Jest noc z 14 na 15 kwietnia 1912 roku. Czy wraz z Titanikiem tonie wiara w postęp?
I tak, i nie. Titanic jest przede wszystkim fenomenem mitu. To symboliczna katastrofa, bo wielu nie mogło uwierzyć, że „niezatapialny” statek naprawdę tonie. Żeby to zrozumieć, warto sięgnąć po Rolanda Barthes’a: rzeczywistość wytwarza mity, które pozwalają nam ją porządkować i interpretować. Titanic „wygrał” jako mit, bo łączy kilka silnych tematów naraz: opowieść o klasach, nostalgii, luksusie i tajemnicy.
Czyli gdyby Titanic nie zatonął, mit by nie powstał?
Najpewniej nie. Zatonął, więc stał się znakiem zapytania o granice wiary w technikę. Na jego pokładzie spotkały się różne warstwy: bogaci, aspirujący i najubożsi. To czyni go nośną metaforą społeczną.
A technologia? „Cud pływający” przegrywa z naturą. Pycha kroczy przed upadkiem?
Można tak powiedzieć, ale można też widzieć to jako konsekwencję epoki. XIX wiek to wiara, że technika jest fundamentem „normalnego życia”. Titanic był wytworem tego pędu: luksus, szybkość, komfort, łączność. Szok polegał na tym, że natura pokonała machinę. I ten luksus - paradoksalnie - po Titanicu stał się czymś, co coraz częściej traktujemy jak normę.
Ale luksus nie jest dla wszystkich. Podział na klasy oznaczał też nierówne szanse przeżycia.
Tak. W „Titanicu” to widać wyraźnie: niższe pokłady były odcięte, a dostęp do szalup nie był równy. Luksus może oznaczać nie tylko wygodę, ale też możliwość przeżycia. Ten mechanizm istnieje również dziś - choćby w transporcie, w dostępie do technologii i w tym, jak status jest „oznaczany”.
A miłość Jacka i Rose?
To opowieść, która „rozsadza” klasową hierarchię. Ich relacja jest symetryczna i wyzwalająca: Jack daje Rose odwagę, by żyła po swojemu; Rose daje Jackowi podmiotowość, widzi w nim człowieka, nie „klasę”. To miłość, która przekracza konwenans, egoizm i narzucone role.
Czy dziś istnieją „Titaniki”, które dzielą ludzi?
Tak. Titanic „ciągle płynie”: jako luksus, jako nierówność, jako wyścig technologiczny. Klasizm się nie skończył - bywa tylko subtelniejszy: metka, marka, model, dostęp.
To na koniec: co tonie razem z Titanikiem?
Przede wszystkim toną ci najsłabsi - ci, którzy nie mogli uciec z dolnych pokładów. To najostrzejsza puenta tej historii.