Zapis rozmowy Jacka Bańki z Wojciechem Żurawskim, dziennikarzem agencji Reuters i Markiem Skałą, dziennikarzem i trenerem biznesowym.

 

Jacek Bańka: Tak gorąco jak podczas tegorocznego Forum nie było chyba od dawna.

Wojciech Żurawski: Tak. Byli wszyscy najważniejsi w naszej polityce. Premier, były premier, prezydent, kandydatka na premiera. Śmialiśmy się, że jak ktoś na deptaku powiedział „panie ministrze”, to odwracało się 20 osób. To pokazuje, że ranga tego miejsca i tematyka jest na tyle ważna, że opłaca się tu przyjechać.

 

J.B: Pan jest tu 20., 21. raz?

Marek Skała: Tak. To szmat czasu. To prawie całe 25 lat wolności trwa. To ważne miejsce. W tym roku byli wszyscy ważni i nawet trochę więcej. To sprawa tego, że to miejsce jest istotne. Jak kogoś tu nie ma, to jakby go w ogóle nie było.

 

J.B: We wtorek się zastanawialiśmy, czy polityka imigracyjna nie zdominuje tegorocznego Forum. Tak się jednak stało.

W.Ż: Nie można zarzucać stacjom radiowym czy telewizji, że nie reaguje na to, co ludzi interesuje. Ta kwestia jest ważna dla przeciętnego Polaka. Jest też zatem ważna dla polityków. Jest tak, że nie można, będąc w Krynicy, uciekać od tego, co się dzieje w Unii. Cieszę się, że to nie Forum Polska-wschód. Oni dobrze sobie radzą bez nas. Im bardziej będziemy zorientowani na zachód, także politycznie, tym nam się będzie lepiej działo. Jak tam jest problem z emigracją, to my też o tym mówimy w Krynicy.

 

J.B: Nie jest tak, że ci wszyscy ministrowie i premierzy pojawili się tutaj z założonym przekazem a na miejscu okazało się, że są ważniejsze sprawy?

M.S: Trochę tak było. Jednak my często pomijamy rzeczy, które się dzieją. Przykład. Bezpieczeństwo energetyczne to slogan. To nas nie rusza do momentu, aż coś się stanie. Relacjonowałem panel o korytarzu północ-południe. Prezes PERN-u mówił, że „przeciętny obywatel słyszy o problemach energetycznych przez cenę paliw na stacjach”. Nie ma mowy o tym, że to jest potrzebne na co dzień. Nie da się zbudować sieci przesyłowych w miesiąc. To samo dotyczy PSE.

W.Ż: Rozszyfrujmy nazwy. PSE to Polskie Sieci Energetyczne, instytucja, która zarządza mocą energetyczną. To wcześniejsze to Przedsiębiorstwo Eksploatacji Ropociągów Naftowych. Transport paliw płynnych może być ze wschodu, ale zdarza się, że są przeszkody. Dowiedzieliśmy się tutaj, jaka jest przyszłość naftoportu. Jest też informacja, że po 15 listopada zawinie do Polski pierwszy statek z płynnym gazem z Kataru. To właśnie tutaj decydują się losy.

M.S: Tak. Mówimy o nudnych rzeczach, ale na tym panelu też się mówiło o uchodźcach. Chodziło o solidarność unijną. Proszę się nie dziwić dziennikarzom, że dominują emocje. Nawet jak tutaj politycy przyjechali z przekazem to muszą zderzyć się z tym co ludzi rusza. Przy śniadaniu rozmawiałem z kuracjuszami. Oni rozmawiali o uchodźcach, czy Arab będzie mógł zostać posłem, jak się zasymiluje. To interesuje ludzi.

 

J.B: Pierwszy dzień był zdominowany przez PiS. Dzisiaj jest premier Kopacz. To było odbijanie Krynicy?

W.Ż: Wczoraj byli ministrowie: Halicki, Czerwiński i tak dalej. Byli wiceministrowie, szefowie służb. Nie zaplątajmy się w szczegóły. Tu nikt nie może nie być. Obecność tutaj jest obowiązkowa. Podpisanie listy musi się dokonać. Wszyscy się spodziewali, że pani premier przedstawi założenia biznesowe kampanii. Wracamy do ważnego tematu. To kwestia uchodźców, która wszystkich ogniskuje. To też dotyczy ekonomii. Jak ich nie przyjmiemy, to pieniądze do nas nie popłyną. Kampania polityczna została kompletnie zburzona tuż przed wyborami. Kwestia uchodźców i zaangażowanie się Kościoła zmieniło podejście i ucywilizowało kampanię. Dziś są fakty. Czy chcemy pomóc, czy będziemy udawali, że nas to nie obchodzi?

 

J.B: Będziemy opowiadać o systemowych rozwiązaniach czy narzędziach? Tutaj trzeba przedstawiać fakty?

M.S: Tak. To znakomita rola dziennikarzy. Oni nie pozwalają politykom błądzić. Padają konkretne pytania. Nie da się uciec. Europa i świat powiedział do nas „sprawdzam”. To nie jest „sprawdzam” w sensie rządu. To „sprawdzam” w sensie każdego z nas. Nawet biskupi deklarują, że przyjmą, że parafie powinny przyjąć. Problem do nas zapukał. My też musimy coś na ten temat powiedzieć i zrobić.