Architektura feministyczna – projektowanie z empatią
Książka „Dla kogo jest miasto? Jak stworzyć przestrzeń, która o nas dba” rozpoczyna się od pojęcia lotu furażowego, zapożyczonego z „Atlasu dziur i szczelin”. W biologii oznacza ono wyprawę ptaków w poszukiwaniu pożywienia dla najmłodszych. Magdalena Milert posłużyła się tą metaforą, aby pokazać, że codzienność rodziców – czy szerzej, osób troszczących się o innych – również pełna jest takich „lotów troski”.
Zapożyczyłam to określenie, bo lubię w swoich opowieściach odwoływać się do natury i myśleć o tym, że gdybyśmy z większą troską podchodzili do niektórych grup społecznych, życie w miastach byłoby dla nas o wiele łatwiejsze. Funkcjonowałoby nam się lepiej, mielibyśmy mniej frustracji i mniej trudnych momentów, w których musimy w głowie tworzyć własne mapy dostępności. Wystarczy, że poruszamy się inaczej niż ten domyślny, przeciętny użytkownik – zawsze zdrowy, pełen sił i z pieniędzmi w kieszeni. Gdy choć jeden z tych warunków nie jest spełniony, od razu pojawiają się problemy.
Architektura przez wieki uchodziła za domenę mężczyzn, pozbawioną miejsca na wrażliwość i empatię. Magdalena Milert postuluje podejście odwrotne – otwarte na potrzeby różnych grup społecznych. Mówiąc o architekturze feministycznej, podkreśla, że nie chodzi o projektowanie dla kobiet, ale o architekturę opartą na trosce i zrozumieniu. Przykładami miast wdrażających takie podejście są Barcelona, Wiedeń i szwedzka Umeå. Tam priorytetem stała się dostępność z perspektywy pieszego, w tym rodzica z wózkiem – podstawowy test, który obnaża realne bariery przestrzeni publicznej.
Bardzo dużo złego przyniosły różne ruchy – od modernizmu po transformacje – które zakładały rozdzielanie funkcji w mieście: mieszkamy w jednym miejscu, pracujemy w drugim, a pomiędzy nimi poruszamy się samochodem. Tymczasem idea miasta dostępnego mówi o czymś zupełnie innym – że z miejsca zamieszkania do pracy powinniśmy dotrzeć pieszo, a po drodze móc skorzystać z zieleni, mijając przedszkole czy zatrzymując się na ławce, aby odpocząć.
Perspektywa miasta opartego na trosce pozwala inaczej spojrzeć na codzienne doświadczenia mieszkańców. Zamiast monumentalnych wizji dominujących przez wieki, pojawia się potrzeba skupienia na drobnych, ale fundamentalnych doświadczeniach użytkowników.