Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PO, Lidią Gądek.
Po programie 500+, który wczoraj przyjął Sejm, czas na program 75+. Skonstruowanie adekwatnej listy bezpłatnych leków dla osób powyżej 75 roku życia jest możliwe?
- Oczywiście. Jak się dobrze popracuje to wszystko jest możliwe. Czy jest zasadne? To kolejne pytanie. Była to sztandarowa obietnica wyborcza PiS, rzucona pod koniec kampanii. To nie było przemyślane, w przeciwieństwie do 500+.
Zatem czy jest zasadne?
- Jakby było system na to stać to pewnie tak. Teraz mówię jednak jako lekarz i pacjent. Uważam, że lepszą drogą, jest to potwierdzone przez pacjentów, jest wprowadzanie stale nowoczesnych terapii na listy refundacyjne i sprowadzanie ich do niskich kwot. Lek trzeba przypisać do choroby a nie do wieku. Dużo się spotykam z ludźmi, nie tylko jako lekarz. Ci starsi ludzie, którzy pamiętają system bezpłatnych leków dla rencistów i emerytów nie wspominają go dobrze.
Co mówią pacjenci?
- Wtedy niszczyły się tony leków. Jak coś jest za darmo to nie dba się o to.
Czyli dostaje się i ląduje na śmietniku?
- Tak. Proszę sobie przypomnieć. Przed wejściem ustawy refundacyjnej były takie sytuacje, że niektóre apteki oferowały leki za grosz. Mniejsza co to było, jak chodzi o prawo. Pacjenci potwierdzają, że wtedy masa na przykład insuliny lądowała w koszach. Ludzie brali więcej rzeczy, żeby dostać inne rzeczy, niekoniecznie refundowane. Byłoby lepiej, żeby niektóre leki, które na ryczałcie są po 30 złotych zeszły do 3,20 złotych, na przykład dla seniorów. Za leki przeciwkrzepliwe pacjent płaci 100%. Niech one zejdą na refundację. Niech ona będzie 5 złotych, 8 złotych, ale niech będą symboliczną odpłatnością. Proszę zobaczyć, że rząd dalej nie wie skąd wziąć kwotę, która to zabezpieczy. Które leki zabezpieczymy? Jak zabezpieczymy te za 3,20 złotych to pacjentów na to stać.
To jest pani opinia czy pewnej części środowiska medycznego?
- Nie konsultowałam tego ze środowiskiem. Nie miałam czasu, ale to realna opinia wypływająca z mojej praktyki i od pacjentów. Na początku stycznia przyszedł pacjent stosujący wiele leków i poprosił, żeby napisać mu dużo opakowań. Ja powiedziałam, że chodzą informacje, że może wejdą darmowe leki. On powiedział, że jak mówią, że coś będzie za darmo, to pewnie podrożeje. Przez 3 dni byłam ubawiona, ale potem doszłam do wniosku, że niekoniecznie tak nie będzie. Limit refundacyjny jakiś mamy. Środki z budżetu? Szacuje się, że to 1/5 tego co potrzeba, żeby zabezpieczyć podstawowe potrzeby lekowe. Gdzieś musi być skok w górę. To jest niepokój pacjentów. Jak na wniosek posłanki PiS miała być na komisji omawiana ta kwestia, minister powiedział, że to za wcześnie. Jeszcze nic nie wiadomo.
Zapytam o sumy. Mówi się, że w tym roku na program miałoby pójść 125 milionów, w przyszłym 564 miliony. Jak pani ocenia te sumy?
- Pytanie skąd one będą wrzucone do systemu. Jak to będą środki wygospodarowane gdzieś przez ministra finansów to ja się zgadzam. Cieszę się. Będę miała komfort dołożenia odpowiedniej terapii pacjentom, których nie stać na pewnej rzeczy. Jak to będzie kosztem świadczeń medycznych i z tego jednego koszyka komu zabierzemy? Onkologii? Pediatrii? Wycofamy szczepienia? Skąd pieniądze?
Jakby realizowana była propozycja schodzenia z cenami to jak finansowanie takiego programu miałoby wyglądać?
- Mamy oszczędności z ustawy refundacyjnej. Budżet NFZ jest określony i jest część na refundację. W związku z mechanizmami negocjacji, firmy schodzą z cen leków. Mieliśmy oszczędności, możemy je dawać na to, żeby zwiększać pulę refundacji leków nowoczesnych. Co więcej, powinniśmy iść w tym kierunku, żeby wygospodarować oddzielny program refundacji dla leków sierocych. Tu jest problem. To rodzin i osoby, które chorują na choroby rzadkie, mają jeden lek za kilkaset złotych. Taka rodzina ma problem. Te leki nie są refundowane. Dajemy seniorom. Jak najbardziej. Nie lepiej jednak wrócić do odpowiedniej waloryzacji kwotowej emerytur, zamiast 1,30 złotych miesięcznie? Tyle proponuje teraz rząd. Lepiej dać podwyżkę emerytury i kto jest chory wykorzystuje to na leki a kto nie, na próbę zdrowego życia, niż dokładanie tylko tej jednej grupie do leczenia.
Są plany ministerstwa związanie z farmaceutami pierwszego kontaktu. Oni nie sprzedawaliby tylko leków, ale udzielaliby drobnych porad medycznych. Jakie czynności oddałaby pani farmaceucie?
- Dzisiaj jest tak, że w wielu przypadkach farmaceuta udziela porad, jeśli sprzedaje leki, które nie są recepturowe. To nie jest nic nienormalnego. Jestem zdziwiona stanowiskiem, że mamy dawać dodatkowe uprawnienia. One nie są małe. Pielęgniarki mogą wypisywać leki, ale z drugiej strony ministerstwo zdrowia próbuje zablokować ustawę o fizjoterapeutach, która ma rozszerzyć ich kompetencję i wydzielić samodzielny zawód medyczny, który i tak istnieje. Dla mnie to niespójność programowa. Nie ma problemu, że lekarze boją się konkurencji farmaceutów. My współpracujemy. Często się kontaktujemy.