Prof. Monika Bieniasz, dziekan Wydziału Biotechnologii i Ogrodnictwa Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, harcerka, która od urodzenia mieszkała na osiedlu Ugorek w Krakowie jest gościem Marzeny Florkowskiej.
Posłuchaj całej rozmowy
Prof. Monika Bieniasz, dziekan Wydziału Biotechnologii i Ogrodnictwa Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, harcerka, która od urodzenia mieszkała na osiedlu Ugorek w Krakowie jest gościem Marzeny Florkowskiej.
Posłuchaj całej rozmowy
Zabawy w ogrodach Freegego
Na Ugorku był stary sad Freegego. Chodząc do szkoły, albo bawiąc się przed blokiem, szliśmy do starego sadu Freegego. I tam w tych sadach buszowaliśmy, chodziliśmy po drzewach, jedliśmy niedojrzałe jabłka i śliwki. Ten kontakt z drzewem być może był zapowiedzią tego, że kiedyś będę wykładała sadownictwo.
Dzieci bawiły się do wieczora i były nawoływane z okien domów przez rodziców. Moja mama miała specjalny gwizdek, którego sygnał oznaczał dla mnie koniec zabawy.
Ogrody Freegego to była legenda Krakowa od połowy XIX wieku. Ich założyciel miał uprawy pomidorów – ponoć najlepszych w Krakowie. Z opowiadań mojej babci wiem, że wprowadził także pikantne papryki, które wcześniej były czymś zupełnie nieznanym. Babcia opowiadała, że jej sąsiadka, która pracowała w ogrodach Freegego, przyszła bardzo zdenerwowana, bo robiła coś z ostrą papryką i pozacierała sobie oczy.
Chyba Uniwersum do mnie mówiło, że gdzieś tam z tymi owocami coś będę miała do czynienia. W przedszkolu miałam ulubioną książeczkę „O lwie, który lubił truskawki”. A moja historia z ogrodnictwem zaczęła się od pracy magisterskiej z truskawek i te truskawki w tle gdzieś są.
Stare lotnisko w Rakowicach i Muzeum Lotnictwa – miejsce zabaw
W pobliżu Ugorka i mojego domu było Muzeum Lotnictwa. Wielkie samoloty, wielkie maszyny. W dziecku to wzbudzało wszystkie możliwe emocje. Było w tym coś magicznego.
Dodatkowo mój tata bardzo lubił sklejać modele samolotów. W sobotę i w niedzielę z nim sklejałam modele samolotów. Albo mi się wydaje, że sklejałam. On sklejał. A ja się patrzyłam, czasami coś trzymałam. Ale miłość do samolotów mam do dzisiaj.
Jeden z pierwszych parkingów piętrowych w Krakowie
Ugorek – osiedle, które wygrało konkurs architektoniczny na jedno z najlepiej zaplanowanych, zaaranżowanych osiedli krakowskich. Były na tym osiedlu takie rarytasy jak garaż piętrowy, który do tej pory istnieje. Było przedszkole, szkoła, place zabaw, sklep spożywczy, bardzo dużo zieleni.
I kino Ugorek
Było także kino Ugorek, dziś nieistniejące. Rodzice mogli dać dziecku dwa pięćdziesiąt albo pięć złotych, w zależności od tego, o którym okresie mówimy, i wypuścić na bajki w niedzielę. Dzieci sobie maszerowały tam same, bo to było wszystko na wewnętrznym osiedlu, bez żadnej ulicy po drodze, więc bezpiecznie. Czasem można było pójść na coś nie do końca dozwolonego.
Dom handlowy Hermes – tam krakowianie robili zakupy
Kultowym miejscem był oczywiście dom handlowy Hermes. Tam kupowało się przede wszystkim ubrania i do Hermesu przyjeżdżali ludzie z całego Krakowa. W czasach mojej szkoły podstawowej, może piątej klasy, bardzo modne były sandały rzemyki. W Hermesie właśnie kupiłam te rzemykowe sandały – były co prawda o trzy numery za duże, bo mojego rozmiaru już nie było, ale marzenie zostało spełnione.
Były też pieluchy tetrowe, z których jako młode dziewczyny szyłyśmy ubrania i farbowałyśmy w różnego rodzaju farbkach, które były do kupienia w prywatnych sklepach.
Klub sportowy Wieczysta dopiero rozwijała się, ale my…
grałyśmy w piłkę ręczną w szkole, w klasie sportowej. Niektóre ze szkolnych koleżanek potem poszły drogą sportową. To była klasa żeńska.
I chodziliśmy do Dom Zasłużonego Kombatanta, który znajduje się w pobliżu parku Muzeum Lotników Polskich
Mieszkańcy opowiadali historie ze swojego życia, z czasów II wojny światowej, a my mieliśmy historię na żywo. O
Szczęście trzeba trzymać za grzywę
Bardzo lubię tę opowieść. Szczęście jest młodym chłopcem z grzywą, która wieje przed nim. W momencie, kiedy przebiega koło ciebie i jest naprzeciwko, musisz chwycić za tą grzywę. Gdy przebiegnie, to już nie ma za co chwycić.
Więc chwytajmy za tę grzywę, chwytajmy, bo wtedy szczęście będzie się mnożyć.
Reszta tajemnic w rozmowie...