-
Dr Justyna Tomczyk ocenia, że unijna dyrektywa o jawności płac może nie zlikwidować nierówności wynagrodzeń, a w praktyce być obchodzona np. przez premie i bonusy.
-
Polska luka płacowa – choć statystycznie niska – wynika przede wszystkim z segregacji zawodowej kobiet i nie przekłada się na realną równość.
-
Ekspertka pozytywnie, z zastrzeżeniami, ocenia projekt ustawy o radach kobiet – wskazuje na ich potencjał, ale i ryzyko upolitycznienia oraz braku różnorodności.
-
Jej zdaniem regulacje powinny iść w parze z realnym wzmacnianiem głosu kobiet na poziomie lokalnym i systemowym.
- A
- A
- A
Równość płac kobiet i mężczyzn nie działa. Statystyki są mylące
Nowa dyrektywa o jawności płac nie musi oznaczać poprawy sytuacji kobiet. „Można mieć liczne wątpliwości, jak ocenić tak zwaną równą wartość pracy” – mówi dr Justyna Tomczyk, zwracając uwagę na ograniczenia nowych przepisów.Jawność płac – nowe obowiązki i ograniczony optymizm
Od 24 grudnia w Polsce mają zacząć obowiązywać przepisy wynikające z unijnej dyrektywy o jawności wynagrodzeń. Zgodnie z nimi pracodawcy będą musieli ujawniać wysokość płac, raportować ich strukturę, a w przyszłości wprowadzać systemy wynagrodzeń neutralne płciowo.
Dr Justyna Tomczyk zwróciła uwagę, że choć sama idea ma służyć wyrównaniu szans, to realne działanie przepisów budzi wątpliwości. Trudne będzie przede wszystkim ocenianie „równej wartości pracy”, bo w różnych zawodach i pozycjach zawodowych kryteria są inne. Pracodawcy sygnalizują również dodatkowe koszty związane z audytami i raportowaniem. Ekspertka podkreśliła, że zmiana może okazać się bardziej pozorna niż realna, zwłaszcza jeśli równość płci nie jest głęboko zakorzenioną praktyką społeczną.
Luka płacowa: dobre statystyki, ale słaba praktyka
Choć skorygowana luka płacowa w Polsce wynosi około 7–8% i plasuje kraj w górnej części unijnego zestawienia, dr Tomczyk zaznaczyła, że taki wynik nie świadczy o rzeczywistym sukcesie. Jej zdaniem wynika to przede wszystkim z segregacji zawodowej – kobiety nadal częściej pracują w branżach sfeminizowanych, niżej opłacanych i o mniejszych możliwościach awansu. W najlepiej wynagradzanych profesjach luka sięga nawet ponad 20%, co pokazuje, że im wyższe stanowiska i zarobki, tym nierówności rosną.
Ekspertka zwróciła także uwagę, że równość płci w Polsce nadal nie przekłada się na codzienną praktykę społeczną. Jej zdaniem wiele deklaracji o równości pozostaje tylko deklaracjami, co odzwierciedlają dane o zatrudnieniu czy dostępie do zasobów.
Rady kobiet – szansa na reprezentację, ale też wyzwania
Projekt ustawy umożliwiający tworzenie rad kobiet na różnych szczeblach samorządu został przez dr Tomczyk oceniony jako krok w dobrym kierunku. Takie organy miałyby funkcje konsultacyjne, inicjatywne i doradcze, co wzmacniałoby reprezentację kobiet w relacjach z władzami lokalnymi. Ekspertka podkreśliła, że wiele kluczowych dla kobiet spraw – od usług publicznych po politykę mieszkaniową – rozstrzyga się właśnie na poziomie lokalnym.
Zasugerowała jednak również zagrożenia, m.in. możliwość upolitycznienia tych ciał i ryzyko braku różnorodności w ich składzie. Zgodnie z jej oceną, brak odpowiedniego zróżnicowania – społecznego, ekonomicznego, kulturowego czy geograficznego – może prowadzić do nadreprezentacji części środowisk przy jednoczesnym pominięciu innych.
Jawność płac a sytuacja kobiet na rynku pracy
Zdaniem dr Tomczyk dyrektywa może wpłynąć na procesy rekrutacyjne, ponieważ za niedostosowanie się do przepisów przewidziano sankcje. Jednocześnie wskazała, że nie musi to oznaczać poprawy sytuacji kobiet. Pracodawcy mogą preferować mężczyzn zwłaszcza na stanowiskach kierowniczych, co wynika z utrwalonych praktyk oraz tzw. „kary za macierzyństwo”, czyli trudności kobiet wracających do pracy po urodzeniu dziecka. W skrajnych przypadkach może to prowadzić do degradacji lub redukcji etatu.
Pracodawcy preferują mężczyzn, zwłaszcza na stanowiskach kierowniczych i decyzyjnych
– oceniła dr Justyna Tomczyk.
Jakich regulacji jeszcze potrzeba?
Podsumowując rozmowę, dr Tomczyk wskazała na potrzebę wzmacniania głosu kobiet w życiu publicznym i na poziomie lokalnym. Jej zdaniem to kobiety najlepiej opisują swoje potrzeby – od praw reprodukcyjnych po dostęp do usług i instytucji publicznych. Wskazała także na problem sytuacji, w której to mężczyźni najczęściej wypowiadają się w imieniu kobiet.
Rekomendacje powinny się wiązać przede wszystkim z tym, aby udzielić kobietom głosu w sferze publicznej i na poważnie wsłuchać się w to, co one mają do powiedzenia
– stwierdziła.
Ekspertka podkreśliła, że to warunek realnych zmian w polityce społecznej i poprawy jakości życia kobiet – zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym.
Komentarze (1)
Najnowsze
-
18:09
Śmiertelny wypadek w Tatrach. 20-latek zginął po upadku z Kozich Czub
-
17:08
Mgła nad lotniskiem. Część rejsów przekierowana
-
17:04
Policyjna interwencja w Myślenicach i film w sieci. Transparentność czy przekroczenie granicy?
-
17:00
Konflikt prawny o Zakład Opiekuńczo Leczniczy. Na ścianach grzyb, los pacjentów niepewny
-
16:31
Zderzenie samochodu osobowego z ciężarówką w Nowym Sączu. DK 75 zablokowana
-
15:37
Choinka prosto z lasu? Jedź do nadleśnictwa w Olkuszu, Chrzanowie i Andrychowie
-
15:22
Telefony a relacje z dziećmi
-
15:15
NCK w okresie świątecznym
-
15:15
Na bilecie miesięcznym Kolei Małopolskich pojedziemy wybranymi pociągami PKP Intercity
-
15:12
Śmiertelny strzał w Myślenicach. Policja odpowiada na zarzuty po publikacji nagrania
-
14:54
„Trzecia transformacja...". Debata Radia Kraków, Tygodnika Powszechnego i Wydawnictwa ZNAK
-
14:37
Plac zabaw w Hutkach do przeniesienia. Jeszcze miesiąc i byłby pod wodą
-
14:24
"Herbata jest dobrym źródłem pobudzenia"
-
12:10
Ingres kard. Grzegorza Rysia. Dominika Kozłowska: „Nie chodzi o gesty na kontrze”