To jest fake, choć oparty na tym, że faktycznie jest zimno. Te triumfalne okrzyki w stylu "szach, mat, ekolodzy", to jednak tak naprawdę spektakularny strzał w kolano. Spójrzmy na fakty. W internecie króluje nagłówek - to była najzimniejsza wigilia od 23 lat. Brzmi groźnie, prawda?
Włączmy jednak logikę. Skoro to najzimniejsze święta od ponad dwóch dekad, to co działo się przez te ostatnie 22 lata? To znaczy, że każda jedna z tych 22 wigilii była od obecnej cieplejsza. To, co internauci podają jako dowód na brak ocieplenia, jest w rzeczywistości dowodem na jego istnienie. Dożyliśmy takich czasów, w których normalna mroźna zima w Polsce stała się sensacją.
Zadziałała tu nasza krótka pamięć. Przyzwyczailiśmy się do pluchy, deszczu i tego słynnego listopada trwającego do marca. Gdy nagle natura przypomniała sobie, jak wyglądał grudzień 30 lat temu, ze śniegiem i mrozem, to my traktujemy to jak anomalię. Jak błąd w Matrixie.
Tymczasem dane są nieubłagane. Zima w Polsce systematycznie się ociepla. Wręcz topnieje w oczach. Dni z siarczystym mrozem to dzisiaj towar deficytowy. Więc jeśli ktoś pyta, gdzie to ocieplenie, odpowiedź brzmi - właśnie tutaj.
Niestety jeden mroźny tydzień nie kasuje lat wzrostu temperatur. Jeśli ktoś krzyczy, że ocieplenia nie ma, bo mu zimno w ręce, to myli klimat z pogodą. To tak jakby powiedzieć, że głód na świecie nie istnieje, bo właśnie zjedliśmy obiad.
Nie dajmy sobie zamrozić logicznego myślenia.