Zapis rozmowy Jacka Bańki z Dawidem Golikiem, kierownikiem referatu edukacji krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej oraz Jerzym Bukowskim z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.
Jacek Bańka: Jak panowie odbieracie słowa prezydenta Dudy? To faktycznie młodym zawdzięczamy, że dzisiaj obchodzimy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych?
Dawid Golik: Przede wszystkim oni chcą się z nimi utożsamiać. Dzięki badaniom historycznym i aktywności młodych, którzy inspirują lokalne środowiska widać, że to święto żyje. To święto zaskoczyło.
J.B: Jak panowie tłumaczycie tę fascynację? Co młodzież dostrzegła w Żołnierzach Wyklętych? Żyjemy przecież w wolnym, dobrze rozwijającym się kraju.
Jerzy Bukowski: Żołnierze Niezłomni, nie Wyklęci. Ta nazwa jest utworzona w dawnych latach i jest pejoratywna. Ci żołnierze walczyli o suwerenność i niepodległość RP, bez względu na okoliczności zewnętrzne w latach 40. i 50. i ich należy określać mianem Niezłomnych. Ostatnimi takimi żołnierzami byli ci, którzy walczyli w latach 50 . i 60., na przykład Józef Franczak. W pewnym sensie jak mówił minister Macierewicz, ostatnim Żołnierzem Wyklętym był pułkownik Kukliński.
J.B: Co młodzi dostrzegli w Niezłomnych?
J.B: Młodzi widzą w tych ludziach ludzi bezkompromisowych, którzy nie szli na żadne układy z komuną, którzy uważali, że należy walczyć aż do śmierci. Nie było kompromisów. Oni chcieli walczyć o wolną Polskę.
D.G: Widzą też wartości. Czy to byli dawni AK-owcy czy żołnierze Narodowego Podziemia. Zawsze – Bóg, Honor Ojczyzna. To jest stałe. Te wartości są jasne. Oni ginęli z tymi wartościami. Dzięki temu młodzi mogą dążyć do wspólnego celu.
J.B: Wczoraj minister Ziobro podpisał akt powołania Muzeum Wyklętych w Warszawie. Będziemy mieć spór o przymiotniki? Muzeum Wyklętych, Jerzy Bukowski mówi, że Niezłomnych.
D.G: Inna jest narracja historyczna, kiedy staramy się pokazywać ich niezłomności i istotę ich walki, ale mamy ustawę jaką mamy. To się przyjęło. Nie ma sporu. Czy Wyklęci czy Niezłomni, ideały są uniwersalne.
J.B: Jakiej refleksji będą panowie oczekiwać po władzach tego nowego muzeum? Badania są, ale narracja?
J.B: Narracja historyczna. Pewni Polacy po roku 1945 uznali, że jest nowa okupacja i podjęli walkę. To byli ci Niezłomni. Oni walczyli bez znaczenia na to jaki jest wróg zewnętrzny i wewnętrzny, czyli zdrajcy – Jaruzelski czy Kiszczak. Oni niewolili Polskę na rzecz sowieckiej racji stanu.
D.G: W tej narracji będą też ważne elementy, które będą wiązać tych ludzi z Polskim Państwem Podziemnym, czyli nielubiana przez historyków cezura roku 1945. AK się rozwiązuje i według narracji komunistycznej w lasach są tylko bandyci. To trzeba wyplenić z narracji. Mam nadzieję, że muzeum pozwoli tę sztuczną cezurę przełamać.
J.B: Co z tą cezurą i co z tymi, którzy byli częścią państwa podziemnego a po 1945 roku złożyli broń? Oni powinni być częścią tego muzeum?
D.G: To losy jednostkowe. Trzeba je analizować. Ludzie, którzy po 1945 roku walczyli z komunistami to byli ludzie, którzy z tego Państwa Podziemnego wynieśli wartości. Nie bez powodu był Ruch Oporu AK, Armia Krajowa Obywatelska To są wszystko nawiązania do Polskiego Podziemnego Wojska.
J.B: Nie przesuwamy zbytnio tych akcentów mówiąc o Niezłomnych i zapominając o tej części Państwa Podziemnego sprzed 1945 roku?
J.B: Nie. Pamiętamy i ta pamięć jest narodowa. Powinniśmy ją kultywować. Pamiętajmy o sytuacjach. Niektórzy z Żołnierzy Wyklętych popełniali zbrodnie, ale to jest jednak polska tradycja niepodległościowa.
J.B: Mówią panowie, że byli żołnierze, którzy popełniali zbrodnie. Jak to pokazać w muzeum?
D.G: Wojna nie jest czarno-biała. To są odcienie szarości. Jak mamy konflikt zbrojny tak brutalny, dochodzi do nadużyć. Trzeba punktować miejsca gdzie do zbrodni rabunkowych czy osobistych dochodziło. Jednak za tymi ludźmi szły idee. Działania partyzantów to były działania, które miały na celu odzyskanie niepodległości Polski.
J.B: Teraz IPN przygotowuje historię Polski dla pielgrzymów, którzy przyjadą na ŚDM. Żołnierze Niezłomni powinni tam się znaleźć?
J.B: Oczywiście. To nasza tożsamość narodowa. Mówimy o Bitwie pod Grunwaldem i powstaniach. Musimy też mówić o etosie Niezłomnych. To trzeba pokazywać. W Jałcie iw Poczdamie nas sprzedano, ale my dalej walczyliśmy.
D.G: To będzie historia w pigułce, ale nie możemy zapominać o tym, żeby zaakcentować rok 1944 i 1945 jako początek twardego oporu przeciwko postanowieniom wielkich mocarstw. Walczymy o taką Polskę, jaką zostawiliśmy w roku 1939. Ta walka się nie skończyła.
J.B: Ile bieżącej polityki jest w tym świętowaniu?
J.B: Polityka zawsze się w to miesza. Trzeba jednak unikać politycznych rozważań. To jest kwestia tożsamości narodowej.
J.B: Jednocześnie mamy sprawę TW Bolka, przeszukania w domach komunistycznych dygnitarzy. To układa się w polityczną narrację?
J.B: To byli sowieccy namiestnicy. Jaruzelski i Kiszczak to nie byli ludzie działający dla polskiej racji stanu, ale przeciwko niej.
D.G: Jednocześnie mamy badania historyczne. Chcemy zbliżyć się do prawdy. Mówimy o teczkach i zjawisku Żołnierzy Niezłomnych. Historycy starają się pokazywać prawdę. Co z tym robią politycy? To inne zagadnienie.
J.B: Otóż to. Historycy robią co do nich należy a politycy na tym niekiedy żerują.