Nie negocjujemy w sprawach życia i zdrowia
Współcześni rodzice coraz częściej stają przed dylematem: w jakim stopniu pozwolić dziecku decydować o sobie? Z jednej strony chcemy wychować dzieci na pewne siebie, świadome swoich potrzeb jednostki. Z drugiej, to my, dorośli, jesteśmy odpowiedzialni za ich bezpieczeństwo, zdrowie i rozwój. Gdzie więc postawić granicę? Są obszary, w których to dorośli muszą podejmować decyzje za dziecko. Pobranie krwi, podanie leku, szczepienie, to nie są sytuacje, które mogą być negocjowane z kilkulatkiem.
Po to jesteśmy dorośli, żeby wspierać dziecko. Wspierać nie znaczy przytłaczać go ciężarem decyzji, z którymi sobie nie poradzi. Maluch nie zna konsekwencji zaniechania leczenia czy diagnostyki. Rodzic, który pyta: "Zgodzisz się?" w sytuacji medycznej, przerzuca na dziecko odpowiedzialność, która je przytłacza - mówi Katarzyna Wnęk-Joniec.
Dla dziecka wizja igły czy lekarstwa jest stresująca. To naturalne, że zareaguje odmową. Rolą rodzica nie jest wtedy uznanie tej decyzji, lecz pomóc przejść przez trudne doświadczenie z poczuciem bezpieczeństwa.
(cała rozmowa do posłuchania)