Piotr Marek – wizjoner i outsider
Piotr Marek, artysta malarz, performer i muzyk, był postacią nietuzinkową, której twórczość sceniczna była bardziej manifestacją niż koncertem. Jego działania wymykały się prostym definicjom – łączył elementy teatru, sztuki konceptualnej, muzyki i prowokacji. U progu lat 80., wraz z Andrzejem Potoczkiem i Andrzejem "Pudlem" Bieniaszem założyli Düpą. Grupa była otwarta, zarówno muzycznie, jak i personalnie. Przez scenę przewinęło się wielu artystów, a Marek sam decydował, kto miał wziąć udział w danym występie. Koncerty często przybierały formę performensów, z improwizacją, aktorstwem, absurdem i dekonstrukcją muzycznych konwencji.
Dlaczego ten materiał leżał przez 40 lat?
Muzyka, którą dziś możemy usłyszeć na płycie, została zarejestrowany przez samego Piotra Marka. Lider Düpą nagrywał wszystkie koncerty, a potem we własnym, domowym studiu modyfikował je i kreatywnie przetwarzał. Dziś moglibyśmy to określić mianem home recordingu. Wiele kaset przetrwało, m.in. w prywatnym archiwum Krzysztofa Kownackiego, ojca Mikołaja, który również był zaangażowany w działalność zespołu.
W latach 80. na przeszkodzie publikacji stanęły cenzura, sytuacja polityczna, a także bezkompromisowość tekstów i formy. Materiał, który obecnie wydano, zachował oryginalną warstwę graficzną stworzoną przez Marka, zredagowaną przez Jolantę Kownacką, jego bliską współpracowniczkę.
Koncert w Alchemii – nie tylko wspomnienie
W niedzielę, 3 sierpnia, niemal dokładnie 40 lat po śmierci Piotra Marka (zmarł 5 sierpnia 1985 r.), w krakowskim klubie Alchemia odbędzie się koncert upamiętniający jego twórczość. Będzie to nietypowe wydarzenie – nie klasyczny koncert, a prezentacja dźwięków z nowo wydanej płyty z elementami live-actu, wizualizacjami i performensem. Muzyczną warstwę współtworzyć będzie Andrzej "Biedrona" Biedrzycki, niegdyś saksofonista zespołu, dziś DJ, który wykorzysta nagrania z kaset i fragmenty koncertów. Za perkusją zasiądzie Artur Hajdasz. Wizualna oprawa wydarzenia oparta będzie na oryginalnych grafikach, rysunkach i tekstach Marka.
Od Düpą do Pudelsów
Po śmierci Piotra Marka niektóre jego utwory trafiły na wydaną w 1988 roku płytę „Bela Pupa”, na której gościnnie zaśpiewała Kora, a dwie piosenki Maciej Maleńczuk. Album nagrali Püdelsi, bo tak nazwali się muzycy byłego Düpą. W planach było wydanie dwóch krążków. "Bela Pupa" miała zachęcić mniej nastawionych na alternatywę słuchaczy, a materiał, który pozostał w piwnicy na 38 lat, miał pokazać prawdziwe oblicze Düpą. Jak widać, historia potoczyła się inaczej. Echa twórczości Piotra Marka czasem bywały słyszalne w dorobku Püdelsów, ale obydwie grupy to odrębne światy, jełi chodzi o klimat i przekaz.
Wydana właśnie płyta to powrót do źródeł. To nie tylko zapis dźwięków sprzed 40 lat, ale również przypomnienie, że w epoce cenzury i ograniczeń, sztuka mogła być najbardziej wolnym medium.