Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicemarszałkiem Senatu z PiS, Markiem Pękiem.
PiS może poprzeć kandydaturę profesora Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich w ramach jakiejś większej umowy z PSL?
- Na razie PiS zapowiedziało zgłoszenie pani Lidii Staroń. W Sejmie będzie kilka kandydatur. Do Senatu wyjdzie jedna. Wolałbym, żeby Zjednoczona Prawica wybrała w Sejmie jednego kandydata, którego będzie wspierać. Wiadomo, że do wyboru RPO potrzebna jest zgoda Senatu. Tam same głosy Zjednoczonej Prawicy nie wystarczą. Porozumienie z PSL czy senatorami niezależnymi byłoby konieczne. Kandydat musi mieć więcej głosów.
Takie porozumienie – poparcie kandydata PSL na RPO w zamian za poparcie kandydata PiS w Senacie na szefa IPN?
- Z doniesień medialnych wiem, że są takie rozmowy. Są informacje ws. poparcia szefa IPN. Czy to się przełoży na poparcie RPO? Zobaczymy. To ciekawe wydarzenia w Senacie. Struktura wyboru szefa IPN i RPO jest taka sama. Wybiera Sejm za zgodą Senatu. W dzisiejszej sytuacji większość w Sejmie jest inna niż w Senacie. Senat torpedował to do tej pory. Ciekawy jestem, czy jest szansa, żeby totalna opozycja w Senacie marszałka Grodzkiego zrobiła krok w tył i doprowadziła do wyboru ważnych organów.
Kandydatura senator Lidii Staroń cieszy się poparciem wszystkich posłów Zjednoczonej Prawicy, poza posłami Porozumienia, czy są posłowie PiS, którzy z dystansem podchodzą do tej kandydatury?
- Różne są opinie. Senator Staroń jest niezależna. Czasem mamy zastrzeżenia do jej głosowań. Mieliśmy nadzieję, że poprze marszałka Karczewskiego, ale tak się nie stało. Takie prawo senatora niezależnego, żeby działać, jak uważa za stosowne. Jak dojdzie do wyboru i głosowania, najczęściej jest dyscyplina. Swoje wątpliwości trzeba schować i zachować się tak, jak dyktuje to kierownictwo klubu i partii. Jako klub PiS jesteśmy całością. Wydaje mi się oczywiste, że trzeba poprzeć naszego kandydata.
Senator Lidię Staroń może zastąpić inna kandydatura? Wiemy, jak pani senator głosowała. Raz z PiS, raz z KO.
- Atutem pani senator nie ma być to, że głosowała tak jak PiS. Chodzi o uzyskanie poparcia szerszego. Czy to się uda? Zobaczymy. Patrzę na Senat. Na Sejm nie mam wpływu. Będziemy skazani na kandydata, który wyjdzie z Sejmu. Poczekajmy, kto to będzie. Jeśli do Senatu trafi pani Staroń, ma szansę na poparcie senatorów niezależnych, kilku senatorów PO i PSL. Ona ma opinię osoby zaangażowanej w sprawy obywatelskie, osoby pokrzywdzone. Ma dobrą markę w Senacie.
W co gra Porozumienie popierając kandydata PSL?
- Trudno mi powiedzieć. Premier Gowin powinien się wypowiadać. Jego ścieżki są nieodgadnione. Premier Gowin postrzega wybór RPO jako kwestię nieobjętą umową koalicyjną. On chce wystawić konkurencję do kandydata PiS. Wszystko się rozstrzygnie podczas głosowania w Sejmie.
Po dotkliwej porażce opozycji ws. preambuły i poprawek do Funduszu Odbudowy, możliwa jest zmiana większości w Senacie? Są próby grania na zmianę większości?
- Widać po tym wszystkim, że większość marszałka Grodzkiego wisi na włosku. Słabnie ta mobilizacja paktu senackiego. W tak ważnej sprawie, jaką podnosił marszałek Grodzki, nie udało się zmobilizować senatorów. To wydarzenia, które długo wracają echem w pracach koalicji. Napięć jest coraz więcej, ambicji także. Słabsze jest kierownictwo. Marszałek Grodzki, Borys Budka, senator Bosacki nad tym nie panują. Przyglądamy się. Na pewno będziemy robić wszystko, żeby jeszcze w tej kadencji doszło do zmiany układu sił w Senacie. Teraz Senat walczy z większością sejmową. To szkodliwe dla Polski.
Może tak miało być? Sprawy ws. Funduszu Odbudowy zaszły tak daleko – prawie cała Unia to ratyfikowała - więc zamiast procedować to dalej, większość senacka odpuściła w taki sposób?
- Mówiłem wiele razy. Odnosiło się wrażenie, że PO tak się zakiwała ws. Funduszu Odbudowy, że może tak spróbowała wyjść z tej sytuacji z twarzą. Co by było, jakby w Senacie przyjęto tę preambułę? Bylibyśmy ostatnim krajem, który to ratyfikował i to z dodatkową poprawką. Nie wiemy, co by wtedy było. Do tego dokument by trafił do prezydenta, to by się przedłużyło. Ważne było, żeby to zrobić do końca maja. Dzięki tej pomyłce to się udało. Nie było potrzeby dodatkowego głosowania w Sejmie, które by odrzucało preambułę.
Jest porozumienie PiS z posłami Pawła Kukiza. Jakie projekty Kukiza jest w stanie poprzeć Zjednoczona Prawica w zamian za jego poparcie dla Polskiego Ładu?
- Trzeba poczekać. Te rozmowy toczyły się w gronie ścisłego kierownictwa PiS i Pawła Kukiza. Są tam pewnie wymienione pewne projekty. Wiadomo, na czym zależy Kukizowi. On deklarował wagę JOW-ów, ma nastawienie proobywatelskie, antysystemowe. Cieszę się z tego porozumienia. Nie chodzi o koalicję, ale porozumienie ponad podziałami w danych sprawach. Dobrze. Przez cały okres rządów PiS, część posłów Kukiza zawsze miała z nami po drodze. W wielu projektach nas wspierali. Teraz to jest bardziej formalne. Dobrze. Im więcej głosów wspierających nasz projekt, tym lepiej dla nas.
Co pan w tych propozycjach Kukiza odnajduje dla siebie ciekawego? Sędziowie pokoju?
- Propozycje dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości. Daleko jest do finału, wiele rzeczy trzeba tam zmienić. Paweł Kukiz wiele razy trafnie diagnozował patologie. Tu wiele rzeczy możemy razem zrobić.