W Polsce karane jest zwykłe przetrzymanie książek z biblioteki, a zabranie przez rodzica dziecka i ukrywanie go przed drugim z rodziców już nie. Wystarczy mieć pełnię praw rodzicielskich i praktycznie bezkarnie można pozbawić drugiego rodzica kontaktu z własnym dzieckiem. Bywa też tak, że rodzic porywa dziecko poza granice naszego kraju. Wtedy pomóc mogą nam zapisy Konwencji Haskiej.
Z takimi sprawami zetknęła się Agnieszka Swaczyna, adwokat, która była gościem programu "Przed hejnałem". Sylwia Paszkowska o porwaniach rodzicielskich rozmawiała też z Katarzyną Wnęk-Joniec, psychologiem.
Sylwia Paszkowska: Porwania rodzicielskie często mają podobny przebieg. Jak wygląda typowy scenariusz porwania rodzicielskiego?
Agnieszka Swaczyna: Najczęściej dzieje się to przy okazji wyjazdu wakacyjnego. Jest obietnica powrotu, nawet są często kupione bilety powrotne, ale powrót nie następuje. Drugi częsty scenariusz, to wyjście jednego z rodziców do pracy, wtedy ten drugi wszystko pakuje i znika.
Sylwia Paszkowska: Zgodnie z polskim prawem porwanie rodzicielskie nie jest porwaniem, a formą zaginięcia.
Agnieszka Swaczyna: Tak, mam relacje od klientów, którzy starali się sprawą zainteresować policję, ale w momencie, kiedy policja dowiadywała się, że dziecko jest z drugim rodzicem, traciła zainteresowanie.
Sylwia Paszkowska: Najskuteczniejszym sposobem na odzyskanie dziecka jest jego odbicie, bo posługiwanie się drogą prawną jest długotrwałe, kosztowne, skomplikowane. I dochodzi do absurdalnej sytuacji, kiedy rodzice wyrywają sobie dziecko, dosłownie.
Agnieszka Swaczyna: To prawda, choć ja, uczciwie tego nie doradzam, bo dziecko już jedną traumę przeżyło, a odbicie dziecka to kolejna trauma.
Sylwia Paszkowska: Jak długo trwa ścieżka postępowania w drodze Konwencji Haskiej?
Agnieszka Swaczyna: To zależy, bo nie zawsze od razu można określić, gdzie jest dziecko. Ustalanie tego faktu może ten proces wydłużać. Zasada jest taka, że organy mają działać jak najszybciej. Samo postępowanie powinno się zakończyć w sześc tygodni, ale takiego cudu jeszcze nie widziałam.
Sylwia Paszkowska: Bywa, że rodzice potrafią podebrać dziecko z przedszkola, bez wiedzy drugiej strony.
Katarzyna Wnęk-Joniec: Tak, mimo że są podpisane papiery. Miałam sytuację, kiedy ojciec z ograniczonymi prawami rodzicielskimi odebrał dziecko z przedszkola i zniknął. Druga sytuacja, której byłam świadkiem, miała miejsce na progu przedszkola. Przyszli po dziecko i zaczęli się bić.
Sylwia Paszkowska: Jakę cenę płacą za to dzieci?
Katarzyna Wnęk-Joniec: Ogromną. Nie są w stanie nigdy o tym zapomnieć. Są w stanie wrócić do równowagi, ale nie zapomnieć.
Sylwia Paszkowska: Bywają sytuacje, że rodzice są zmuszeni do porwania dziecka tak naprawdę po to, by je chronić.
Katarzyna Wnęk-Joniec: Miałam taką sytuację. Mama była w głębokiej depresji po porodzie, to było w innym kraju. Tata był zaniepokojony stanem zdrowia tego dziecka, odwiedzał je czasem, ale w momencie, kiedy zobaczył, że dziecko źle się czuje, nie rusza się, zabrał je i przyjechał do Polski, do warszawskiego szpitala.
Sylwia Paszkowska: Tylko jak adwokat, prawnik, służby mają ocenić, czy porwanie było w ten sposób umotywowane?
Agnieszka Swaczyna: Konwencja Haska jest bezwzględna. To instrument, który działa automatycznie, sąd musi dojść do tego, czy doszło do uprowadzenia, jeśli tak jest, ma obowiązek wydania nakazu powrotu dziecka. Sąd nie orzeknie w kwestii praw rodzicielskich, ale nakaże powrót dziecka. Miałam taką sytuację, że ojciec, chcąc zmusić żonę do powrotu do niego, uprowadził dziecko, ale sąd nakazał powrót dziecka do matki, do Wielkiej Brytanii. Mężczyzna ma teraz problem, bo to co zrobił zostało potraktowane jak przestępstwo.
Sylwia Paszkowska: Najczęściej porywane są małe dzieci, ale nie tylko.
Katarzyna Wnęk-Joniec: Kiedyś zetknęłam się z sytuacją, że ojciec porwał starszego chłopaka i zawiązał z dzieckiem coś w rodzaju koalicji, a tak naprawdę związał go tajemnicą, prosząc, by syn nie wydał go przed matką. By powiedział, że nie został porwany, a zgubił się np. w lesie. I dziecko było bardzo długo obarczone tą tajemnicą.
Sylwia Paszkowska: Rodzic często porywa dziecko, bo myśli, że u niego dziecku będzie lepiej.
Agnieszka Swaczyna: Rodzice myślą tu i teraz, nie myślą, jak to porwanie odbije się na dorosłym życiu dziecka. Tymczasem, ludzie w dorosłym życiu nie potrafią się wiązać, mają problem z zaufaniem, bo spotkał ich zawód ze strony osoby, którą kochali w sposób naturalny.
Sylwia Paszkowska: Jak korzystać z Konwencji Haskiej?
Agnieszka Swaczyna: W pierwszej kolejności mogę doradzić kontakt z Ministerstwem Sprawiedliwości. Druga sprawa to poszukać prawnika, który zna się na Konwencji Haskiej, bo to bardzo specyficzne prawo, a działanie musi być podjęte szybko.