share
Gdzie w Małopolsce rodzi się najwięcej dzieci, a gdzie zostaną puste domy?
Jeszcze kilka lat temu Małopolska wyróżniała się dodatnim przyrostem naturalnym. Dziś dołącza do krajowego trendu starzenia się i depopulacji. Niektóre miasta jak Wieliczka i Niepołomice przyciągają mieszkańców, inne – jak Zakopane czy Krynica – tracą ich w szybkim tempie. O wyludniającej się Małopolsce w programie O Tym Się Mówi rozmawiamy z Agnieszką Szlubowską, dyrektorką Urzędu Statystycznego w Krakowie
Jeszcze kilka lat temu Małopolska wyróżniała się dodatnim przyrostem naturalnym. Fot. pexels
Wyludnianie Małopolski – to nie nowość
Jak zaznaczyła Agnieszka Szlubowska, wyludnianie i starzenie się społeczeństwa to zjawiska obserwowane od lat, a nie nagłe procesy:
– Na zmiany demograficzne patrzymy w perspektywie dziesięcioleci, dekad. Więc nie jestem zszokowana faktem wyludniającego i starzejącego się Zakopanego – powiedziała Szlubowska.
Podobne zjawiska dotyczą także innych małych i średnich miast regionu, choć są wyjątki – szczególnie te położone blisko dużych ośrodków miejskich.
Typologia małopolskich miast i zróżnicowanie procesów demograficznych
Urząd Statystyczny wyróżnia trzy kategorie miast:
-
Średnie (20–100 tys. mieszkańców), np. Chrzanów, Olkusz, Zakopane.
-
Małe (5–20 tys.), jak Niepołomice, Krynica czy Limanowa.
-
Malutkie (poniżej 5 tys.), np. Skała, Zator, Koszyce.
Choć intuicyjnie mniejsze miasta kojarzą się z szybszym wyludnianiem, to – jak zauważa Szlubowska – lokalizacja może odgrywać ważniejszą rolę:
– Skała jest takim miasteczkiem, które się nie wyludnia, dlatego że jest zapleczem dla Krakowa
Niepołomice i Wieliczka: silna demografia, przyciągający rynek pracy
Najwięcej dzieci rodzi się obecnie w okolicach Limanowej, ale wśród miast prym wiodą Wieliczka i Niepołomice. Właśnie te ośrodki odznaczają się największym dodatnim saldem migracyjnym:
– Mają atrakcyjną ofertę pracy, która pozostawia osoby w wieku produkcyjnym w tych miastach.
Choć mieszkańcy Wieliczki często dojeżdżają do pracy do Krakowa, sama miejscowość pełni funkcję mieszkalnego zaplecza dla stolicy regionu. Inne ośrodki przyciągające pracowników to Zator, Kalwaria Zebrzydowska oraz miasta zachodniej Małopolski – Chrzanów, Oświęcim i Myślenice.
Pracujący na 100 osób w wieku produkcyjnym w 2022. Fot.
Rynek mieszkaniowy – rosnąca liczba mieszkań z jednej strony, z drugiej… przyszłe pustostany?
W miejscach, gdzie dominuje młoda populacja, dynamicznie przybywa nowych mieszkań. Mimo braku danych o cenach, można założyć, że są one bardziej dostępne niż w Krakowie – z wyjątkiem Zakopanego.
– Będziemy mieli sytuację, że będą stały wolne mieszkania, wolne domy – ostrzega Szlubowska.
W przyszłości pustostany mogą pojawić się m.in. w powiecie gorlickim, dąbrowskim, w okolicach Olkusza, Suchej Beskidzkiej czy Zawoi.
Jakość życia w małych miastach – mniej przestępczości, lepsza dostępność
Statystyki pokazują, że mniejsze miasta cechują się niższą przestępczością i większą dostępnością podstawowych usług:
– W mniejszych miasteczkach jesteśmy w stanie dojść do szkoły czy przychodni piechotą – zauważyła dyrektor.
Jednocześnie dostępność innych usług publicznych może być ograniczona, co wpływa na codzienne funkcjonowanie mieszkańców.
Zmiana liczby ludności w miastach 2012-2022. Fot. Urząd Statystyczny w Krakowie
Czy Małopolska wyludni się wolniej niż reszta kraju?
Choć Małopolska długo opierała się trendom demograficznym (jeszcze do 2020 r. miała dodatni przyrost naturalny), teraz dołącza do ogólnokrajowego trendu:
– Starzenie, wyludnianie jest czymś nieuniknionym – przyznała Szlubowska w programie O Tym Się Mówi.
Proces ten postępuje wolniej niż w innych częściach kraju, ale bez „demograficznej rewolucji” (która zdaniem ekspertki jest niemożliwa) region czeka podobna przyszłość.
Wśród średnich miast, najbardziej zagrożone są te położone peryferyjnie, szczególnie uzdrowiska: Piwniczna, Krynica, Muszyna, a także Zakopane.
Wśród małych miast najszybciej mogą się wyludniać miejscowości z powiatów: tarnowskiego, dąbrowskiego, a także z południowo-wschodnich krańców województwa.
Dyrektorka Urzędu Statystycznego w Krakowie przedstawiła też zaskakujący wniosek:
– 1/3 pracujących w małych i średnich miasteczkach działa w branżach związanych z komunikacją i informatyką.
Jej zdaniem to dowód na to, że małe miasta w Małopolsce nie są „małomiasteczkowe”, a wręcz przeciwnie – rozwijają się i adaptują do wyzwań nowoczesnego rynku pracy.