Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Józefą Szczurek-Żelazko.

Senat decyduje dziś o kształcie ustawy o dodatku węglowym. Wiemy, że chce poszerzyć katalog źródeł ciepła ze wsparciem. Większość sejmowa odrzuci te poprawki z automatu? Z zapowiedzi ministerstwa środowiska wynika, że będzie ustawa idąca w podobnym kierunku.

- Faktycznie jutro w Sejmie będą rozpatrywane poprawki Senatu. Rząd PiS przygotował projekt, który ma poprawić sytuację osób ogrzewających domy węglem. 3000 złotych ma wielkie znaczenie. Pojawiły się pomysły, żeby rozszerzyć to na inne źródła ciepła. Ministerstwo Klimatu przygotowało zatem zmiany, które są wyliczone, przeanalizowane. Zapewne projekt rządowy będzie omawiany na posiedzeniu Sejmu. Co do kształtu ustawy, która wychodzi z Senatu, decyzję podejmie Sejm. Będziemy głosowali. Zobaczymy, jak posłowie potraktują poprawki. Rząd przeanalizował sytuację. Poprawki senackie nie do końca są doprecyzowane, wyliczone. Dlatego pewnie minister Moskwa przygotuje właściwy projekt.

Słyszymy o pellecie, oleju, biomasie. Powinien ten katalog być rozszerzony o fotowoltaikę? Często ludzie z własnej kieszeni inwestowali, dziś wsparcia nie mają.

- Jak chodzi o montaż fotowoltaiki, były programy, które mogły to wspierać.

Choć nie każdy korzystał.

- Ale można było. Czyste Powietrze, możliwość odliczenia od podatku wydatków na montaż fotowoltaiki... Było wielkie wsparcie państwa. Teraz jak gospodarstwa ogrzewają domy prądem i korzystają z fotowoltaiki, jest produkcja własna prądu. Generalnie po to były montowane te instalacje, żeby koszty ogrzewania były minimalne. Sama mam panele. Korzystnie to wpływa na budżet domowy.

W Małopolsce są konsultacje społeczne ws. zmian w uchwale antysmogowej. Zakaz używania kopciuchów powinien zostać przesunięty? Gminy mają różne zdania. W kopciuchach można palić byle czym. Jest pani była wiceminister zdrowia. Jakie są skutki przedłużania możliwości palenia wszystkim?

- Tu pan kładzie nacisk na słowo „wszystkim”. W tej chwili świadomość społeczna jest już inna. Mieszkańcy Małopolski nie palą już wszystkim. Wiemy, jak negatywnie oddziałuje spalanie niektórych produktów. Dla mnie zawsze ważne jest zdrowie. Zawsze promuję zachowania prozdrowotne. Wiemy jednak, że sytuacja jest wyjątkowa. Jest wojna w Ukrainie, brakuje paliw, węgla, są turbulencje. Zagrożone jest bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców. Czasem trzeba podjąć trudne decyzje. Cieszę się z konsultacji społecznych. Wszyscy mogą się wypowiedzieć. Wierzę, że Sejmik Małopolski podejmie właściwą decyzję.

Powinien zostać przesunięty ten termin?

- W swojej działalności medycznej zawsze byłam za ochroną środowiska. Trzeba brać jednak pod uwagę uwarunkowania występujące w związku z kryzysową sytuacją. Nie można dopuścić do tego, żeby ludzie marzli. Decyzje podejmą radni Małopolski. Liczę też na odpowiedzialność mieszkańców. Wierzę, że nie spala się byle czego. Korzystajmy z nośników energii, które emitują jak najmniej szkodliwych czynników do środowiska.

Od 10 dni można się szczepić czwartą dawką. Mogą to robić osoby powyżej 60. roku życia i powyżej 12. roku życia z obniżoną odpornością. Do tej pory zgłosiło się 750 osób. Co ta liczba mówi o zainteresowaniu szczepieniami w kontekście szczepień dla wszystkich od września? Będą potrzebne systemy dodatkowych zachęt do szczepień czwartą dawką?

- Ilość zaszczepionych osób z grup ryzyka jest budująca. Ta liczba jest duża. Głównie to seniorzy, grupy ryzyka. Zainteresowanie jest. Od 1 września pewnie to nie spadnie. Teraz mamy chyba szczyt zachorowań na koronawirusa. Ta odmiana jest nieco inna, przebieg jest łagodniejszy. Jednak skutki są niebezpieczne. Należy się chronić. Ważny jest dystans, mycie rąk, czasem maseczka. Ważnym elementem są też szczepienia. Kolejne fale pandemii są łagodniejsze. To efekt dużej ilości szczepień. Myślę, że przekonanie Polaków do szczepień, chronienia się, spowoduje, że skorzystamy z tego.

Okręgowe Izby Lekarskie wydały zezwolenia dla 60 lekarzy z Ukrainy w Małopolsce. Pani była w to zaangażowana. Co z pielęgniarkami z Ukrainy, które by mogły wejść do naszego systemu?

- Ponad 3000 wniosków lekarzy z Ukrainy wpłynęło. 2200 decyzji jest. To jakby cały dodatkowy rocznik studentów. Pielęgniarki też szybko mogą nostryfikować dyplom. Zainteresowanie jest nieco mniejsze, ale takie decyzje są. Polski system jest otwarty na wchłonięcie pracowników medycznych z Ukrainy, o ile spełniają ustawowe przesłanki. Świadczenia zdrowotne muszą być bezpieczne.