Prof. Łętocha: to był niezwykły fenomen. Jezuici na terytorium współczesnego Paragwaju, Argentyny oraz Brazylii zorganizowali konfederację kilkudziesięciu społeczności rządzonych wedle trochę utopijnych zasad – nie obowiązywała tam własność indywidualna, rdzenni członkowie redukcji mieli wpływ na ich zarządzanie, kara śmierci była zakazana. Redukcje świetnie funkcjonowały przez 150 lat, powstała wspaniała architektura, rdzenni Amerykanie okazali się bardzo uzdolnieni muzycznie i technicznie, produkowali na przykład zegary.

Redukcje, które w szczytowym okresie liczyły 100 tysięcy mieszkańców, zostały zlikwidowane w XVIII wieku po wypędzeniu z Hiszpanii i Portugalii jezuitów. Niektóre próbowały się bronić, bunty były krwawo tłumione.

Rdzenni Amerykanie od samego początku wykorzystywani byli do niewolniczej pracy, także po 1542 roku właściciele plantacji znajdywali sposoby i wymówki, które pozwalały im eksploatować miejscową ludność. Ponieważ jednak na terenach podbitych przez Hiszpanię było to utrudnione (Leyes Nuevas), a przede wszystkim ze względu na ogromną depopulację Ameryki – pod koniec XVI wieku przede wszystkim ze względu na przywleczone przez Europejczyków choroby liczba ludności mogła się zmniejszyć nawet o 90% (!), niemal od samego początku do Ameryki zaczęto też przywozić niewolników z Afryki. Sprzeciw wobec tej zbrodni w Kościele był znacznie mniejszy niż w przypadku niewolenia rdzennych Amerykanów…

Prof. Łętocha: uznano, że skoro Indian nie można obracać w niewolników, no to trzeba sobie jakoś inaczej radzić... Tłumaczono pokrętnie, że czarni mieszkańcy Afryki sami sprzedają się w niewolę. Jeszcze w XIX wieku żyły też osoby, które broniły instytucji niewolnictwa, powołując się przy tym na Biblię.

Badacze szacują, że pomiędzy XVI i XIX wiekiem z Afryki przez Atlantyk przewieziono od 10 do 25 milionów Afrykanów. W koloniach francuskich niewolnictwo zniesiono dopiero w 1848, w USA w 1865, a w Brazylii w 1888 roku.