Alicja Zioło, autorka książki "Krakowianki. Kontynuacja. Herstoryczne portrety niezwykłych Polek", w rozmowie z Sylwią Paszkowską opowiedziała o dwóch barwnych postaciach – Annie Szałapak, związanej z Piwnicą pod Baranami oraz Annie Wójtowicz-Pawluśkiewicz, pierwowzorze tytułowej postaci z piosenki Skaldów "Prześliczna wiolonczelistka".
Anna Szałapak była jedną z tych postaci, które w Krakowie można było spotkać niemal na każdym kroku – w Piwnicy pod Baranami, w muzeach. Znana przede wszystkim jako "Biały Anioł" krakowskiej sceny, swoją artystyczną drogę zaczynała nie od śpiewu, a od tańca w Zespole Pieśni i Tańca "Słowianki" Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do Piwnicy trafiła w trudnym momencie jej historii, gdy po odejściu Ewy Demarczyk i śmierci Wiesława Dymnego pojawiło się widmo zakończenia działalności. Piotr Skrzynecki dostrzegł jej talent i stał się jej mentorem, zabiegając o nowe piosenki specjalnie dla niej.
Do Zespołu Pieśni i Tańca trafiła dopiero na etapie studenckim. Gdy pojawiła się w Piwnicy pod Baranami, był to moment, kiedy rozważano zawieszenie działalności. Zmarł Wiesław Dymny, Ewa Demarczyk odeszła i zdawało się, ze te największe nazwiska zniknęły. Piotr Skrzynecki postanowił dać ostatnią szansę tej sytuacji. I wtedy w Piwnicy pojawiła się grupa dziewcząt, które do dzisiaj nazywane są Słowiankami. Na dużej została tylko Anna Szałapak, która od początku urzekła Piotra Skrzyneckiego. Zachęcał kompozytorów, żeby pisali dla niej piosenki, więc miała repertuar, z którym mogła występować nie tylko w Piwnicy. Umożliwiło jej to także solową karierę – mówi Alicja Zioło.
Z książki "Krakowianki. Kontynuacja. Herstoryczne portrety niezwykłych Polek"
W mediach kojarzono ją głównie z repertuarem Piwnicy, ale Anna Szałapak prowadziła także działalność muzealną. Zatrudniona w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa, zajmowała się m.in. krakowskim szopkarstwem. Do Muzeum Etnograficznego nie trafiła.
Charakterystyczny biały strój zawdzięcza piosence "Białe zeszyty" z muzyką Zygmunta Koniecznego i tekstem Agnieszki Osieckiej. Od tamtej pory biel stała się jej scenicznym znakiem rozpoznawczym – powłóczyste suknie, długie blond włosy, subtelny makijaż i rekwizyty dodawały jej występom magicznego klimatu.
(cała rozmowa do posłuchania)
Anna Wójtowicz-Pawluśkiewicz, czyli prześliczna wiolonczelistka
Anna Wójtowicz-Pawluśkiewicz, na zawsze pozostanie związana z obrazem romantycznej, eleganckiej Anawy Marka Grechuty. Choć wielu sądziło, że łączył ich romans, prawda była inna – serce oddała Michałowi Pawluśkiewiczowi, bratu Jana Kantego. Do Anawy trafiła przypadkiem, a właściwie dzięki Zbigniewowi Wodeckiemu. Grechuta, szukając smyczków do aranżacji nowych utworów, wszedł do szkoły muzycznej przy ul. Warszawskiej. Trafił na Wodeckiego, który zawołał: "Ania! Potrzebują wiolonczeli!". Tak narodził się legendarny skład zespołu.
Grała pięknie i miała dobry głos, lecz pozostawała w tle – za wiolonczelą, traktowana raczej jako "ozdoba zespołu". Jan Kanty Pawluśkiewicz po latach przyznał, że żałuje, iż nie wykorzystano jej wokalnych możliwości. Była też inspiracją dla hitu Skaldów "Prześliczna wiolonczelistka", choć w teledysku zagrała ją aktorka.
Z książki "Krakowianki. Kontynuacja. Herstoryczne portrety niezwykłych Polek"
Radio Kraków informuje,
iż od dnia 25 maja 2018 roku wprowadza aktualizację polityki prywatności i zabezpieczeń w zakresie przetwarzania
danych osobowych. Niniejsza informacja ma na celu zapoznanie osoby korzystające z Portalu Radia Kraków oraz
słuchaczy Radia Kraków ze szczegółami stosowanych przez Radio Kraków technologii oraz z przepisami o ochronie
danych osobowych, obowiązujących od dnia 25 maja 2018 roku. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami
zawartymi w Polityce Prywatności.