Na początku sierpnia wybuchła awantura wokół KPO dla branży HoReCa, z kolei w połowie września mamy poznać audyt tych dotacji. Czy ma pan zastrzeżenia co do rodzaju wsparcia właśnie dla przedstawicieli branży HoReCa w Małopolsce?
- Mam zastrzeżenia do braku zdrowego rozsądku. Mieszkańcy mówili, że zakup jachtu, sauny to nieracjonalne wydatki. Grosz publiczny jest bardzo ważny. W Małopolsce oglądamy każdą złotówkę. Środki z KPO na ten cel są z UE w ramach pożyczki. Wszyscy mieszkańcy przez 30 lat będą to spłacać. Jak mówimy o inwestowaniu z KPO, powinny to być inwestycje strategiczne w ochronę zdrowia…
Ale to jest inna kieszeń. To było wsparcie dla branży HoReCa, ale jak popatrzyłem na te projekty i na te dotacje w Małopolsce, a tutaj tą sprawą zajmowała się Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego, która panu podlega, no to są takie same projekty - sauna, jacuzzi, najem krótkoterminowy. To takie same projekty jak w całej Polsce?
- Sprostuję. Branża HoReCa w Małopolsce... MARR nie była operatorem. Takie były założenia, ale sygnalizowaliśmy ryzyka. Małopolska powiedziała, że jak nasze uwagi nie będą uwzględnione, nie będziemy operatorem. Operatorem tego przedsięwzięcia jest Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego. MARR jest partnerem tego projektu, ale przez Małopolskę były wskazane jasne ryzyka. Nie słuchano nas. Jestem przeciwny, żeby trwałość projektu była rok, żeby kupić z tego jachty, jacuzzi…
Ale tak jest w Małopolsce przecież. Tak, to są cwaniacy, ci przedsiębiorcy z Małopolski, którzy postawili na jacuzzi, na sauny, na najem krótkoterminowy? Takie hasła w tej przestrzeni medialnej również funkcjonowały.
- W Małopolsce mamy bardzo dobrych przedsiębiorców. Dzięki nim mamy wynagrodzenia w sferze publicznej. Biorąc pod uwagę regulaminy stworzone przez rządowe agencje, konkursy zostały ogłoszone i był nabór. Na etapie decyzji rządowych były błędy. Operatorzy mieli pewne wytyczne, na co można skierować środki. Tam zdrowego rozsądku nie było. Obwiniam administrację rządową. Małopolska sygnalizowała ryzyka, nie posłuchano nas.
Takie same projekty są w Małopolsce, jak w innych regionach kraju. Jacuzzi, sauny, najem krótkoterminowy. Tutaj partnerem była Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego, która panu podlega. Mówi pan, że tutaj nie mamy do czynienia z cwaniakami, a w innych województwach mamy do czynienia z cwaniakami?
- Regulaminy dotyczyły całej Polski. Program nadzorowała rządowa agencja – PARP. Ona ogłaszała regulamin na kraj. Nawet po zgłoszeniu przez MARR naszych uwag, nie posłuchano nas. Nawet jak jednostki nie dostawały dofinansowania, odwoływały się i dostawały je. Nie chce, żeby KPO było tak bezmyślnie wydatkowane. Mamy w Małopolsce wiele projektów szpitalnych.
Zamykając sprawę KPO dla branży HoReCa w Małopolsce, te pieniądze tym przedsiębiorcom się nie należały?
- Przedsiębiorcy zrobili to zgodnie z regulaminem. Przedsiębiorca mógł wnioskować i to robił. Małopolska ma świetnych przedsiębiorców. Branża turystyczna mocno inwestuje, żeby do Małopolski przyjeżdżali turyści i tak jest.
Z KPO planują państwo zakup aż 25 nowych pociągów. Czy za tym zakupem pójdą też nowe połączenia obsługiwane, choćby przez Koleje Małopolskie?
- Mój zespół cechuje się tym, że słowa dotrzymuje. Rok temu mówiliśmy, że do końca kadencji kupimy 25 pojazdów. Tak się stanie. To nie będą tylko środki KPO. Jest Feniks, fundusz klimatyczny, środki województwa, środki europejskie i KPO. Mówimy teraz o kryzysie w branży HoReCa, ale administracja rządowa musi się zająć tym, żeby wydawanie KPO na zakup pojazdów było wydłużone, żeby dostawcy je dostarczyli i żeby to rozliczyć.
Będą nowe pociągi? Będą nowe połączenia?
- Będą nowe pociągi i połączenia. Już teraz przygotowujemy nowe połączenie Kraków-Katowice-Częstochowa. Rozmawiamy z PKP Intercity o tym, żeby na niektórych odcinkach były honorowane bilety miesięczne tam, gdzie pociągi Intercity na tych stacjach zatrzymują się, żeby można było rozładować ruch pasażerski, szczególnie w godzinach szczytu porannego i popołudniowego. Dziękuję pasażerom i proszę o wyrozumiałość. Te pociągi są dociążone, ale robimy wszystko, żeby zoptymalizować długość składów. Pasażerowie muszą dojeżdżać do pracy i szkoły.
Skarżą się pasażerowie na tłok. W jaki sposób go państwo rozładują w takim razie? Więcej połączeń?
- Więcej połączeń i wydłużenie składów tam, gdzie pasażerów przybywa. Oferujemy też Małopolskie Linie Dowozowe. To wspiera kolej. Małopolska codziennie uruchamia blisko 500 połączeń kolejowych.
Jeśli mamy na przykład połączenie z Wieliczką, to co tam będzie? Dłuższe składy czy więcej połączeń?
- Tam dłuższe składy. Przy wjeździe do Wieliczki będzie duża inwestycja na drodze krajowej. Będzie przez to więcej pasażerów i dobrze. Dążymy do tego, żeby ludzie podróżowali koleją. To sukces i wielkie wyzwanie.
Z KPO pójdą także pieniądze na diagnostykę i leczenie chorób onkologicznych, m.in. w szpitalu Rydigera, Świętego Łukasza w Tarnowie, ale nie będzie pieniędzy na Centrum Psychiatrii i Leczenia Uzależnień od Nowych Technologii. Gdzie znaleźćfinansowanie tego sztandarowego projektu województwa małopolskiego?
- To sztandarowy projekt województwa. Zdrowie i bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Projekty w ramach KPO mają finansowanie. Dziękuję za to. Jest wsparcie dla szpitala Rydygiera i św. Łukasza, także szpitala w Nowym Sączu, szpitala Babińskiego. Jest możliwość skorzystania, szpitale się rozwijają. Apeluję do rządu, żeby dokonać refleksji. Małopolskie Centrum Psychiatry i Leczenia i Uzależnień od Nowych Technologii, projekt, który realizuje szpital Świętego Ludwika, jest na liście rezerwowej w ramach tegoż programu. Liczę na refleksję. Projekt przeszedł pierwszą fazę. Jako województwo małopolskie skierowaliśmy do szpitala 24 mln zł na zakup nieruchomości i ta nieruchomość została zakontraktowana. Teraz przed nami wyzwanie, żeby to zrealizować. Nie czekamy na środki. Szpital realizuje projekt w ograniczonym kształcie. Dzieci uzależnione od telefonu, które potrzebują wsparcia, powinny go dostać w szpitalu św. Ludwika.
Jeśli nie z tej rezerwowej listy, to skąd pieniądze?
- Na razie dajmy szansę. Prosimy o refleksję rządu, żeby na ten najważniejszy projekt były środki. Nie chcę wyprzedzać faktów. Jak nie uda się tego zrealizować w pełnej formie, nie będziemy czekać. Zrealizujemy nasze zadania.
Ma pan jakieś plany dotyczące finansowania budowy Filharmonii? Na razie ze środków własnych, ale potrzebne są pieniądze zewnętrzne. To skąd?
- Zabezpieczyliśmy w wieloletniej prognozie środki na prace projektowe. Potem zaczniemy budowę. Apelujemy do rządu, Komisji Europejskiej, żeby ten projekt, czyli Małopolska Filharmonia w Krakowie, miał finansowanie zewnętrzne. Jest założenie, że w we wrześniu będzie ogłoszony konkurs architektoniczny. Przez kilka miesięcy środowiska ekspertów się przygotują, złożą propozycje i w przyszłym roku będzie umowa na projektowanie. Małopolska i Kraków potrzebują obiektu na skalę światową z najlepszą akustyką w Polsce.
Użył pan takiego sformułowania - Małopolska Filharmonia w Krakowie. To już nie będzie Filharmonia Krakowska, tylko to będzie nazwa oficjalna?
- To szczegół, ale wszystkie jednostki kultury służą mieszkańcom całej Małopolski. Stąd Małopolska Filharmonia w Krakowie. Ona będzie dla wszystkich Małopolan. Z miesiąca na miesiąc coraz więcej mieszkańców odwiedza małopolskie jednostki kultury.
Czyli formalnie będzie się nazywać Małopolska Filharmonia w Krakowie?
- To jest do dyskusji, ale to ciekawa propozycja.