Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką Lewicy-Razem, Darią Gosek-Popiołek.

W weekend odbył się kongres zjednoczeniowy Nowej Lewicy, czyli małżeństwo SLD i Wiosny zostało sformalizowane. Przy tej okazji pani zwykle żartuje, że w tym przypadku Razem znaczy osobno. Formalne dołączenie partii Razem do Nowej Lewicy nie jest rozważane?

- Nie. My jesteśmy osobną partią. Dobrze nam się współpracuje z Nową Lewicą. W parlamencie jest to owocne. Widać to też w miastach. Kibicujemy, trzymamy kciuki. Silna Lewica to przyszłość Polski. Jako Razem zostajemy osobną partią. Tak będzie.

Czyli rozumiem, że krok w przeciwną stronę, czyli Razem bez Nowej Lewicy w parlamencie i na listach wyborczych, też nie jest rozważany?

- Nie. W tym momencie współpracujemy. Mamy wiele rzeczy do zrobienia. Interweniujemy w miastach, gminach. Nie rozważamy opcji osobnej.

Współpracy nie zaszkodzą finanse? PKW zakwestionować nagrody dla polityków Razem, wpłacane następnie na konta SLD. Razem nie może stracić subwencji, bo jej nie ma. Jakie mogą być konsekwencje tej sprawy?

- Wiele razy się odnosiliśmy. Środki te zostały wydane na kampanie wyborcze. Orzeczenie PKW nie ma skutków dla naszej partii. My jesteśmy w parlamencie, pracujemy. Mamy nadzieję, że przy kolejnych wyborach będziemy mieć więcej osób w Sejmie. Będziemy budować Polskę progresywną.

Jak pani spogląda na to, co stało się w Czechach, czyli Lewica o raz pierwszy poza parlamentem od 1989 roku, to co się dzieje u naszych sąsiadów? To nie jest europejski trend?

- Nie jest to trend europejski. W Niemczech partia socjaldemokratyczna będzie formować nowy rząd. Słabość partii lewicowych w niektórych krajach ma różne powody. Widać jednak potrzebę nowoczesnej myśli lewicowej w młodym pokoleniu. Te osoby utożsamiają się z lewicą. Przed lewicą długi, ale zmierzający ku wygranej marsz.

Co z dwoma wnioskami Lewicy? Jest wniosek o informację premiera o naszej obecności w UE. Chyba nie ma szans na przyjęcie?

- Wydaje się, że to mało prawdopodobne, żeby taka informacja się pojawiła. To jednak zadanie Lewicy, żeby te niewygodne pytania zadawać. Nie ma naszej zgody na powolne wyjście z UE. Podkreślamy, że ten wyrok był nierozsądny. Będzie to miało wpływ na postrzeganie Polski. Ma to znaczenie dla pieniędzy z UE, których potrzebujemy. Czeka nas transformacja energetyczna, zapewnienie miejsc pracy, rozwój, innowacje. Nowoczesne państwo powinno w to inwestować.

Drugi wniosek dotyczy finansowania organizacji Roberta Bąkiewicza z Funduszu Sprawiedliwości. Jest odpowiedź wiceministra Sellina. On powiedział, że każda legalna organizacja może ubiegać się o wsparcie.

- Zwróćmy tylko uwagę, jakie to środki. Organizacja Bąkiewicza jest odpowiedzialna za okropne wydarzenia z Marszu Niepodległości. Race były rzucane w okna mieszkań. Są to organizacje jawnie antysemickie. One odnoszą się do faszystowskiej retoryki. W państwie prawa nie powinno to mieć miejsca.

Wiceminister podkreśla, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Jeśli takie organizacje wprost by się dowoływały do takich ideologii, nie mogłyby działać w świetle prawa.

- Tu wszyscy wiedzą, ale nikt nic nie robi. To smutne. Co do słów ministra Sellina… Tak samo mówi pan Ziobro i Solidarna Polska, kiedy NIK przedstawił raport na temat Funduszu Sprawiedliwości. Środki powinny iść na ofiary, a szły na fundacje akolitów Ziobry. To, jak ten rząd wydaje pieniądze publiczne, jak traktuje je, jako sposób na umocnienie swojej pozycji, przekupienie ludzi, zapewnienie swoim przyszłym koalicjantom kolejnych apanaży… To państwo nie działa dla ludzi. Dla grup wsparcia problemów nie ma.

Opozycja planuje 11 listopada wspólne obchody święta niepodległości, alternatywne wobec organizowanych przez stowarzyszenie Marsz Niepodległości?

- Nie wiem. Nie uczestniczyłam w takich rozmowach. 7 listopada w Krakowie będziemy świętować rocznicę utworzenia rządu Daszyńskiego. To ważna data dla Polski, dla niepodległości. Zapraszam na to.

Czyli na razie nie ma formalnych rozmów ws. uroczystości, które by podkreślały obecność Polski w UE?

- W tym momencie nie mogę odpowiedzieć. Jeśli rozmowy się toczą, ja w nich nie uczestniczę.

Kraków jest na 10 miejscu wśród najlepiej zaszczepionych gmin. Nieźle jest wśród seniorów, ale szczepienia w szkołach nie chwyciły. Jak poprawić te statystyki? Jest pole manewru?

- Wydaje się, że na tym etapie trzeba wiele energii włożyć w przekonywanie młodych i ich rodziców. Szczepionki są potrzebne. Moje córki są za małe, ale jak będzie to dopuszczone, zaszczepię je. Sama się zaszczepiłam. Jest tak, że jesteśmy w dramatycznej sytuacji. Kraków może jest w szczycie peletonu, ale w Małopolsce odsetek osób zaszczepionych nie jest tak wysoki. Niestety możemy się spodziewać najgorszego. Może strach przed chorobą i powikłaniami sprawi, że ludzie będą się szczepić?

Druga sprawa jest związana z decyzją Rady Miasta, która przyjęła uchwałę zakładającą, że jeśli do końca października nie wyjaśni się wszystko ws. Igrzysk Europejskich, Kraków powinien zrezygnować z organizacji imprezy. 2 listopada Jacek Majchrowski powinien powiedzieć, że rezygnujemy, czy może powinien czekać dalej, bo miastu może się to finansowo opłacać?

- Do imprezy niecałe dwa lata. Nie ma rozpoczętych żadnych inwestycji. Nie ma listy zawodów. Nie wiemy, jaki jest budżet, jacy sportowcy przyjadą. Ta impreza to śmiech na sali. Nie ma takich pieniędzy, które by tę kompromitację wyprowadziły z tego fatalnego momentu. Jestem przeciwniczką tej imprezy. Nie ma argumentów, że impreza, która była dwa razy - w Baku i Mińsku - będzie miała wpływ na postrzeganie Krakowa, jako centrum sportu. Nie wspierajmy tej imprezy. Inwestujmy w ludzi, infrastrukturę. To realne potrzeby krakowian, które miasto powinno zapewniać.

Choć przedstawiciele Krakowa wskazują na konkretne argumenty finansowe...

- Wskazują od roku. Nie ma dalej specustawy, nie ma listy inwestycji. Patrzymy na wizję z daleka i uznajemy, że jest na wyciągnięcie ręki. Jej nie ma. Nie wiemy, czy się ziści.