Krynica-Zdrój od ponad pół wieku kojarzy się przede wszystkim z Festiwalem im. Jana Kiepury – największym w Polsce wydarzeniem muzycznym upamiętniającym życie i twórczość wielkiego tenora. Tradycja muzyczna tego miejsca sięga znacznie dalej niż rok 1967, kiedy to zainaugurowano festiwal. O niezwykłym dziedzictwie, geniuszu Jana Kiepury i miłości do Marty Eggerth w rozmowie z Sylwią Paszkowską opowiedziała Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz, dziennikarka, fotografka, prelegentka i autorka leksykonu "Krynica – śpiewające miasto".
Autorstwa Nieznany fotograf - https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/182319/, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=75220319
Historia Krynicy sięga XVI wieku, ale jej złoty czas rozpoczął się w XIX stuleciu. Najpierw odkryto źródła mineralne, które przyciągnęły kuracjuszy, a wraz z nimi artystów. Gdy leczymy ciało, należy leczyć też duszę, dlatego obok sanatoriów i pijalni wód pojawiły się teatry, orkiestry, letnie sceny i koncerty. Już w ok. 1870 roku w Krynicy działał drewniany teatr na 450 miejsc, na którego deskach występowali Helena Modrzejewska, Irena Solska czy Ludwik Solski. Z kolei w 1875 roku powstała orkiestra zdrojowa – najstarsza w Polsce, grająca nieprzerwanie przez ponad sto lat.
W Krynicy bywało wiele osób: Henryk Sienkiewicz, Stanisław Wyspiański, Gabriela Zapolska, prezydent Ignacy Mościcki czy marszałek Józef Piłsudski. To tutaj tworzyła się śmietanka towarzyska i artystyczna, czyniąc z uzdrowiska miejsce wyjątkowe, w którym muzyka była obecna na co dzień – mówi Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz.
Jan Kiepura do Krynicy trafił dzięki zmysłowi biznesowemu. Syn sosnowieckiego piekarza, zamiast prawa wybrał muzykę, a zanim został światową gwiazdą, sprzedawał perfumy w Warszawie. Był nie tylko utalentowanym śpiewakiem i aktorem, lecz także przedsiębiorcą – wiedział, że sławę i majątek trzeba inwestować. Początkowo chciał ulokować pieniądze w Żegiestowie, ale ostatecznie przekonał się do Krynicy, która oferowała nie tylko malowniczy krajobraz, lecz także rozwiniętą infrastrukturę i potencjał całorocznego kurortu.
(cała rozmowa do posłuchania)
Owocem tej decyzji była Patria – monumentalny hotel otwarty w 1933 roku. Zaprojektowany przez Bohdana Pniewskiego, błyszczał nowoczesnością: windą, centralnym ogrzewaniem, telefonami w pokojach, kryształami i alabastrowymi schodami. Był nie tylko wizytówką Kiepury, ale też symbolem luksusu i polskiego modernizmu. To właśnie w Patrii nakręcono film Książątko, a ceny w restauracji hotelowej świadczyły, że bywała tam elita ówczesnego świata.
- Była to wielka inwestycja, ponieważ otwarcie kosztowało 160 tysięcy dolarów. Na otwarcie w 1933 roku zjechała się cała śmietanka towarzyska, cały świat filmowy – mówi Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz.
Owocem tej decyzji była Patria – monumentalny hotel otwarty w 1933 roku. Zaprojektowany przez Bohdana Pniewskiego, błyszczał nowoczesnością: windą, centralnym ogrzewaniem, telefonami w pokojach, kryształami i alabastrowymi schodami. Był nie tylko wizytówką Kiepury, ale też symbolem luksusu i polskiego modernizmu. To właśnie w Patrii nakręcono film "Książątko", a ceny w restauracji hotelowej świadczyły, że bywała tam elita ówczesnego świata.
Była to wielka inwestycja, ponieważ kosztowała 160 tysięcy dolarów. Na otwarcie w grudniu w 1933 roku zjechała się cała śmietanka towarzyska, cały świat filmowy – mówi Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz.
Marta Eggerth – miłość i muza
Życie Jana Kiepury nie byłoby pełne bez Marty Eggerth, węgierskiej śpiewaczki i aktorki, która zakochała się w nim, zanim go poznała. Spotkali się na planie filmowym, a ich duet sceniczny i prywatny trwał przez dziesięciolecia. Wspólnie odnosili sukcesy, m.in. w "Wesołej wdówce" na Broadwayu, granej bez przerwy przez dwa lata. Historia ich związku pełna jest anegdot. Marta Eggerth wspominała, że Kiepura zawsze płukał usta po pocałunkach filmowych – z wyjątkiem tych z nią.
Miał wiele cudownych cech, które splotły się na jego legendę. Ludzie czuli, że on jest jednym z nich. Najsłynniejszy okrzyk, który pojawiał się w tłumie, teatrze i na ulicy to: "Jasiek, śpiewaj!". Po czym stawał na dachu samochodu, balkonie czy ławce i po prostu śpiewał – mówi Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz.
Był urokliwy, czasem nonszalancki, zawsze pewny siebie.
crop_free
1
/ 2
Biznesmen z głosem i sercem
Jan Kiepura był przykładem artysty, który potrafił myśleć strategicznie. Świadomie dobierał repertuar, ponieważ śpiewał tylko partie idealnie pasujące do jego głosu, chroniąc zdrowie. Zainwestował w nieruchomości, grał na giełdzie, organizował własne produkcje muzyczne. Jednocześnie nie zapominał o innych – wspierał m.in. Mariana Dąbrowskiego, magnata prasowego, który po wojnie znalazł się w trudnej sytuacji. Był także filantropem, wspierał muzea, instytucje kultury, a przede wszystkim ludzi, którzy byli częścią jego świata.
Wydaje mi się, że jego głównym atutem był urok. Można było się na niego zezłościć, ale nie można było go nie lubić. Do historii przeszły jego awantury z dyrektorami teatrów, które dotyczyły honorariów – mówi Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz.
Po wojnie Patria została upaństwowiona, a Kiepura otrzymał odszkodowanie jako obywatel USA. Budynek do dziś pozostaje jednym z symboli Krynicy, choć wymaga pilnej renowacji. Festiwal jego imienia, zainicjowany w 1967 roku, przypomina o niezwykłej postaci, która z Sosnowca trafiła na największe sceny świata, a Krynicę uczyniła swoją przystanią.
Radio Kraków informuje,
iż od dnia 25 maja 2018 roku wprowadza aktualizację polityki prywatności i zabezpieczeń w zakresie przetwarzania
danych osobowych. Niniejsza informacja ma na celu zapoznanie osoby korzystające z Portalu Radia Kraków oraz
słuchaczy Radia Kraków ze szczegółami stosowanych przez Radio Kraków technologii oraz z przepisami o ochronie
danych osobowych, obowiązujących od dnia 25 maja 2018 roku. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami
zawartymi w Polityce Prywatności.