V4 tylko na papierze? Nowy podział w sprawie Ukrainy
Powrót Andreja Babiša do władzy w Czechach wywołał dyskusję o przyszłości sojuszy w Grupie Wyszehradzkiej. Dotychczas w sprawie wsparcia Ukrainy Polska i Czechy znajdowały się po tej samej stronie, w opozycji do Węgier i Słowacji.
„Jeżeli założymy, że Grupa Wyszehradzka istnieje inaczej niż tylko na papierze, to rzeczywiście mieliśmy do czynienia z podziałem. Polacy i Czesi bardzo mocno wspierali Ukrainę” - przypomina Łukasz Grzesiczak.
Zdaniem eksperta, zwycięstwo Babiša zapowiada korektę kursu, ale nie jego całkowite odwrócenie.
„Nowy rząd nie będzie tak jednoznacznie proukraiński jak gabinet Petra Fiali, ale też nie będzie jawnie prorosyjski” - podkreśla.
Pragmatyk, nie ideolog
Ekspert XYZ.pl zwraca uwagę, że kluczem do zrozumienia polityki nowego premiera Czech jest jego pragmatyzm.
„Andrej Babiš mówi to, co pozwala mu zdobyć władzę, a potem rządzi tak, żeby ją utrzymać” - mówi Grzesiczak. - „On nie jest ani bardzo gorący, ani bardzo zimny. Po prostu kluczy”.
Zdaniem rozmówcy Radia Kraków, Czechy pod rządami Babiša nie pójdą drogą Viktora Orbána.
- „Babiš nie będzie drugim Orbánem także dlatego, że Czechy to nie Węgry, a nastroje społeczne są inne” - zaznacza.
Czesi o wojnie myślą podobnie jak Polacy
Wbrew stereotypom, czeskie społeczeństwo nie jest dziś wyraźnie prorosyjskie ani antyukraińskie. Jak wskazuje ekspert, dane pokazują duże podobieństwo do nastrojów w Polsce.
„Raport Globsecu pokazuje, że Czesi i Polacy mają bardzo zbliżone poglądy na odpowiedzialność Rosji za wojnę i na wspieranie Ukrainy, także militarne” - mówi Grzesiczak.
Jednocześnie, podobnie jak w Polsce, rośnie zmęczenie wojną i jej kosztami.
„Część społeczeństwa jednoznacznie wskazuje Rosję jako winnego, ale inni wiążą drogi prąd i wysokie ceny z długotrwałym wsparciem Ukrainy” - dodaje.
Kim naprawdę jest Andrej Babiš?
Zdaniem eksperta, Babiš jest postacią wielowymiarową i różnie opisywaną w zależności od politycznego punktu widzenia.
„Dla liberalnych mediów to zagrożenie dla demokracji i polityk, który wciągnie Czechy w objęcia Putina. Dla innych to ktoś, kto wrócił do władzy, bo obiecał tańsze masło, energię i krótsze kolejki do lekarza” - wyjaśnia Grzesiczak.
Babiš zdobywa poparcie głównie poza wielkimi miastami.
„Głosują na niego osoby, które po prostu głosują portfelem” - podkreśla ekspert.
Niepokój budzą koalicjanci
Największe obawy nie dotyczą samego Babiša, lecz jego koalicjantów – zwłaszcza radykalnej partii SPD.
„To ugrupowanie otwarcie mówi o referendum w sprawie wyjścia Czech z Unii Europejskiej i NATO” - zaznacza Grzesiczak.
Symbolicznym gestem było zdjęcie flagi Ukrainy z budynku czeskiego parlamentu przez lidera SPD Tomio Okamurę.
„Z jednej strony to symbol, z drugiej - wiele on pokazuje” - komentuje ekspert.
Hamulec w Pałacu Prezydenckim
Istotną rolę w ograniczaniu najbardziej kontrowersyjnych decyzji rządu odgrywa prezydent Petr Pavel.
„Prezydent już zablokował nominację skrajnie kontrowersyjnego polityka na ministra spraw zagranicznych. Wydaje się, że będzie próbował minimalizować ryzyka” - mówi Grzesiczak.
Jak podkreśla rozmówca Radia Kraków, najbliższe lata pokażą, czy pragmatyzm Babiša wystarczy, by utrzymać Czechy w głównym nurcie europejskiej polityki.
„On będzie grał na umiarkowane centrum. Ale polityka to polityka - co się wydarzy w ciągu czterech lat, dziś nie wie nikt” - podsumowuje.