Msza święta przed rozpoczęciem konklawe. Fot. Vatican Media
Posłuchaj rozmowy z dr. Karolem Kleczką
Konklawe czasu reform
W Kaplicy Sykstyńskiej trwa konklawe, które ma wyłonić następcę papieża Franciszka. Dr Karol Kleczka wyjaśnił, że choć formalne procedury konklawe pozostają niezmienne, obecne wydarzenie wyróżnia się ze względu na stan Kościoła po pontyfikacie Franciszka. Obecny kontekst – zarówno duchowy, jak i instytucjonalny – determinuje oczekiwania wobec przyszłego papieża. Istotna będzie kontynuacja reform: przede wszystkim synodalnych, ale też kurialnych oraz duszpasterskich.
Większość kolegium kardynalskiego, ci którzy biorą udział w wyborze papieża, to nominaci papieża Franciszka, co pozwala domniemywać, że będą kontynuować tę rozpoczętą przez niego linię. Był to też jednak papież, który spotykał się z dużą krytyką wewnątrz Kościoła. Może więc dojść do sytuacji, że środowisko szczególnie krytyczne wystosuje swojego kandydata i tenże kandydat będzie takim głównym opozycjonistą. Będzie zrzeszał głosy przeciwników reform papieża Franciszka
– ocenia publicysta.
Kleczka dodaje też, że wybór następcy Piotrowego tronu nie powinien być dłuższy niż poprzednie konklawe. Ostatnie konklawe zakończyły się w ciągu kilku dni.
Czasy długich konklawe, w których kardynałów trzeba było brać głodem, aby zdecydowali się na wybór następców, są dawno za nami
– mówi.
Papież reform czy rewolucji?
Karol Kleczka tłumaczy, że papież Franciszek pokazał, że wiele rzeczy w Kościele można zmienić bez wprowadzania zmiany doktrynalnej. „Niejako wprowadzał zmianę bez wprowadzania zmiany” – mówi.
Mowa oczywiście o podejściu Franciszka do większego udziału świeckich w życiu Kościoła, do duszpasterskiego rozeznania w sprawach takich jak Komunia dla rozwiedzionych w nowych związkach, czy dopuszczalności błogosławieństw dla par jednopłciowych.
Jeszcze przed tym pontyfikatem wydawało się, że to jest rzecz absolutnie nie do przekroczenia i niemożliwa. (…) Franciszek zwrócił uwagę, że nie trzeba zmieniać doktryny, aby takie błogosławieństwo miało miejsce, ponieważ na błogosławieństwo zasługuje każdy człowiek
– przypomina gość Radia Kraków.
Pytanie, jakiego więc przywódcy potrzebuje współczesny Kościół i czy będzie on miał taką samą jak Franciszek odwagę, aby tego typu działania podejmować.
Kościół niezaangażowany politycznie?
Dr Kleczka wskazywał, że choć papież jako postać może pełnić rolę stabilizującą w niestabilnym świecie, to rzeczywiste oczekiwania wobec jego politycznego znaczenia są często zawyżone. W jego opinii zdecydowanie pilniejsza jest potrzeba przewodnictwa duchowego w czasach chaosu i niepewności.
Poszukujemy jakichś pewników, jakichś przewodników, którzy w czasie burzy są taką latarnią i są w stanie przeprowadzić ludzi przez te czasy trudne. Wtedy uwaga koncentruje się na papieżu jako tym, który miałby to zrobić. Dyplomacja Watykańska jest znana ze swojej wiekowej skuteczności i też takiej konsekwentnej polityki międzynarodowej
– mówi.
Konserwatywny czy liberalny? Nieustanne spekulacje
Gość Radia Kraków podkreśla, że próby klasyfikowania kardynałów i papieży na liberalnych i konserwatywnych nie oddają rzeczywistości Kościoła.
Nie widząc tych głosowań, tego, co dzieje się w środku, nie znając też jakichś realnych sympatii, które kardynałom towarzyszą, możemy tylko domniemywać i uprawiać taką polityczną spekulację, która potem znajduje odzwierciedlenie głównie w bukmacherskich kasach
– ocenia publicysta.
Wskazuje, że już papież Franciszek był przykładem osoby trudnej do jednoznacznego zaszufladkowania: „Wielu myślało, że jeżeli jest z Ameryki Południowej, to na pewno jest ultraliberałem, co nie do końca okazało się prawdą”.
Dr Kleczka podsumowuje, że wybór papieża jest procesem złożonym i trudno przewidzieć jego wynik, ponieważ Kościół działa często poza utartymi schematami politycznymi i medialnymi.