Zdjęcie ilustracyjne/Fot. pexels
Choroba, która zmieniła twarz
Anoreksja klasyfikowana jest jako zaburzenie odżywiania, aby została stwierdzona, muszą zostać spełnione konkretne kryteria. Są to m.in. masa ciała poniżej normy, która dla każdej grupy wiekowej i płci jest inna, paraliżujący strach przed jedzeniem oraz zniekształcony obraz własnego ciała.
Jeżeli chodzi o stawienie diagnozy, potrzebujemy tutaj zespołu interdyscyplinarnego, psychoterapeuty, psychiatry, który wystawi nam tę diagnozę. Pamiętajmy, że przede wszystkim musimy dobrze poznać naszego pacjenta – mówi Ula Zwierczyk.
Anoreksja nie jest już określana jako choroba dojrzewających dziewczynek. Na przestrzeni lat zmieniło się wiele – nasze społeczeństwo, sama choroba, grupy docelowe. Dziś szpitale przyjmują młodsze pacjentki i pacjentów. Anoreksja zatacza coraz szersze kręgi. Nie możemy powiedzieć, że media społecznościowe nie zostawiły swojego piętna, jeżeli chodzi o postrzeganie swojego ciała. Przedstawiają nierealny kanon piękna, do którego nieustannie dążymy – idealna sylwetka czy styl życia.
(cała rozmowa do posłuchania)
Ula Zwierczyk i Ewa Szawul/fot. Agata Ciechanowska
Somatyka to dopiero początek
Bohaterka książki "Przeciw-ciało" choruje na anoreksję w latach 80., w czasach kiedy nie było to częstym zjawiskiem, nie było mediów społecznościowych. Dziewczyna trafia na oddział endokrynologii, gdzie psychoterapia dla osób cierpiących na anoreksję nie istniała.
Świadomość w tamtych czasach, że istnieje taka choroba, była żadna. Opisałam ją w latach osiemdziesiątych, kiedy sama na nią zapadłam, w otoczeniu nikt o niej nie słyszał, była leczona na oddziałach endokrynologicznych wśród innych zaburzeń wieku dojrzewania. Leczono tylko objawowo, po prostu dokarmiano – mówi Ewa Szawul.
Po wystawieniu pozytywnej diagnozy należy zacząć od somatyki. Zbyt gwałtowne przywrócenie diety, np. skok z 200 kcal na 1500 kcal, grozi zespołem ponownego odżywienia.
Musimy choć trochę dożywić ciało, mózg, by zaczął z nami współpracować. Pierwszy krok wykonuje się na oddziałach somatycznych. Praca nad anoreksją to są miesiące, lata, żeby faktycznie doprowadzić do remisji i ku nadziei do wyzdrowienia. Można się z niej wyleczyć, ale to długi proces składający się z udziału wielu osób – specjalistów, rodziny, bliskich – mówi Ula Zwierczyk.
W nowoczesnych programach leczenia standardem staje się terapia rodzinna. Rodzice uczą się, jak nie wtłaczać dziecka w rolę "grzecznej córki" czy "dorosłego w małym ciele", jak mówić o emocjach zamiast o kaloriach i jak przestać mierzyć miłość łyżką zupy.