Czym są turbulencje?
Piotr Połtowicz: Sama turbulencja z punktu widzenia lotniczego i z punktu widzenia pilota jest zjawiskiem, które występuje na co dzień. Latając, spotykamy się z tym codziennie, ponieważ jest to ruch mas powietrza zarówno wertykalny jak i horyzontalny, czyli to powietrze nie jest masą jednolitą, tylko ono porusza się, a my jako obiekt latający poruszamy się w tej masie. Jest to naturalne zjawisko. Jako pasażerowie odczuwamy je jako lekkie drgania, co jest zupełnie normalne. Nie możemy podchodzić do tego zjawiska jak do czegoś, co na co dzień jest niebezpieczne.
W samolotach jest światełko, które sygnalizacje, aby zapiąć pasy. Po starcie jest wyłączane i wtedy pasażerowie najczęściej się rozluźniają i rozpinają pasy. Dlaczego ta sygnalizacja gaśnie?
Piotr Połtowicz: Jako pilot siedzący w kokpicie i prowadzący maszynę mam obowiązek trzymania pasów zapiętych. Jeśli lecę jako pasażer to też gdzieś z tyłu głowy mam to, że należy się zapiąć, ponieważ dzięki temu jestem bezpieczny i nie doznam żadnych urazów jeżeli wystąpi silna turbulencja. Jeśli nie mamy informacji o tym, że w danym miejscu może wystąpić turbulencja to wiadomo, że nie możemy oczekiwać od pasażerów, że będą siedzieć przez cały lot. Patrząc na to chronologicznie, to przygotowując się do lotu, załoga dostaje od działu operacyjnego informacje pogodowe, z których jesteśmy w stanie wywnioskować, gdzie na trasie występują dane zjawiska pogodowe i te rzeczy, potem są omawiane z personelem pokładowym i załoga pokładowa również wie, w którym momencie mogą się spodziewać turbulencji lub też burz, które są powiązane z turbulencją. Już na etapie przygotowania do lotu jesteśmy w stanie stwierdzić i się przygotować.