Ta akcja pokazuje, że hakerzy, czy jak w tym przypadku bardziej złodzieje, celują w masowego klienta. Mamy tu do czynienia ze skimmingiem. Jest to oszustwo polegające na kopiowaniu danych z kart płatniczych za pomocą specjalnych urządzeń skimmerów. Oszuści montują taką niewielką nakładkę na szczelinie, do której wsuwamy kartę, a ona ją skanuje. Do tego mikrokamera lub fałszywa klawiatura, która nagrywa nasz PIN. I voila, mają klona naszej karty.
Co zrobić? Po pierwsze, zanim wsuniesz kartę, obejrzyj bankomat. Ta maszyna ma wyglądać, jakby wyszła prosto z fabryki, bez żadnych odstających, luźnych, czy dziwnych elementów w okolicach otworu na kartę, czy klawiatury. Jeśli coś jest podejrzanie grube, albo ma niespójny kolor, naciśnij, poruszaj. Oryginalne bankomaty są pancerne, a taka nakładka odpadnie, albo się poluzuje. Podejrzewasz coś? Zadzwoń na infolinię banku albo na policję. Po drugie, i to jest bardzo ważne, osłaniaj PIN. Zawsze. Niezależnie od tego, czy bankomat jest w zatłoczonym centrum handlowym, czy na odludziu, zasłoń dłonią klawiaturę.
No i po trzecie, włączcie powiadomienia. Jeśli macie aplikację mobilną banku, to włączcie powiadomienia o każdej transakcji. Jeśli nagle, w środku nocy, przyjdzie powiadomienie o wypłacie z bankomatu w Gdańsku, a Ty jesteś w Krakowie, no to wiesz, że coś jest nie tak i możesz błyskawicznie zareagować, np. blokując kartę.
No i na koniec wisienka na torcie, czyli limity. Ustawcie sobie dzienne limity transakcji. Pomyślmy tak realnie. Ile maksymalnie potrzebujesz wypłacić z bankomatu w ciągu dnia? Pięćset złotych? Tysiąc? Tysiąc pięćset? Ustaw limit na tę kwotę. Jeśli złodziej sklonuje kartę, ukradnie Ci ten tysiąc, a nie całe oszczędności życia.
Limit na płatności internetowe? Też. To jest asekuracja, która działa jak finansowa poduszka powietrzna. Banki mają swoje zabezpieczenia, ale nasza czujność to pierwsza linia obrony.