Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z wicemarszałkiem Senatu z PiS, Markiem Pękiem.
Za nami kongres PiS. Szef partii Jarosław Kaczyński został ponownie wybrany, choć zastrzegł, że to jego ostatnia kadencja. Wśród wiceprezesów jest nowa osoba – premier Mateusz Morawiecki. Jak pan ocenia te zmiany personalne i uzupełnienie szefostwa PiS?
- Cieszę się, że kongres się odbył. To najważniejsze wydarzenie w partii polityczniej. To najszersze forum, kiedy można podjąć najważniejsze decyzje. Z powodu pandemii termin był odkładany. Teraz się udało. Zapadły kluczowe decyzje personalne. Przywództwo Jarosława Kaczyńskiego nie podlega dyskusji. Prezes zgodził się jeszcze raz kandydować, ale podkreślił, że jak ma być jeszcze raz prezesem, partia musi działać na nowych zasadach, z nową energią. Poza sprawami personalnymi, z których najbardziej medialny jest wybór premiera na wiceprezesa… Premier Morawiecki otrzymał ogromne poparcie. Nie ma wątpliwości, że jest w czołówce PiS. Poza tymi decyzjami wiele było także rozmowy merytorycznej o przyszłości Polski, naszym programie. Sprawą numer jeden jest Polski Ład.
Prezes Kaczyński wskazał premiera Morawieckiego jako przykład polityka aktywnego, który komunikuje o Polskim Ładzie. To zapowiedź pracowitego lata dla polityków PiS? Pojawiła się deklaracja ze strony premiera Kaczyńskiego, że każdy powiat zostanie odwiedzony, żeby o Polskim Ładzie opowiedzieć.
- Tak. To najpilniejsze zadanie. Ono jest ważne nie tylko dlatego, że sprawę trzeba przedstawić Polakom. Trzeba mówić o szczegółach, uświadamiać Polakom, jaka szansa jest przed nami, jak wielkie środki wynegocjował rząd PiS. W pierwszej fazie Polskiego Ładu musimy wyjść na prostą po pandemii, potem musimy szybko rozwijać kraj, żebyśmy doszli do poziomu życia europejskiego. To możliwe. Jest też drugi cel. Trzeba Polski Ład odkłamać. Nasi przeciwnicy polityczni - na czele z Donaldem Tuskiem - bezczelnie kłamią na ten temat. W ironiczny sposób porównują Polski Ład do Polski Gierka. Na to nie pozwolimy. My wykorzystujemy szanse i rozwijamy Polskę, mimo tego, że w ostatnim czasie działamy w bardzo trudnych warunkach pandemii.
Jest nowy pełniący obowiązki szefa PO - Donald Tusk. Borys Budka ustąpił, Donald Tusk wrócił z niezwykle konfrontacyjnym językiem. Dla tych, którzy go pamiętają sprzed lat, nie jest to nic dziwnego, dla młodszych obserwatorów polityki, może być to zaskoczenie. „Zło rządzi w Polsce, wychodzimy na pole, żeby bić się z tym złem” - tak Donald Tusk wyrażał się o rządach Zjednoczonej Prawicy. Ten przekaz budujący wojnę polsko-polską trafi do wyborców?
- To przekaz nieatrakcyjny dla zwykłych Polaków, którzy troszczą się o swój byt, patrzą z niepokojem na to, co się stało i z nadzieją na odbicie się. To zabieg obliczony na rozgrywkę wewnętrzną w PO i na opozycji. Chodzi o to, żeby skonsolidować twardy elektorat PO, który jest zdezorientowany przez kryzys przywództwa. On zaczął się rozłazić. Przechodził do Szymona Hołowni, na Lewicę, do Rafała Trzaskowskiego. Widać, że była decyzja polityczna w Brukseli i może w Berlinie, że stan atomizowania się PO trzeba powstrzymać. Po to jest Donald Tusk. Obawiam się, że on ma wkładać kij w szprychy rządowe, żeby z podwórka krajowego i europejskiego skomplikować nam negocjacje, przepływy finansowe i realizację ponad 100 ustaw, które są potrzebne, żeby skonkretyzować Polski Ład.
Myśli pan, że Donaldowi Tuskowi marzy się cofnięcie czasu do epoki sprzed 2014 roku, kiedy wyjechał z Polski? Wtedy jego przywództwo na scenie politycznej nie było kwestionowane. Teraz jest inna rzeczywistość. Jest Lewica nieprzekonana do programu PO i do Tuska. Mamy nowy projekt polityczny Szymona Hołowni. Mamy też PSL z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
- To inny Donald Tusk i inna Polska. Powrotu nie ma. Donald Tusk jest politykiem sfrustrowanym. Jego największym sukcesem było to, że piastował najlepiej płatne stanowisko w Europie. Zarabiał około 150 tysięcy złotych miesięcznie. Przed nim wspaniała emerytura. Ustawił się w tej Brukseli, ale jego polityczna gwiazda zgasła. Nikt go w Europie na kolejną kadencję nie chce. Wykonał pewną rolę i teraz została mu zgryźliwość, frustracja. To negatywne działania. Te pierwsze godziny jego w mediach pokazują, że on z polityka centralnego formatu zmienił się w trolla internetowego. On się denerwuje, stresuje. Nie spodziewam się nowego otwarcia, ale obstrukcyjnej, negatywnej roli na scenie politycznej.
Pan ma nadzieję, że w tym tygodniu na posiedzeniu Sejmu zapadnie decyzja ws. wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich? Kandydatura prof. Wiącka znajdzie większość w Sejmie i w Senacie? Pytam pana jako polityka i prawnika.
- Wszystko wskazuje na to, że jest ten konsensus polityczny, żeby wybrać RPO. To ostatnia możliwości wyboru RPO w oparciu o aktualny stan prawny. Jak się to nie uda, trzeba będzie, zgodnie z orzeczeniem TK, stworzyć nowe ramy prawne dla instytucji pełniącego obowiązki RPO. Kadencja RPO się zakończyła. TK orzekł, że w nieskończoność trwać to nie może. To ważne. Nie wiem, co się stanie w Senacie. Wiele razy było tak, że kompromis sejmowy był kontestowany w Senacie. Ja oczekuję nie tylko tego, że Senat na najbliższym posiedzeniu zajmie się tą sprawą, ale także, że Senat przystąpi do wyboru szefa IPN. Tu jest taka sama sytuacja. Wybiera Sejm za zgodą Senatu. Senat odgrywa tu podobną rolę. Nie jest ograniczony jeszcze 30-dniowym terminem. Ta obstrukcja może trwać do końca kadencji. Jest jeszcze kilka innych spraw dla Senatu. Mam nadzieję, że Senat nie będzie odgrywał obstrukcyjnej roli przy Polskim Ładzie.
Dzisiaj prezydent Andrzej Duda odwiedza Małopolskę. Będzie w Lipnicy Murowanej, spotka się z mieszkańcami Trzciany. Pana zdaniem prezydent powinien zachęcać mieszkańców południa Małopolski, którzy nie są przekonani do szczepienia przeciwko koronawirusowi? Politycy Zjednoczonej Prawicy będą także zachęcać do szczepień?
- Wszyscy powinniśmy zachęcać do szczepień. To jedyna gwarancja obrony przez zjadliwym wirusem. Widzimy, że wielka akcja szczepień przyniosła rezultaty. Cały czas niepokoimy się jednak o kolejną falę. Nikt niczego innego nie wymyślił. Sam się zaszczepiłem, zachęcam. To prosty sposób na to, żeby wyjść z pandemii.