Wynik Rafała Trzaskowskiego to dla pana rozczarowanie czy może już zapowiedź katastrofy?
Na pewno wiedzieliśmy, że podział sceny politycznej w Polsce jest dokładnie pół na pół. To obserwujemy od wielu wyborów. Nie przypominam sobie żadnych wyborów, poza chyba wyborem w pierwszej turze prezydenta Kwaśniewskiego, w których wynik jednego kandydata nad drugim byłby radykalnie wyższy. Z reguły to się mieściło w kilku punktach procentowych. Tak było również pięć lat temu w roku 2020. Zapewne będzie również w tym roku taka sama sytuacja, więc ten wyścig będzie naprawdę zacięty.
Na pewno cieszymy się z tego, że Rafał Trzaskowski wygrał pierwszą turę wyborów. To jest niezwykle ważny element i dobrze, że tak się stało.
Ale sondaże były z goła odmienne. Ta przewaga była duża.
Duża, niemniej jednak Rafał Trzaskowski w całym ubiegłym tygodniu mówił, że bez wątpienia ten wynik będzie dosyć bliski. Jak widać wszystkie te sytuacje, o których się cały ubiegły tydzień mówiło, wyłudzenie tego mieszkania od starszego obywatela Gdańska, nie miały absolutnie żadnego znaczenia. I zapewne tak będzie również w drugiej turze. Cóż, będzie blisko, ale jestem przekonany, że wygra Rafał Trzaskowski.
Wciąż jest faworytem tych wyborów w pana ocenie?
Na pewno, tak jak powiedziałem, wyniki będą bardzo porównywalne. Jak popatrzymy na rozmieszczenie i poparcie to znakomity na pewno jest wynik Sławomira Mentzena. Zresztą bardzo aktywna kampania. To, co jest niesamowite w tym wyniku wyborczym, to w jakim stopniu zmobilizował najmłodsze grono wyborców, czyli tych do dwudziestego dziewiątego roku życia, jakie osiągnął też wśród tego elektoratu wynik wyborczy. Jeśli patrzę na to, co powinno się stać, to bez wątpienia Rafał Trzaskowski do tej grupy młodych ludzi powinien skierować bardzo atrakcyjną ofertę. Z jednej strony te elementy wolnościowe, o których Mentzen mówił, ale z drugiej strony też taka perspektywa, możliwość spełnienia i zrealizowania aspiracji w Polsce powinna być obecna.
Dlaczego Trzaskowski nie zdobył nowych wyborców? Te wyniki dwóch kandydatów pokazują odbicie notowań partyjnych.
To pewnie jest związane z tym podziałem politycznym. Ale popatrzyłbym na to jeszcze w takim aspekcie: oczywiście, że kandydaci, którzy reprezentują poszczególne środowiska polityczne, głównie mogą czerpać po prostu z tego zaplecza. I tak też było w tych wyborach. Rafał Trzaskowski ma jednak w Małopolsce lepszy wynik niż pięć lat temu. A Karol Nawrocki, jak porównamy to z wynikiem Andrzeja Dudy, to jest wynik o 16 punktów procentowych gorszy. Więc tutaj naprawdę nic nie jest przesądzone w żadną stronę. Czeka nas naprawdę kilkanaście bardzo pasjonujących dni, aż do pierwszego czerwca. Też niezwykle ważna będzie niedziela. To ona pokaże, jak poszczególni kandydaci mobilizują swoje zaplecze polityczne, jak wpływają na emocje, na nastroje.
Prawica zdobywa około 50%. Biorąc pod uwagę tych wyborców, którzy chcieli rządowi wystawić czerwoną kartkę...
Myślę, że żółtą.
To daje 60%. To skąd Rafał Trzaskowski będzie chciał czerpać tych wyborców?
Wielu z nich było przecież też naszymi wyborcami w 2023 roku. To wielu z nich było 15 października naszymi wyborcami. I te osoby wówczas nam zaufały. Na pewno to jest też grupa, do której Rafał Trzaskowski musi uderzyć, zabiegać również o ich poparcie.
Ale czy mówić językiem prawicy?
Naprawdę bardzo wielu ludzi miało nadzieję na przełom w roku 2023. Ta frekwencja wówczas przekroczyła 74%. Była jeszcze znacznie wyższa niż wczoraj. To pokazuje, że ci ludzie mieli nadzieję na dużą zmianę. I ta zmiana jest możliwa pod warunkiem właśnie, że Rafał Trzaskowski będzie prezydentem, że będziemy mogli uwolnić pełną energię, mieć pełną symbiozę również w realizacji, wprowadzaniu zmian. Więc jeśli ktoś chce przyspieszenia, to ono jest po prostu możliwe z prezydentem Rafałem Trzaskowskim.
Ale to będzie trudne. Z jednej strony trzeba będzie walczyć o tych wyborców, powiedzmy sobie Sławomira Mentzena, czyli jakoś tam mówić językiem prawicy. Z drugiej strony zwracać się do tych, którzy zostali w domach, do tych progresywnych wyborców.
Na pewno jest jakaś grupa osób, która została w domu i pójdzie do wyborów pewnie w drugiej turze. Ale tak jak powiedziałem, trzeba też skierować ofertę w szczególności dla tych młodych ludzi, którzy jednak wybierali innych kandydatów. Na pewno jeśli gdzieś czuć rozgoryczenie, to w tym wyniku wśród najmłodszych.
18-29. rok życia. Grubo ponad 73% frekwencja. W tej grupie wygrywa Sławomir Mentzen przed Adrianem Zandbergiem.
Dopiero na trzecim miejscu Rafał Trzaskowski.
Co będzie miał do zaoferowania tym najmłodszym? Tutaj dominacja Mentzena jest niepodważalna.
Tak, ale właśnie to, wydaje mi się, dobrze wpisuje się też w tę agendę, którą reprezentuje Rafał Trzaskowski, bo on prezentuje możliwość spełniania aspiracji w Polsce. Nasze członkostwo w Unii Europejskiej bez wątpienia jest tutaj naprawdę wielkim atutem. To, że możemy studiować praktycznie gdziekolwiek chcemy w całej Unii Europejskiej, to, że możemy korzystać z tych programów rozwojowych.
Do wyborców Sławomira Mentzena z takim przekazem? Pamiętamy „piątkę Mentzena”.
Pamiętamy, myślę, że ona w ogóle nie miała żadnego znaczenia. Jakbyśmy tak zapytali tych młodych ludzi, czy akceptują te pakiety...
Bez Unii Europejskiej.
Ale właśnie ci ludzie urodzili się już, część z nich przynajmniej urodziła się już w momencie, kiedy byliśmy członkami Unii Europejskiej. Inni niewiele wcześniej. Można powiedzieć, że dla nich całe życie to jest po prostu członkostwo Polski w Unii Europejskiej, oni innego życia sobie nie wyobrażają. Przyjmują to pewnie też jako element zupełnie naturalny. I też w tym przekazie, który był budowany przez Mentzena, przecież nie było informacji, że wychodzimy z UE, tak, jak to było kilka lat temu w piątce Mentzena. Oczywiście były wskazywane pewne mankamenty. Na pewno parę tych elementów takich, które ośmieszały instytucje europejskie trafiło na bardzo podatny grunt.
Pan mówi tak, jakby już pan zabiegał o wyborców Sławomira Mentzena.
Bo to jest grupa, o którą na pewno musimy zawalczyć. Choćby tylko w ostatnim tygodniu w ramach tej akcji Obywatele Naprzód odbyłem ponad 10 spotkań. W powiecie wadowickim w środę. Mieliśmy masę takich spotkań, spotkaliśmy młodych ludzi. Pytanie było, czy mieli prawa wyborcze, bo część z nich pewnie też jeszcze tych praw wyborczych nie ma. Natomiast to jest grupa, którą należy bez wątpienia potraktować bardzo poważnie. I też dla nich ofertę kierować.
Czyli oferta, a nie straszenie alt-prawicą, Konfederacją, Prawem i Sprawiedliwością i Braunem?
Tu będzie też spór personalny o wizję Polski między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim. Na pewno politycy tych innych grupowań będą się kierowali jakimś subiektywnym odczuciem. Też wielu z nich startowało dzisiaj, już tego nie ukrywają, po to żeby przygotować grunt pod kolejne wybory w roku 2027. Oni też pewnie będą przeprowadzali taką chłodną kalkulację, który prezydent, w cudzysłowie, będzie lepszy dla ich wyniku wyborczego.
I wcale nie jestem przekonany, że akurat wyborcy Konfederacji tak gremialnie w drugiej turze poprą tylko i wyłącznie Karola Nawrockiego. Tak po prostu też myślano pięć lat temu, a tak nie było.
Ale dużo dalej od Pałacu Prezydenckiego jest dzisiaj Rafał Trzaskowski niż był jeszcze kilka dni temu.
Na pewno ta walka jest bardzo trudna i ona będzie bardzo wyrównana i bardzo emocjonująca do ostatnich dni. Ale przykład Rumunii daje też wielką nadzieję. Przypomnę, że w ostatnich dniach kandydat bardzo mocno wspierany tutaj przez środowiska prawicowe, polityków PiS-u. Nawet ściągnęli pana Simiona do Polski na dwa dni. Jak wiemy dzisiaj zdecydowanie przegrał wybory w Rumunii z burmistrzem Bukaresztu.