Dr Dominik Boligłowa jest absolwentem prestiżowego Wydziału medycyny i chirurgii „Gemelli”. Pracę zawodową rozpoczynał w kilku centrach w Szwajcarii, a następnie kontynuował ją w Niemczech. Wykonał tam łącznie blisko 1800 udokumentowanych operacji i dopiero niedawno wrócił do Polski.
Co, bazując na tamtych doświadczeniach, chciałby Pan przekazać pacjentom z naszego kraju?
Przede wszystkim to, żeby skrupulatnie wybierali specjalistę chirurgii plastycznej, w którego ręce się oddają. Może wydawać się to oczywiste, jednak w Polsce nie do końca tak jest. Otóż, lekarz zajmujący się tą dziedziną koniecznie musi mieć specjalizację z chirurgii plastycznej. Tylko takie wykształcenie, w połączeniu z odpowiednim doświadczeniem gwarantuje dobre efekty tego typu operacji. W naszym kraju do dziś zdarza się, że pacjent przychodzi na zabieg chirurgii plastycznej do lekarza, który niekoniecznie ma ukończoną specjalizację w tym kierunku.
Kolejną bardzo ważną rzeczą, na którą uczulam, jest to, aby poddawać się operacjom plastycznym jedynie w ośrodkach, które są do tego odpowiednio przygotowane. A więc mają salę operacyjną, która nie jest zwyczajnym pomieszczeniem. Wymaga ona odpowiedniego przygotowania i zastosowania urządzeń zapewniających pełną sterylność.
Odpowiednie przygotowanie miejsca zabiegowego zapewnia bezpieczeństwo pacjentom, co jest podstawą. Takich warunków wymagają nawet pozornie niegroźne zabiegi takie jak liposukcja, która często jest wykonywana w znieczuleniu miejscowym i przeprowadzana poprzez małe nacięcia wykonane w powłokach ciała. Tymczasem obserwuję, że zabiegi tego typu są wykonywane w zwykłych gabinetach co grozi powikłaniami.
Warto też zwrócić uwagę na to jak podchodzi do nas chirurg, do którego trafiliśmy. Dobry specjalista zawsze powinien patrzeć na pacjenta w sposób holistyczny. Zwracać uwagę na to, żeby ostateczny efekt jego pracy wyglądał jak najbardziej naturalnie i proporcjonalnie względem reszty ciała. Nie może się skupiać jedynie na obszarze nad którym ma pracować.
Jacy pacjenci najczęściej zgłaszają się do Pana?
Tak naprawdę to bardzo różne osoby. Dzielę je jednak na dwie główne grupy. Chirurgia plastyczna-estetyczna, którą przede wszystkim się zajmuję, przeznaczona jest dla pacjentów, którzy chcą albo zmienić, albo przywrócić swój wygląd. Zmienić, bo coś, np. nos, nie podoba im się od zawsze, jest źródłem kompleksów, dlatego chcą go sobie poprawić. A przywrócić, bo wygląd ich ciała stracił z wiekiem młodzieńczy wygląd, który chcieliby teraz odzyskać.
Czy pacjenci obawiają się inwazyjności zabiegów chirurgii plastycznej?
Oczywiście, zabiegi chirurgii plastycznej są dość inwazyjne, nie da się więc uniknąć pewnych obaw. W końcu mamy tu do czynienia ze znacznie większym stopniem ingerencji w ciało pacjenta czy pacjentki niż w przypadku np. medycyny estetycznej. Już sama nazwa tej dziedziny wskazuje na to, że mamy tu do czynienia z zabiegami, w których naruszamy tkankę pacjentki. Ale podkreślam raz jeszcze, że kluczem do bezpieczeństwa jest wybranie odpowiednio wykwalifikowanego specjalisty i kliniki z odpowiednim zapleczem. Jeśli te dwa czynniki są zapewnione pacjent jest bezpieczny. Dobry chirurg wie kogo może zakwalifikować do zabiegu, jak dalece posunięte mogą być w przypadku danego pacjenta zmiany, które ma przeprowadzić. Sprawdza czy są przeciwskazania i wykonuje operację tylko w ramach bezpieczeństwa.
Co w takim razie może zrobić lekarz, żeby pacjentka czuła, że jest pod dobrą opieką?
Postaram się odpowiedzieć na to pytanie na przykładzie konkretnej operacji, face liftingu. Żeby mogła ona przebiec pomyślnie, w pierwszej kolejności trzeba sprawdzić czy pacjentka ma ciśnienie w normie. Na twarzy znajduje się bowiem tak wiele naczyń, że nadciśnienie jest wyraźnym przeciwwskazaniem do wykonania takiej operacji. Aby zostać zakwalifikowanym do takiego zabiegu nie powinno się również przyjmować leków rozrzedzających krew.
Chirurgia plastyczna-estetyczna, którą się Pan zajmuje, to bardzo szeroka dziedzina, ale skupmy się może na zabiegach najbardziej związanych z latem. Wiadomo, o tej porze roku każdy chciałby mieć piękne, smukłe ciało.
Oczywiście. Pamiętajmy jednak, że cuda nie istnieją. Mam na myśli to, że za pomocą chirurgii plastycznej z filigranowej kobiety nie zrobimy nagle Marilyn Monroe i na odwrót – nie wyszczuplimy i nie ujędrnimy kobiety o bardzo obfitych, bujnych kształtach.
Nie zmienia to jednak faktu, że zabiegi modelujące ciało są jedynymi z najczęściej wybieranych przez pacjentów. Za ich pomocą można poprawić brzuch, pośladki, piersi, uda, a nawet plecy i ramiona. Jest wiele metod chirurgii plastycznej, w której możemy wybierać. I znowu powracam do tematu dobrego specjalisty, który dobierze i doradzi pacjentowi wykonanie tych najmniej dla niego inwazyjnych a przynoszących oczekiwane prze niego efekty.
Czy możemy wymienić, jakie to są operacje?
Zacznijmy może od liposukcji, a więc odsysania tłuszczu. To bardzo popularny zabieg. Jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób młodych, u których skóra jest jeszcze nienaruszona upływem czasu lub mocnym rozciągnięciem.
Liposukcja polega na tym, że wykonujemy małoinwazyjne mikronacięcia w miejscu, z którego chcemy odessać tłuszcz. Przez te nacięcia najpierw infiltrujemy tkankę i przygotowujemy ją do usunięcia. Wypełniamy ją płynem obkurczającym naczynia, znieczulającym i zobojętniającym, a następnie mechanicznie usuwamy tłuszcz. Rozbijamy też powięzie napinające skórę – po to, by jeszcze lepiej się ona obkurczyła. Jedynie doświadczenie i wiedza chirurga plastycznego pozwala stwierdzić, kiedy takie dodatkowe mechaniczne rozbijanie powięzi spowoduje, że skóra sama będzie mogła się odżywić, a kiedy nie będzie to możliwe.
Rekonwalescencja po zabiegu nie należy do długich, choć może wiązać się z pewnymi dolegliwościami bólowymi, bardziej intensywnymi w przypadku kończyn.
A co z pacjentami, którzy chcą walczyć w ten sposób z otyłością?
To dwie zupełnie różne sprawy. Liposukcja nie jest zabiegiem odchudzającym, a modelującym sylwetkę. Powiedziałbym, że nadwaga jest wręcz przeciwwskazaniem do liposukcji. Zbyt dużego brzucha nie likwidujemy poprzez liposukcję. Odsysamy jedynie tłuszcz peryferyjny, a więc zewnętrzny. Generalnie w trakcie żadnej operacji plastycznej nie jesteśmy w stanie zlikwidować tłuszczu wewnętrznego. Z nim mogą poradzić sobie tylko diety i aktywny tryb życia.
Czasami przy dużym brzuchu warto jest zrobić liposukcję, ponieważ pacjentka jest wtedy zmotywowana, żeby uprawiać sport, a brzuch jej w tym przeszkadza. Wówczas odjęcie tych kilku kilogramów naprawdę potrafi zrobić różnicę. Podkreślam jednak, że nie jest to zabieg stricte odchudzający.
Istnieją różne metody liposukcji, ale wszystkie są tak naprawdę rozwinięciem tradycyjnej, opisanej wcześniej metody. Dla przykładu, Body jet to jednoczesne podawanie substancji obkurczających i odsysanie. Innym rozwiązaniem jest metoda ultradźwiękowa, gdzie najpierw rozpuszcza się tłuszcz, a potem się go odsysa. Wszystkie mają swoje wady i zalety. Najważniejsze jednak zawsze pozostaną umiejętności lekarza.
Jakie jeszcze operacje, z zakresu modelowania sylwetki, najczęściej Pan wykonuje?
Na pewno warto powiedzieć o plastyce brzucha. Można robić ją kilkoma metodami, z czego najbardziej tradycyjna polega na wykonaniu nacięcia. Osobiście robię je najczęściej w miejscu, gdzie pacjentka zwykle ma już zakryte bielizną. Zawsze proszę więc o przyniesienie kilku kompletów ulubionej bielizny i staram się zaplanować cięcie w miejscu, w którym nic już nie będzie widać. Podczas operacji po wykonaniu nacięcia preparujemy tkanki w kierunku klatki piersiowej, po czym wycinamy ich nadmiar i zszywamy. Oczywiście łatwo to wszystko powiedzieć, trudniej wykonać. Sam zabieg zajmuje ok. 4 godzin.
Często robione są też operacje pośladków. Mam na myśli zwłaszcza zabiegi podnoszenia czy powiększania implantami lub własnym tłuszczem (tzw. brazylijski). Ostatnie wymienione zabiegi wyjątkowo popularne były w Meksyku, a wykonywały je nieodpowiednie osoby i w nieodpowiednich warunkach, przez co dochodziło tam czasem do przypadków śmiertelnych. W tym rejonie ciała występują duże naczynia krwionośne, które przy zbyt głębokim podaniu tłuszczu powodowały, że wędrował on przez cały krwioobieg, przez serce aż do płuc.
Na co powinna się przygotować pacjentka, która chciałaby poprawić się bardziej całościowo. Mam na myśli np. brzuch, pośladki i piersi. Czy musi liczyć się z wieloma operacjami, czy też możliwe jest ich połączenie?
Korekta każdej z tych części ciała wymaga czasu, co znacząco wydłuża zabieg. Jednocześnie pacjent nie może pozostawać pod narkozą zbyt długo. Zdarzają się jednak zabiegi łączone, w trakcie których robione są piersi, brzuch i uda, w trakcie jednej operacji. Trwają one wiele godzin, a w Polsce nie ma ośrodków, w których kilku chirurgów pracowałoby równocześnie. Taki pacjent wymaga dłuższego pobytu szpitalnego. W naszych warunkach lepiej więc wykonywać zabiegi po kolei, z rozłożeniem w czasie na kilka oddzielnych zabiegów.
mat.pras/kp