Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Józefą Szczurek-Żelazko.
W większości małopolskich szpitali wykształcone pielęgniarki dostają niższe wynagrodzenie, niż powinny. Czy naszym szpitalom grozi paraliż?
- Trzeba uświadomić fakty. Pielęgniarki i inni pracownicy medyczni co roku od 2017 rok mają podwyższane systematycznie wynagrodzenia. Podwyżki są zależne od wartości średniego krajowego wynagrodzenia. To fakt. Wszyscy mają podwyżki. W tym roku ta podwyżka u pielęgniarek ze średnim wykształceniem, po licencjacie bez specjalizacji to około 1500-1600 złotych brutto. Tymi podwyżkami zostały objęte też panie z wyższymi kwalifikacjami, które mają magisterskie wykształcenie lub specjalizację. Tutaj kwota podwyżki to też około 1500 złotych. Grupa najwyższa, pielęgniarki z wyższym wykształceniem magisterskim i specjalizacją, miały mieć prawie 2000 złotych podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. Podkreślam to wynagrodzenie zasadnicze, ponieważ pielęgniarki pracując w szpitalach w systemie zmianowym, w święta mają ustawowo przewidziane dodatki. Te dodatki średnio powodują wzrost wynagrodzenia o 40-50%. Mówimy o takiej skali podwyżek. Problem jest w Małopolsce i części szpitali podkarpackiego i świętokrzyskiego, kiedy nie wszystkie pielęgniarki z wyższym wykształceniem magisterskim i specjalizacją – nie jest to wielka grupa – nie zostały zakwalifikowane do najwyższego poziomu, czyli kwoty 7300 złotych. Tu zaczął się problem.
600 pielęgniarek ze Szpitala Uniwersyteckiego chce iść do sądu. 140 pielęgniarek ze Szpitala św. Łukasza w Tarnowie chce odejść. Co dla tych placówek będzie oznaczał taki ubytek personelu?
- Nie wyobrażam sobie, że tak wielka grupa pielęgniarek - bardzo dobrze przygotowanych do zawodu - mogłaby z dnia na dzień odejść ze szpitali specjalistycznych. Wierzę, że będą rozmowy i porozumienie. Decydującą rolę odgrywa dyrektor i związki zawodowe. Biorąc pod uwagę sytuację w ochronie zdrowia, brak kadr, należy rozsądnie do tego podchodzić. Musi to być rozwiązane. Środki, które szpitale miały przed 1 lipca 2022 roku, nie zostały zabrane, ani obniżone przez NFZ. Szpitale mają te środki.
Nie będzie potrzebna korekta przepisów? Ustawa z lipca jest tak interpretowana przez dyrektorów, że jak pielęgniarka ma wyższe wykształcenie, ale stanowisko tego nie wymaga, dostaje wynagrodzenie, jakby nie miała tytułu magistra.
- Rozmawiałam kilka razy z ministerstwem zdrowia. Nie szykują się zmiany przepisów. Sytuacja dotyczy Małopolski i kilku szpitali w podkarpackim i świętokrzyskim. W pozostałych placówkach sprawa jest uregulowana zgodnie z przepisami. Przepisy dotyczące wymogów na poszczególne stanowiska pracy pracowników medycznych nie zmieniły się od 1 lipca 2022 roku. To takie same przepisy. Trzeba wziąć pod uwagę, że do końca pierwszego półrocza ubiegłego roku szpitale wypłaciły pielęgniarkom wynagrodzenia. Co się zmieniło? W przepisach nic. Dlaczego teraz dyrektorzy uważają, że te wynagrodzenia się na należą? W pierwszym półroczu 2022 roku uważali, że te pielęgniarki są niezbędne, potrzebne i taką informację wykazywali do NFZ. Tu widzę niekonsekwencję dyrektorów.
Państwowa Inspekcja Pracy kontrolowała Szpital Uniwersytecki. Nie było nieprawidłowości.
- Nie skomentuję raportu PIP. Każdy szpital ma inne uwarunkowania. Nie wiem, jak było w Szpitalu Uniwersyteckim. Wiem jednak, że toczą się procesy sądowe. Zobaczymy, jakie będą rozstrzygnięcia. Nie może być takiego napięcia. Trzeba rozmawiać, żeby nie narażać pacjentów na frustracje. Sprawa jest w rękach dyrektorów szpitali i związków zawodowych. Oni powinni rozmawiać, żeby problem rozwiązać. Nie wyobrażam sobie, żeby ze Szpitala Uniwersyteckiego odeszło 600 pielęgniarek. To niemożliwe.
Z powodu grypy i RSV kolejne szpitale w regionie tarnowskim wprowadzają zakaz odwiedzin. Maseczki są obowiązkowe do końca marca 2023 roku w szpitalach i placówkach zdrowia. Ten nakaz powinien zostać przedłużony, czy sytuacja do końca marca wróci do normy?
- Teraz mamy powrót pandemii. Niektórzy mówią o tridemii. To różne zakażenia wirusowe. Zagrożenie dla pacjentów i odwiedzających jest znacznie większe. Słuszne są decyzje co do zakazu odwiedzin. Jak będzie w marcu? Zobaczymy. Od 2022 roku co kwartał decyzje co do noszenia maseczek są podejmowane na bieżąco. Ten obowiązek noszenia maseczek w placówkach ochrony zdrowia pewnie zostanie utrzymany. Tam jest kumulacja osób, które mogą zarażać. Maseczki powinny być. Ja bywam w takich placówkach. Rygory są przestrzegane.
Widziałem jednak kilka placówek, gdzie nie wszyscy się stosowali do przepisów...
- To jak z przepisami o ruchu drogowym. Przepis jest, nie każdy się stosuje. Jeśli chodzi o maseczki, za stosowanie tego przepisu odpowiadają zarządcy placówek. Zdarzyło mi się, że w aptece czasem się nie wymaga maseczki. To też placówka objęta nakazem noszenia maseczek. Za to odpowiadają właściciele podmiotu medycznego.