Posłanka Bartuś przypomniała, że ustawa o obniżeniu wieku emerytalnego jest po pierwszym czytaniu w Sejmie. "Sto dni to dopiero początek, kadencja liczy cztery lata, zdążymy zrealizować przedwyborcze obietnice" - zapewniała posłanka Bartuś w porannej rozmowie Radia Kraków.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Barbarą Bartuś.
Rodzina 500+ i cofnięcie reformy 6-latków – to dwie zrealizowane obietnice po pierwszych 100 dniach rządu Beaty Szydło. Z których niezrealizowanych obietnic trzeba będzie zrezygnować lub odłożyć je ad Kalendas Graecas?
- 100 dni to okres, w którym rząd zaczyna rządzenie. Zaglądnęłam do 2007 roku i do marca 2008 roku, kiedy było podsumowanie 100 dni rządu Donalda Tuska. Wtedy nikogo tak nie rozliczano jak rząd PiS. Mówiono o tym jaki stan kraju rząd zastał. Zaglądnęłam co w tym czasie rząd Tuska zrobił – 13 projektów złożonych. Jednocześnie kilkadziesiąt projektów złożył rząd PiS. 100 dni to kwestia wejścia w rządzenie i sprawdzenie co się zastało. Rząd PiS nie otrzymał tych 100 dni. Jak rząd nie objął jeszcze rządzenia, był już rozliczany i były protesty. To co się udało rządowi Beaty Szydło to bardzo dużo. Samo 500+ to bardzo duże osiągnięcie. Od kwietnia rodziny dostaną 500 złotych na dzieci. To olbrzymi sukces. Na pewno to co zapowiadaliśmy - zrobimy. Mamy kadencję. Projekt ustawy o wieku emerytalnym jest po pierwszym czytaniu. Co do leków dla seniorów, projekt jest w Sejmie.
Jedna z posłanek opozycji wskazując, że rząd PiS jest faktycznie rekordzistą obliczyła, że przez pierwsze 100 dni Prawo i Sprawiedliwość przyjęło ponad 40 ustaw. Da się, ale to inne ustawy. Nie te, o których mówiło się w pierwszej kolejności.
- My mówiliśmy o projektach, które zrealizujemy. Jest kwestia priorytetów. To rząd wybiera co jest priorytetem. Musimy pamiętać, że te projekty są kosztowne. Podatek bankowy jest przyjęty. Co do podatku od hipermarketów są rozmowy. My rozmawiamy z Polakami. Był projekt, został zmieniony. Potem pojawił się projekt u ministra finansów i został oprotestowany. Trwają prace. Rozmawiamy z Polakami i zmieniamy Polskę.
Pytając o obietnice nie miałem na myśli czystego rozliczania. Chciałem zapytać o to czy da się pogodzić Plan Morawieckiego z obniżeniem wieku emerytalnego czy podniesieniem kwoty wolnej od podatku?
- Przez pierwsze 100 dni rząd pokazał, że damy rade. Daliśmy radę 500+ i damy rade z kolejnymi obietnicami. To nie były hasła wyborcze. My powiedzieliśmy co zrobimy. Jestem pewna, że to zrobimy. Kadencja trwa 4 lata. Rząd ma 4 lata na zrealizowanie tego co pokazaliśmy przed wyborami. Nasze projekty to nie hasła wyrzucone do kosza.
Finanse państwa to wytrzymają? Z jednej strony Plan Morawieckiego a z drugiej 500+, obniżenie wieku emerytalnego, podwyższenie kwoty wolnej od podatku. To jest do pogodzenia?
- Dlatego nie można było wszystkiego zrobić w pierwszych dniach. Nie można było wszystkich projektów przyjąć naraz. Projekty muszą mieć finansowanie. Pobudzenie gospodarki to podstawa, żeby można było realizować następne projekty. Duże możliwości widzimy jak chodzi o odzyskiwanie podatku. Z VAT-em były dziwne sytuacje pod rządami PO-PSL. Trzeba wiele poprawić. Gospodarka po wejściu na rynek 500+ zostanie pobudzona. Rozruszanie gospodarki da taki efekt, że zrealizujemy następne projekty.
Według części rolników zapisy proponowanej ustawy o obrocie gruntami rolnymi idą za daleko. Na przykład zapis, że rolnik będzie mógł sprzedać ziemię innemu rolnikowi z tej samej gminy a kupujący będzie zobowiązany do 10-letniej działalności rolnej. Nie za daleko to idzie?
- Ograniczenie handlu ziemią zawsze było w naszych przepisach. Jesteśmy przed 1 maja, kiedy będzie swobodna możliwość zakupu ziemi przez cudzoziemców. Nasza ziemia jest relatywnie tania jak chodzi o możliwości cudzoziemców. Muszą być ograniczenia handlu i spekulacji polską ziemią. Minister Jurgiel tym tematem żyje od wielu miesięcy. Przygotowywał się do tej daty. On jest zaangażowany w sprawy rolnictwa i obrony polskiej ziemi. Jest projekt, który trafi do Sejmu. Będzie dyskusja. Konieczne jest wprowadzenie ograniczeń, żeby nie dochodziło do wykupu polskiej ziemi i sprzedaży cudzoziemcom. Prawo można obchodzić. Mimo kontroli do tej pory ziemia była kupowana na tak zwane słupy. Musimy temu zapobiec. Rozwiązania ministerstwa rolnictwa będą tymi rozwiązaniami, które pomogą. Minister Jurgiel zna się na temacie.
Nowe przepisy będą takie, że mieszczuch nie kupi sobie ziemi rolnej.
- To też zapobiegnie innej sprawie. Mieszczuch nie kupi ziemi, żeby przejść na KRUS. To co przygotował minister jest przemyślane.
Sami rolnicy pytają dlaczego ustawa nakazuje komu mogą sprzedać ziemię? Mogą sprzedać dzierżawcy, rolnikowi-sąsiadowi lub Agencji Nieruchomości Rolnej. Dlaczego nie może sprzedać komuś spoza tego kręgu, kto chce zapłacić więcej?
- Żeby zapobiec spekulacjom ziemią. Ograniczenia w handlu ziemią były zawsze. Jak weszliśmy do Unii to były ograniczenia, ale widzieliśmy, że te rozwiązania nie wystarczają.
Jest pani rozczarowana, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska nie przyzna Małopolsce 20 milionów na walkę ze smogiem?
- Czy jestem rozczarowana? Jestem z Małopolski. W Małopolsce jest problem poważny, ale kwestia przyznawania pieniędzy to nie tylko kwestią strony, która przyznaje, ale też tej, która składa wniosek. To problem dla Małopolski. Dzisiaj rozliczanie, ze nie otrzymaliśmy pieniędzy jest dla mnie trudne. Natomiast problem trzeba rozwiązać kompleksowo. To poważny problem. Zdaję sobie z niego sprawę. On dotyka setek tysięcy mieszkańców Małopolski.
Przy okazji władze Małopolski mówią, że w tym czasie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przyznał 26 milionów na Geotermię Toruńską. Jakby tak było, że to te same pieniądze to jest to słuszna decyzja?
- Proszę nie wprowadzać Polaków w błąd. Nie zostały żadne pieniądze przekazane Geotermii. To kwestia ugody. Polski rząd zaoszczędził kilka milionów i zakończył sprawę polityczną. Sam premier Piechociński przyznał, że Geotermii odebrano pieniądze bez powodu. Sprawa doszła do sądu. To jest zakończone. Geotermia dochodziła kwoty o wiele wyższej. Zakończenie tej sprawy to sukces. Geotermia odstąpiła od odsetek, czyli kolejnych milionów, które mogła odzyskać. Nie róbmy sprawy, że ktoś komuś przekazał. Sprawę polityczną zrobił rząd PO. My skończyliśmy spór sądowy. To ugoda i najlepsze wyjście. To nie są dobre sprawy. Cieszę się, że ta sprawa jest zakończona.