Pani minister, jak zatrzymać import wirusa odry ze wschodu, bo, jak podkreśla Główny Inspektor Sanitarny, nie ma odry rodzimej.

Józefa Szczurek-Żelazko: Tak, te przypadki odry, które pojawiają się w naszym kraju to tak zwana odra „przywleczona”. Zza wschodniej granicy, ale nie tylko wschodniej ponieważ wzrost zachorowalności na odrę pojawia się też w innych krajach Europy Zachodniej. Przed chorobami zakaźnymi chronią nas przede wszystkim szczepienia. To jedyna naukowo udowodniona metoda zapobiegania tym chorobom, w tym przypadku odrze – skuteczność szczepionek na nią stosowanych w Polsce wynosi około 98% po pierwszym szczepieniu, a po dokonaniu drugiego szczepienia w zasadzie 100%.

 

Zanim zaczniemy rozmawiać o szczepieniach dopytam jeszcze o wspólne rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, NFZ i Głównego Inspektora Sanitarnego. To rozporządzenie miałoby skutkować obowiązkowym szczepieniem dla cudzoziemców. Od kiedy? Jak mówi Główny Inspektor Sanitarny – do końca roku możemy się spodziewać kilkudziesięciu nowych zachorowań.

Rzeczywiście pracujemy w tej chwili nad nowelizacją takiego rozporządzenia, które powodowałoby, że cudzoziemcy odwiedzający nasz kraj musieliby mieć udokumentowane szczepienia bądź też w krótszym niż trzy miesiące okresie odbywałoby te szczepienia na terenie Polski. Głównie zagrożenie epidemiologiczne w tej chwili wynika z kontaktów z cudzoziemcami, głównie z Ukraińcami.

 

Kiedy takie rozporządzenie mogłoby zacząć obowiązywać? Nieustannie słyszymy o nowych ogniskach odry.

Jesteśmy w Ministerstwie Zdrowia na etapie procedowania. Zapewne po zakończeniu tego procesu to rozporządzenie zostanie wprowadzone.

 

Tymczasem trwa zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o obowiązku kompletu szczepień przy przyjęciu do żłobka czy przedszkola. Pani minister podpisałaby się pod takim projektem?

Tego typu restrykcje są stosowane w różnych krajach Unii Europejskiej a także poza Unią Europejską. My przyjęliśmy inny standard. Zakładamy, że program szczepień obowiązkowych ma charakter obowiązkowy, jak sama nazwa wskazuje. Te szczepienia są w 100% refundowane z budżetu państwa. Jeżeli rodzice czy opiekunowie dziecka uchylają się od tego obowiązku, jest przewidziany rygor administracyjny. W naszej ocenie to wystarcza. Ministerstwo Zdrowia skupia się w tej chwili na akcji edukacyjnej, uświadamiającej. Chcemy pokazać rodzicom i opiekunom, jak ważne są szczepienia. Te przypadki, które w tej chwili się pojawiają są dowodem na to, że ważne żebyśmy się szczepili, zachowywali tak zwaną odporność zbiorowiskową, bo ona tylko gwarantuje bezpieczeństwo w kwestii chorób zakaźnych. Aktualnie nie trwają żadne prace w Ministerstwie Zdrowia czy innych resortach, które miałyby wprowadzać tego typu restrykcje.

 

Tymczasem, jak słyszymy, pod projektem obywatelskim ustawy „Szczepimy, bo myślimy” będzie się można podpisywać w gabinetach lekarskich. Rząd raczej nie będzie zachęcał do podpisywania tego typu projektów.

Nie chciałabym w ten sposób skomentować tej sprawy. Jeżeli powstanie taki projekt, musimy zobaczyć, jak on będzie ostatecznie wyglądał. Decyzję o procedowaniu tego projektu podejmuje Marszałek Sejmu. Będzie to zapewne projekt obywatelski, więc parlamentarzyści będą się chcieli przyjrzeć temu projektowi. Natomiast ja, mówiąc, że nie pracujemy, mam na myśli stronę rządową – nie ma inicjatywy ze strony ministra zdrowia czy też innych resortów, aby tego typu projekt wprowadzać. Natomiast uważamy, że aktualny stan prawny dotyczący szczepień jest wystarczający. Mamy wysoką wyszczepialność, jedną z najwyższych w Europie. Myślę, że warto w tej chwili prowadzić działania edukacyjne, aby przekonać rodziców, którzy poddają w wątpliwość skuteczność szczepień, aby tych wątpliwości nie mieli. Grupa osób wątpiących w skuteczność szczepień jest niewielka, natomiast prowadzi ona rozszerzoną kampanię wykorzystując różnego rodzaju media i wprowadzając do przestrzeni publicznej wiele nieprawdziwych, fałszywych stwierdzeń dotyczących szczepień.

 

Taka okazja do akcji edukacyjnej już w najbliższy piątek, ale zanim o tym opowiemy, to jeszcze zapytam o ocenę inicjatyw podejmowanych przez samorządy. Często to one chciałyby wprowadzać takie obostrzenia, które skutkowałyby tym, że do żłobka czy przedszkola dostać mogłyby się tylko te dzieci, które mają komplet szczepień. Wiemy też, że wojewodowie takie projekty uchwał już unieważniali. Jak pani ocenia takie oceny na poziomie samorządu? Czy to ma sens czy nie?

W obecnie obowiązującym porządku prawnym, w mojej ocenie, nie do końca jest możliwość wprowadzenia takich regulacji. Konstytucja gwarantuje dostęp do przedszkoli i szkół wszystkim dzieciom. Nie ma przepisów, które by ograniczały dostęp do instytucji finansowanych ze środków publicznych dzieci nieszczepionych. Jak powiedziałam – my przyjęliśmy model obowiązkowego programu szczepień ochronnych i ten mechanizm jest wystarczający. Tego typu ograniczenia, o których pan mówi są stosowane w wielu krajach, ale wynikają z tego, że pewne rodzaje szczepień nie mają charakteru obowiązkowego.

 

Zapowiadała pani kilka tygodni temu w Radiu Kraków, że skierowanie do dalszych prac obywatelskiego projektu ustawy znoszącej obowiązek szczepień, to będzie taka okazja do dyskusji na argumenty. Posłowie maja zająć się tym projektem już w piątek. Co usłyszymy w ramach tej dyskusji? W jaki sposób odwrócić trend odmowy szczepień?

Dyskusja zapewne będzie bardzo interesująca i myślę, że przyniesie wiele dobrego dla życia publicznego w tym obszarze. Zapewne posłowie będą starali się negować te argumenty, które są przedstawiane przez osoby czy środowiska, które wątpią w skuteczność szczepień. Strona rządowa i środowiska naukowe zareagowały bardzo mocno i prowadzimy szeroką uświadamiającą kampanię medialną – zarówno w mediach ogólnopolskich jak i w periodykach dla pracowników ochrony zdrowia. Prowadzimy ją po to, aby rzeczywiście przekazać argumenty, że jest to jedyna metoda dbania o zdrowie publiczne. Wierzę w to, że przemówi rozsądek i posłowie odrzucą ten projekt.

 

 

To będzie dyskusja na poziomie parlamentu. Odbywa się ona też w naukowych czy popularnych wydawnictwach. Tymczasem rodzice bardzo często poszukują informacji w internecie. Czy ten trend odmowy szczepień jest w ogóle do zatrzymania?

Myślę, że tak. W ostatnim czasie pojawiło się wiele logicznych, naukowo udowodnionych argumentów, które przekonywują rodziców i opiekunów dzieci, że jednak warto szczepić. Ta sytuacja, związana ze zwiększoną zachorowalnością na odrę, która w tej chwili występuje w kraju, też jest na to dowodem, ponieważ szczepienia dają stuprocentową odporność, więc nie ma powody, by narażać dzieci, które w przypadku odry są jeszcze narażone na dodatkowe powikłania groźne dla życia. Rozsądek wskazuje jednoznacznie, że należy korzystać z tego dobrodziejstwa, bo rząd w 100% finansuje szczepienia po to, by ochraniać nasze dzieci. Wierzę w to, że działania powiązne z projektem tej ustawy przyniosą dobry efekt w postaci zrozumienia społeczeństwa i akceptacji tego programu szczepień obowiązkowych, który obowiązuje w tej chwili w naszym kraju.

 

Cały czas mówimy o szczepieniu dzieci, ale są jeszcze osoby dorosłe, osoby powyżej 65 roku życia, u których odporność może już spadać. Możliwe byłoby dofinansowanie szczepień przeciwko odrze? Koszt takiego szczepienie to około 150 złotych.

Rozważamy różne możliwości. Rada Sanitarno – Epidemiologiczna, która rekomenduje ministrowi zdrowia konkretne propozycje dotyczące rozszerzenia programu szczepień, również zajmuje się problematyką uodparniania osób starszych, które mają deficyty odporności. Rozmawiamy o możliwości wprowadzenia szczepienia przeciwko grypie, pneumokokom i innych. To wiąże się z konkretnymi nakładami, które w budżecie państwa muszą być zabezpieczone. Chciałabym podkreślić, że z roku na rok w budżecie państwa zabezpieczamy coraz to większe kwoty. Kilkanaście lat temu wydawaliśmy około 150 milionów złotych na szczepienia, w tej chwili jest to ponad 250 milinów i ta wartość z roku na rok rośnie. Ta dyskusja na temat rozszerzenia grup obejmowanych szczepieniami, ale także panelu szczepień trwa i zapewne w niedługim czasie będą pojawiały się konkretne propozycje.