O pierwszych kobietach architektkach rozmawiają: dr Barbara Zbroja, historyczka sztuki, badaczka dziejów polskich Żydów, także architektury międzywojennego Krakowa, na co dzień pracuje w Archiwum Narodowym w Krakowie i Marzena Florkowska.
- A
- A
- A
Co robiła jedna kobieta wśród czterdziestu mężczyzn? Była pionierką
Wybór zawodu architektki w tamtym czasie łączył się z wielkim ryzykiem, bo kobiety musiały sobie zdawać z tego sprawę, że one w tym zawodzie nie do końca będą postrzegane jako profesjonalistki. Nawet, gdyby się okazało, że są dużo lepsze od mężczyzn.
To było przełomowe rzeczywiście?
Zdecydowanie, bo wydziały architektoniczne, wydziały budowlane szkoły przemysłowej były oblegane przez mężczyzn. Bardzo dobrze oddaje to ta fotografia z 1928 roku: grono około trzydziestu mężczyzn i jedna kobieta, Maria Wolska, czyli przed wojną Rela Schmeidler.
Co sprawiało, że one szły w kierunku architektury?
To był bardzo śmiały wybór zawodu, który był ówcześnie zawodem typowo męskim, bo musiały sobie zdawać sprawę, że one w tym zawodzie nie do końca będą postrzegane jako profesjonalistki, a takimi były. Nawet gdyby się okazało, że są dużo lepsze od mężczyzn.
Czy powodem takiej decyzji mogło być to, że miały pewne zdolności artystyczne, a nie chciały iść tylko w takim kierunku artystycznym? Szukały praktyczności?
W tamtym czasie musiały świetnie rysować, bo nie było komputerów i patrząc na odręczne rysunki Diany Reiter nie mam wątpliwości, że ona świetnie rysowała.
Również pochodząca z Łodzi Irena Bertig miała przygotowanie artystyczne. Uczęszczała na kurs rysunku i malarstwa do jednego z łódzkich malarzy.
Ich nazwiska mogłyby sugerować, że były pochodzenia żydowskiego?
Trzy z nich tak. Wspomniana Irena Bertig, urodzona w 1905 roku w Łodzi. Rela Schmeidler, znana po wojnie jako Maria Wolska, również urodzona w 1905 roku w asymilowanej żydowskiej rodzinie w Krakowie. Najbardziej znana z tej trójki Diana Reiter, urodzona w Drohobyczu w 1902 roku, przyjechała do Krakowa w 1928, aby podjąć pracę w Dyrekcji Robót Publicznych Urzędu Wojewódzkiego.
Czwarta bohaterka, o której wiadomo bardzo niewiele, Wanda Buraczewska, nie miała korzeni żydowskich, urodziła się w 1907 roku w Krakowie.
Wanda Buraczewska była pierwszą kobietą, która ukończyła Wydział Budowlany Szkoły Przemysłowej w Krakowie.
Zanim powiemy, co projektowały i czy coś z tego zostało, to chciałabym, żebyśmy jasno powiedziały, że architektura i projektowanie to nie jest taki proces wyłącznie artystyczny. A same studia to są bardzo poważne studia inżynierskie.
Zdecydowanie. Wspomniana Wanda Buraczewska w 1928 roku opublikowała artykuł „Kobieta - inżynier”, w którym opisała różne trudności związane z studiowaniem architektury i wspomniała tam również o tym, że wiele kobiet nie kończy studiów, bo są bardzo trudne.
To nie tylko koledzy inżynierowie, także robotnicy na placach budowy, a mamy lata 20. i 30. XX wieku.
Także tutaj trzeba mieć taki autorytet, żeby wśród tych pracowników, budowlańców mieć posłuch i przekonać ich do swoich koncepcji. To nie było takie łatwe i oczywiste, więc większość kobiet, architektek tamtych czasów pracowało z męskimi partnerami albo po prostu były to osoby zatrudnione w biurach architektonicznych. Mało która z tych osób pracowała samodzielnie. Na pewno taką osobą przez jakiś czas była Diana Reiter, bo znamy jej samodzielne realizacje.
Natomiast jestem przekonana, że Irena Bertig pracowała w którymś z lokalnych biur architektonicznych i dlatego nie można znaleźć żadnych jej projektów. Prawdopodobnie pracowała jako technik budowlany, rysowniczka, ponieważ do naszych czasów nie zachowały się akta takich przedsiębiorstw budowlanych.
To koledzy architekci podpisywali te projekty swoimi nazwiskami?
Zazwyczaj.
Czy te kobiety miały mężów, miały ojców, miały braci, miały tę męską część rodziny, która być może nie była zachwycona?
Być może. Tego nie wiemy, bo nie mamy źródeł. Bardzo ciekawą sprawą jest rodzina Diany Reiterówny, bo ona miała kilka sióstr i jedna z nich była lekarką, druga była prawniczką.
Przedwojenna prasa pisała o niej, że była pierwszą adwokatką w Polsce.
Zarówno Rela Schmeidler, Wanda Buraczewska i Diana Reiter nie założyły własnych rodzin. Buraczewska w 1937 roku adoptowała córkę, która wtedy już miała 7 lat.
Jeśli ktoś z państwa ma jakieś ślady rodziny Wandy Buraczewskiej, to będziemy niezwykle wdzięczni za kontakt.
O tym, co projektowały i jakie pozostały po nich budowle w dalszej części rozmowy...
Tegoroczne Europejskie Dni Dziedzictwa odbywają się pod hasłem „W stronę architektury. Młode dziedzictwo”.
W Archiwum Narodowym w Krakowie odbędzie się specjalny pokaz dotyczący pierwszych krakowskich architektek: Diany Reiter, Reli Schmeidler, Ireny Bertig i Wandy Buraczewskiej.
Spotkanie odbędzie się w sobotę 20 września, w godzinach 11:00-12:30, w siedzibie Archiwum przy ul. Rakowickiej.
Komentarze (1)
Najnowsze
-
17:55
Śmiertelne potrącenie w Czuszowie. Nie żyje 55-letni mężczyzna, droga zablokowana
-
17:01
Tomasiak piąty w Wiśle
-
16:48
Podział punktów w meczu przyjaźni
-
14:27
Rynek w Nowym Sączu kolejnym przystankiem sądeckich MotoMikołajów. ZDJĘCIA
-
14:12
MotoMikołaje już po raz dwudziesty opanowali Kraków
-
13:49
Magia Świąt w sercu Muszyny: Tradycja, muzyka i rękodzieło
-
13:26
Harcerze odebrali Betlejemskie Światło Pokoju na Głodówce
-
13:17
Motomikołaje na rynku w Nowym Sączu
-
12:55
W najbliższych dniach będzie cieplej. Zachmurzenie, mgły, niewielkie opady i temperatura do 12 st. C
-
12:01
Kolejny dzień z kłopotami na krakowskim lotnisku. Wszystko już jednak wraca do normy
-
11:49
Niespodzianka w Niecieczy. Termalika pokonała Jagiellonię
-
11:18
Trudne warunki w Tatrach. Obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego
-
10:21
Aż do świąt w weekendy w Krakowie będzie więcej autobusów
-
10:10
Wisła Kraków na remis w Łodzi