- A
- A
- A
Miejscowy personel nie ma woli walki
- To już moja piąta misja do Afryki, ale wciąż są rzeczy, które mnie zaskakują. Tym razem było to, że miejscowy personel nie ma woli walki. Jeżeli przychodzi ktoś, kto jest bardzo chory, kto ma w tamtych warunkach małe szanse, miejscowy personel nawet nie próbuje go ratować. Trafiła do nas kobieta, która urodziła kilka godzin wcześniej, około 4.00-5.00 nad ranem, w domu. My ją zastaliśmy około 9.00. Do przychodni zgłosiła się z powodu krwawienia, które dr Moskała (ginekolożka) bez problemu zaopatrzyła. Okazało się jednak, że jest problem z dziećmi. Dziewczynka była w dobrym stanie, ale chłopiec miał zaburzenia krążenia. Był właściwie umierający. Mogę powiedzieć, że gdyby w ciągu godziny nie udzielono mu pomocy, skończyłoby się to źle. Miejscowy personel wychodził z założenia, że takie dziecko musi umrzeć w tych warunkach, a nam udało się je uratować mimo bardzo skromnych warunków: bez inkubatora, bez sprzętu, bez możliwości monitorowania. Podjęłyśmy walkę i to się udało. Miejscowy personel był w szoku. Oni patrzyli na nas ze zdziwieniem, po co my to robimy – opowiada dr Lidia Stopyra, ordynator oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie, która kilka dni temu wróciła z misji Polskiej Fundacji Dla Afryki. Wraz z zespołem specjalistów składającym się z pediatrów, ginekologów, internistów i położnej opiekowała się w Kiabakari w Tanzanii miejscowymi pacjentami. Jak mówi, „w Tanzanii jest bardzo wysoka śmiertelność okołoporodowa. Do ginekologów trafiały pacjentki, które miały za sobą 7-8 porodów. Przeważnie każda z nich straciła 2-3 dzieci. Umierały w takich przypadkach, które my potrafimy leczyć”. Ale to niejedyny powód, dla którego polscy lekarze wyjeżdżają na misje. Dzięki pracy w takich krajach jak Tanzania mają możliwość lepiej poznać przebieg chorób tropikalnych, co przydaje się później także w ich pracy z polskimi pacjentami. Polskie specjalistki pomagały pacjentom w przychodni Blessed Pier Giorgio Frassati w Kiabakari w Tanzanii. W misji uczestniczyły oprócz Lidii Stopyry także: Edyta Cywa (internistka), Agnieszka Juranek (pediatrka), Katarzyna Moskała (ginekolożka) i Karolina Wójcikowska (położna).
crop_free
1
/ 11
Autor:
Sylwia Paszkowska
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
07:00
Znajdą się pieniądze na Muzeum Architektury i Dizajnu w hotelu "Cracovia"
-
22:07
Czy Bridget Jones to głupiutka blondynka z nadwagą? Prof. filozofii: "Rewolucjonistka!"
-
21:57
Czy Bridget Jones to głupiutka blondynka z nadwagą? Prof. filozofii: "Rewolucjonistka!"
-
21:30
Redyk w gminie Łącko. Bacowie wraz z juhasami uroczyście spędzili owce z letnich pastwisk
-
19:05
Wisła przełamuje wyjazdową niemoc. Drugie z rzędu zwycięstwo Białej Gwiazdy!
-
18:57
Tatry: niedźwiedź zaatakował 63-latka. Śmierć podczas grzybobrania.
-
17:22
Bardzo smutny i zaskakujący rekord w krakowskim schronisku
-
17:05
Teatr w Tarnowie pokazuje zwiedzającym swoje tajemnice
-
22:30
Rewolucja przemysłowa i piekło postępu