W tym samym dniu wotum zaufania uzyskali i premier rządu, i prezydent Krakowa, wraz z absolutorium za wykonanie budżetu. Pamiętamy też, że premier na marszu, jeszcze przed drugą turą wyborów, publicznie przepraszał i przyznawał, że nie wszystko udało się załatwić przez półtora roku. Czego przez rok nie udało się dowieźć prezydentowi Krakowa? Za co dzisiaj władze mogłyby mieszkańców przeprosić?
- Myślę, że tutaj trzeba rozróżnić wotum zaufania dla premiera od absolutorium dla prezydenta. Ono dotyczyło 2024 roku. Taka jest procedura. W dyskusji podkreślano jednak też to, co dzieje się w 2025 roku. Na pewno są rzeczy, które chcemy robić szybciej. Myśleliśmy, że odczujemy szybciej oszczędności. W zeszłym roku udało się planowany deficyt obniżyć o 50 milionów złotych. Na ten rok plan jest skromniejszy niż w roku poprzednim.
Inwestorzy, magistrat i radni uczą się nowej procedury
Za to władze przeprosiły mieszkańców?
- Na pewno oczekiwania były większe. W obszarze planowania musieliśmy zaczekać. Teraz widać dopiero realne zmiany. Przepraszać możemy za to, że budowanie stabilnych fundamentów zajęło pół roku. Wszystko po to, żeby teraz ruszyć ze zmianami. Skutecznie jednak idziemy do przodu.
Zwracają państwo uwagę na problemy z mieszkaniami. Jest kwestia choćby programu Mieszkanie za Remont. W jaki sposób będą państwo chcieli teraz zwiększyć dostępność do zasobów mieszkaniowych? Widzę, że na budownictwo społeczne też rząd stawia.
- Tak. Wczoraj na sesji radni opozycji podkreślili, że prezydent nie wybudował w rok 1000 mieszkań. To nie jest możliwe. Jednego bloku nie da się w rok wybudować. To plan na kadencję. Są zwiększone nakłady na remonty pustostanów. Zwiększyliśmy liczbę mieszkań w programie Mieszkanie za Remont. Będzie więcej mieszkań o 20 procent. Społeczna Agencja Najmu rusza. Jest wybrany operator, w czerwcu wystartuje nabór. W ramach SIM, czyli mieszkalnictwa komunalnego, rozpocznie się budowa bloku. To procesy, które wymagały przygotowania.
Ale Zintegrowane Plany Inwestycyjne pozostają na papierze.
- To nowa procedura, przecieramy szlaki. Wiele zależy od rad miasta, wniosków od inwestorów, a te nie od razu są akceptowane. Inwestorzy, magistrat i radni uczą się tego. Tutaj to wymaga więcej praktyki, ale z miesiąca na miesiąc będzie coraz więcej inwestycji.
Krakowanie nie muszą zmieniać samochodów
Władze miasta podjęły już decyzję o ostatecznym zakończeniu sprzedaży lokatorom mieszkań z bonifikatą?
- Ostatecznej decyzji jeszcze nie ma. Program składania wniosków obowiązywał w trybie uchwały rady miasta. Będziemy rozmawiać, co dalej. Sprzedaż mieszkań komunalnych została w zeszłym roku wstrzymana, zgodnie z wolą radnych. Dochody ze sprzedaży majątku gminnego spadły, ale to dlatego, że go nie sprzedajemy, jak w poprzednich latach.
Pan by kontynuował sprzedaż z bonifikatą?
- Będziemy pracować. Może pojedyncze sytuacje będą, ale nie można składać wniosków o sprzedaż z bonifikatą. Zostaje realizacja starych wniosków.
Wczoraj też została przyjęta uchwała o Strefie Czystego Transportu w trybie, który budzi zastrzeżenia radnych. Dlaczego dwa czytania w ciągu jednego dnia i niejako dzień po zakończeniu konsultacji?
- Dzień po zakończeniu czwartych konsultacji. SCT to najbardziej przedyskutowana sprawa w Krakowie. Spotkania, debaty – to wszystko było. Jeżeli ktoś mówi, że to skandal, wystarczy wpisać w Google: „konsultacje SCT”, i będą materiały o masie spotkań. Główny wniosek, czyli wyłączenie mieszkańców Krakowa jest zrealizowane. Krakowanie nie muszą zmieniać samochodów. Od przyszłego roku powinien się też zmniejszyć poziom zanieczyszczeń. Nieco mniej trujących samochodów będzie wjeżdżać.
Trudno znaleźć zadowolonych ze Strefy...
- Czyli kompromis był dobry. Jeden z radnych powiedział, że to prezydent Miszalski nie zaproponował żadnego kompromisu, bo wszyscy są niezadowoleni. Jak każdy jest nieco niezadowolony, to wtedy właśnie jest kompromis.
Nie ma zgody na poprowadzenie S7 i trasy Kraków-Myślenice przez miasto
Radna Owca z klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasza Gibały mówi, że za bardzo zliberalizowana. Michał Drewnicki z Prawa i Sprawiedliwości, że za ostra, bo obejmuje do Euro 5 diesle. Trzeba będzie mieć Euro 6, żeby wjechać do Krakowa.
- To pokazuje, że jest kompromis. Jest wyłączenie mieszkańców, przez trzy lata można też płacić i wjeżdżać. Opłata będzie rosła z roku na rok, żeby osoby spoza Krakowa zmieniły samochód. To 7,50 zł za dzień na początek. Nie jest to duży wydatek. To motywowanie. Po trzech latach będą dopiero mandaty. Jest zatem okres przejściowy. Pani radna mówiła, że strefa jest zbyt liberalna, ale żadnej poprawki nie złożyła.
Jak będzie wyglądać weryfikacja 250 tysięcy samochodów każdego dnia wjeżdżających do Krakowa? Co zmieni tych 25 nowych etatów Straży Miejskiej? Przypomnę, że przez lata nie udało się zapanować nad tranzytem Franciszkańska - Dominikańska, czyli pod samy gabinetem prezydenta Krakowa. Czasami są tam strażnicy, czasami nie. Jak ktoś ma szczęście, to wjedzie i taki tranzyt mu pomoże.
- Jak pan wywołał Franciszkańską, teraz jest tam remont, skończmy go dwa tygodnie wcześniej, niż planowano. Co do kontroli - musi być połączona kontrola służb i wideoweryfikacja. Pracujemy nad monitoringiem. Uda się na 1 stycznia? Zobaczymy. Zrobimy wszystko, żeby tak było. Tu nie wystarczy tylko kontrola przeprowadzana przez człowieka, potrzebna jest wideodetekcja. To przed nami. Kraków był w tyle przez ostatnie lata, inne miasta lepiej sobie radziły. To wyzwanie. Zrobimy wszystko, żeby temu podołać.
Na koniec jeszcze sprawa nowej S7. Władze Krakowa deklarują, że nie ma zgody na poprowadzenie nowej S7 i trasy Kraków-Myślenice przez teren Krakowa. Co państwo zrobią, jeśli pod koniec czerwca Generalna Dyrekcja przedstawi propozycję trzech przebiegów i wszystkie będą, albo choćby jeden z nich będzie przechodzić przez Kraków?
- Będziemy nasze stanowisko twardo utrzymywać. Mówił o tym prezydent Miszalski. Mamy wspólne stanowisko z innymi ginami. To cieszy. Jest opcja współpracy i ustalenia wspólnych zasad. Wykluczamy możliwość włączenia S7 na odcinku między węzłem Południe a węzłem Wielickim. Nie tylko Kraków, ale też te okoliczne gminy się pod tym podpisały. Będziemy walczyć do ostatniego pisma.
Z Ministerstwem Infrastruktury państwo rozmawiali już?
- Tak, jesteśmy w kontakcie. Wiemy, że jest zrozumienie do tego protestu. GDDKiA odziedziczyła dokumenty po poprzednikach. Minister Adamczyk to zostawił tak, że większość wariantów szła przez Kraków. Jest polityczna zgoda w Krakowie w tym temacie - wariant, że S7 będzie przebiegać przez Kraków, jest niedopuszczalny.