Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Małgorzatą Wassermann, liderką krakowskiej listy PiS.

Wczorajsza krakowska konwencja PiS była ostatnią wojewódzką konwencją partii. Padły na niej z ust prezesa Kaczyńskiego słowa o sytuacji w polskim wojsku. Co się dzieje? Mamy do czynienia z kryzysem?

- Nie. Mamy do czynienia z sytuacją, w której dwie osoby postanowiły złożyć rezygnację. Polskie wojsko to 186 tysięcy żołnierzy, ponad 100 generałów, codzienna praca ludzi. Dziś realizujemy bardzo ważną misję. Przewozimy Polaków z kraju objętego wojną. Wszystko przebiega bez zakłóceń. Wakaty kadrowe zostały natychmiast uzupełnione. To dwie bardzo dobre, sprawdzone osoby. Nic się nie dzieje. Czasowo te rezygnacje źle się zbiegły w stosunku do okresu i sytuacji geopolitycznej. Wydaje mi się, że ludzie honoru tak nie powinni robić. Nie mnie jednak oceniać. Sprawa jest zakończona.

Mówi pani o ludziach honoru, czyli w pani ocenie te decyzje były warunkowane politycznie?

- Nie powiedziałam tego. Jest rozpoczęta akcja przewożenia Polaków z kraju objętego wojną, za dwa dni jest cisza wyborcza, w niedzielę wybory. Ci ludzie wiedzieli, że to wywoła pytania. Co się będziemy oszukiwać? Dla mnie to wygląda tak, że totalny blamaż Donalda Tuska w poniedziałkowej debacie musiał zostać przykryty innym tematem.

Czyli poniekąd można się zgodzić z narracją opozycji, że ta decyzja osłabiła w jakiś sposób bezpieczeństwo naszego kraju?

- Nie. Ona nie osłabiła bezpieczeństwa kraju. Ona wywołała pewne zamieszanie i pytania. Zostało to wykorzystane przez opozycję, żeby mówić o destabilizacji w kraju. Nie ma żadnej destabilizacji. Wszyscy są na posterunku. Wszystko odbywa się, jak było zaplanowane. Armia jest dozbrojona, będzie się dalej zbroić. Największe PKB w UE i w NATO, jeśli chodzi o nakłady na wojsko. To się nie zmieni. Jak nam Polacy zaufają po 15 października, dalej będziemy wzmacniać naszą armię, nasze bezpieczeństwo. Niestety każdy kolejny dzień pokazuje, że nie jest spokojnie na świecie. Trzeba liczyć na samego siebie.

Dlaczego akurat generałowie z WOT uzupełnili te miejsca?

- Taka była decyzja, że te osoby mają najwyższe kompetencje. Decyzję podjął szef MON z panem prezydentem pewnie. Przyjmuję to z zadowoleniem. Wiele dobrego słyszałam o panu generale Kukule i to dużo wcześniej. Wiele dobrego słyszałam od żołnierzy i ludzi związanych z wojskiem.

Wróćmy do wczorajszej konwencji wojewódzkiej PiS. Padły tam słowa o państwie życzliwym obywatelom. Czyli jakim?

- Państwo życzliwe obywatelom to takie, które obywatela nie zostawia, gdy ten potrzebuje pomocy. Polska była targana kryzysami. Jako rząd PiS mieliśmy covid i wojnę na Ukrainie. Takie państwo nie mówi: „radźcie sobie sami”. Pokazaliśmy, jak należy działać. Przy covid były tarcze antykryzysowe, uratowane miejsca pracy, przedsiębiorcy i wiele żyć. Wiele osób straciło życie w covidzie, ale bez wprowadzenia działań przed pojawieniem się szczepionki, strat byłoby więcej. Druga sprawa to wojna, totalne szaleństwo na rynkach surowców energetycznych. Nie zostawiliśmy ludzi samych sobie. Wprowadziliśmy osłony. 0% VAT na żywność, dodatki, mrożenie cen prądu, gazu. Ile dziś kosztuje benzyna? Było straszenie Polaków. Chleb miał być za 15 złotych, benzyna też, miało być zimno w domach. To się samo nie zrobiło. To wynik konsekwentnych decyzji rządu PiS.

Premier Kaczyński mówił o stanowczym „nie” dla przekazywana kolejnych kompetencji Komisji Europejskiej. Przedstawiciele opozycji mówią jednak, że to droga, która będzie nas prowadzić do polexitu.

- Nie będzie tak. Nie możemy się jednak zgodzić na przekazywanie kolejnych kompetencji do UE. Nie taka była idea jej powstania. Ideą Unii były wolności. Ludzie mieli się swobodnie przemieszczać, zakładać działalności gospodarcze, przepływ kapitału i osób. Dziś Unia sięga coraz dalej w zawłaszczaniu kompetencji. Kwestia migrantów powinna być po stronie państw, nie Unii. Unia wyciąga po to rękę. Nigdy nie godziliśmy się na Unię, która będzie superpaństwem, a my landem. Chcemy Unii szanującej podmiotowość. Nikt z nas jednak nigdy nie myślał o wyjściu z Unii. Niezgoda na takie traktowanie w Unii powstaje już w wielu krajach. Mnie się wydaje, że jak w Polsce wygra rząd PiS, znajdziemy sojuszników, żeby Unia została w najbardziej korzystnym kształcie gospodarczo, bez niszczenia podmiotowości państwowej. Wszyscy wiemy, że hegemonia i przepisy mają służyć najsilniejszym. To dziś Niemcy i Francja. Oni chcą utrzymywać ten dyktat. Ich decyzje nie zawsze były dobre dla całej Unii. Największym błędem jest zalew imigrantów. Dzisiaj mamy wojnę na Bliskim Wschodzie. Muzułmanie na całym świecie wzywają do dżihadu. To nie są żarty, jak ci ludzie się rozleją po Europie. Wskazujemy, że to nie jest problem bagatelny. Opozycja mówi, że problem trzeciorzędny, który jest rozwiązany. Nie jest rozwiązany. On staje przed nami. Przed nami decyzje ws. relokacji. Staniemy za chwilę przed sytuacją, w której będzie trzeba się zastanowić, co zrobić z uchodźcami z Bliskiego Wschodu.

Jakie będą dwa ostatnie dni kampanii PiS? Z jakim przekazem będą państwo chcieli dotrzeć do wyborców? Jakiego asa w rękawie ma PiS?

- To nie jest kwestia asa. To kwestia ciężkiej pracy przez 8 lat. Kilka dni temu była w Radiu Kraków debata. Ja mówiłam, że problemy, z którymi dziś zmaga się Polska i cały „biały świat” to problem demograficzny. To nie są rzeczy, gdzie się wyciąga asa z rękawa. Potrzebne są rozwiązania systemowe, wielopunktowe. Takie realizujemy, jeśli chodzi o politykę wewnętrzną. Jest polityka prorodzinna, mieszkaniowa, dla seniorów. Próbujemy przekazać Polakom, że ten program realizowany od 8 lat mocno ich dotyka. Nie ma grupy społecznej, której nie dotknęła poprawa warunków życia za PiS. Może poza tymi najbogatszymi, którym Polski Ład nieco zabrał. Każda grupa jest przez nas doceniana. Chcemy, żeby Polska rozwijała się równomiernie. Środki powinny być tak dystrybuowane. Chciałabym, żeby Polacy nam dalej zaufali. Statystyki i prezes PiS mówią, że możemy dojść do tego, że u nas będzie się żyło na takim poziomie, jak w najlepiej rozwiniętych krajach UE.

Na minioną noc studenci Uniwersytetu Warszawskiego planowali akcję masowego spania w BUW. Akcja miała zwrócić uwagę na ceny wynajmowanych mieszkań i brak miejsc w akademikach. Pytałem rektora UJ, czy spotkał się z takimi przypadkami, że ktoś rezygnował ze studiów, bo koszt życia w Krakowie był zbyt wysoki. Rektor potwierdził. Są różne pomysły. Lewica mówi o budowaniu akademików. Trzecia Droga – akademik za złotówkę. PiS co powie?

- Tu jest kredyt studencki, który wprowadziliśmy. Jest wiele młodych osób, których nie stać na studiowanie. Nie tylko dlatego, że studia są płatne. Przyczyn jest wiele. Jest wiele ulg dla młodych, jak PIT 0% do 26 roku życia. Mam nadzieję, że ceny nieruchomości się unormują. Popularność programu mieszkaniowego jest wielka. To szansa na to, żeby młodzi uzyskali mieszkanie na własność. Do tego będziemy dążyć.