeczna, której potrzeba, zaczyna się od zmiany myślenia.
(cała rozmowa do posłuchania)
Julia: dorosła, niezależna, z pasjami
Jedną z samorzeczniczek jest Julia Karaś, 26-letnia uczestniczka projektu. Julia pracuje w Społecznej Kaffce jako pomocnik cukierniczki. Poza tym ma wiele pasji – lubi pisać, tańczyć, śpiewać i uprawiać sport. Jak sama mówi, planuje napisać książkę o różnicach między chorobą genetyczną a uzależnieniem – trudnym, ale bardzo ważnym temacie. Projekt, to fakt, że w społeczeństwie często zapominamy, że osoby z zespołem Downa mają swoje marzenia, pasje i talenty. Zbyt często widzi się w nich przede wszystkim niepełnosprawność. Samorzecznictwo ma to zmienić.
Warsztaty i odkrywanie pasji
W ramach projektu odbywają się warsztaty, podczas których uczestnicy uczą się mówić o sobie i świadomie budować swój wizerunek. Zajęcia prowadziła m.in. Joanna Zając, reżyserka i scenarzystka, która pokazywała, jak poprzez proste narzędzia można wyrażać siebie. Podczas spotkań okazało się, że każdy z uczestników ma niezwykłe pasje – od sportu, przez sztukę, aż po pisanie książek. Nawet osoby dobrze znające grupę były zaskoczone tym, co się ujawniło, gdy samorzecznicy dostali przestrzeń do mówienia o sobie.
Mamy zaplanowane spotkania z innymi rzecznikami, którzy są doświadczeni i pełnią tę rolę od kilku lat, a niektórzy nawet dłużej. Chcemy się poznać. Jest już zaproszony Adrian Wyka, który jest osobą z niepełnosprawnością wzroku. Dzięki temu uczestnicy będą mogli czerpać z doświadczeń innych i rozwijać własne kompetencje – mówi Regina Mynarska.
Udział w projekcie zmienia nie tylko samych uczestników, lecz także otoczenie, ponieważ wszyscy uczą się od siebie nawzajem. Samorzecznictwo to nie tylko wsparcie osób z niepełnosprawnością, ale także szansa dla całego społeczeństwa, by zobaczyć w nich pełnoprawnych obywateli, koleżanki, kolegów, pracowników i twórców.
Więcej TUTAJ