Jak tłumaczyli, był to efekt pomyłki maszyny do głosowania. "Podczas poniedziałkowej sesji oprócz elektronicznego głosowania powinno być także ręczne liczenie głosów" - postulował Bogusław Sonik. Jak mówił w porannej rozmowie Radia Kraków, gdyby Jacek Krupa nie został wybrany, oznaczałoby to ogromne podziały w koalicyjnym PSL-u.
Bogusław Sonik w poniedziałek po raz ostatni weźmie udział w obradach Sejmiku małopolski jako radny, bo przenosi się na Wiejską. W ostatnich wyborach został posłem.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z radnym wojewódzkim, Bogusławem Sonikiem z PO.
Wybór Władysława Kosiniaka-Kamysza na szefa PSL to gwarancja, że dzisiaj PSL poprze kandydata na marszałka Jacka Krupę?
- W moim rozumieniu to wzmocnienie takiej możliwości. Jasne jest, że decyduje PSL, ale po wyborach PO i PSL znalazły się w opozycji. Obie partie muszą budować swój własny elektorat i program, żeby się odróżniać od PiS. Tu jest szansa na kontynuacje podpisanej umowy. Trzeba to realizować.
Trudno sobie wyobrazić, że dwa dni po wyborze na szefa PSL, w rodzinnym Krakowie rozpada się koalicja PO-PSL. Pierwszy test Władysława Kosiniaka-Kamysza byłby oblany.
- Trudno to sobie wyobrazić. Oznaczałoby to wielkie podziały wewnątrz koalicjanta. Nie sądzę. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby wybrać dzisiaj marszałka. Będzie to przedstawiciel PO, Jacek Krupa.
Wczoraj w Wierzchosławicach Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że Jacek Krupa jest wspólnym kandydatem. Minister pracy planował nawet obecność w Sejmiku, ale ostatecznie go nie będzie. W zeszłym tygodniu szef małopolskich struktur PSL i ojciec ministra, Andrzej Kosiniak-Kamysz, nie dopilnował ludowców.
- Podpisaliśmy potem wspólnie, poza Jackiem Soską, że doszło do pomyłki w głosowaniu. Mamy wolę kontynuowania współpracy. Dzisiaj poza elektronicznym głosowaniem trzeba liczyć podniesione dłonie, żeby uniknąć takiej sytuacji jak ostatnio. Urządzenie do głosowania jest mało zręczne. Przyciski są niewielkie i blisko siebie.
Próbuje pan usprawiedliwić PSL. Nie dostali instrukcji gdzie naciskać?
- To inna rzecz, że mogli dostać instrukcje.
Co ze zmianami w PO? Będzie zmiana lidera czy wszystko rozpocznie się od kół i pójdzie do góry?
- To będzie decyzja zarządu krajowego i rady krajowej. Jak rozmawiam z kolegami to przeważa opinia, że trzeba wybrać przewodniczącego PO a potem ogłosić kalendarz wyborów w strukturach. To trudny czas. Trzeba mieć jasno określone przywództwo z projektem jak funkcjonować w opozycji.
Na razie mamy alternatywę średnio atrakcyjną dla wyborców PO – Ewa Kopacz i Grzegorz Schetyna.
- Jeszcze się zgłosił minister Budka.
On mówi o trzeciej drodze.
- Tak. Tutaj ważne jest, żeby wyjść z tej sytuacji. Jest rozchybotanie PO po wyborach. W takiej sytuacji rodzą się talenty nawet w osobach, które do tej pory nie miały okazji kierować partią. Może ktoś się jeszcze zgłosi. W tej trójce są osoby, które mogą pokierować PO.
Kto?
- Rozegra się to między Ewą Kopacz i Grzegorzem Schetyną. Proszę pamiętać, że tu nie głosuje tylko rada krajowa, ale wszyscy. To będzie miesiąc na objechanie kraju i obudzenie działaczy PO. Było 8 lat w spokojnym stylu, ale teraz trzeba wzbudzić wolę walki.
Jak pan patrzy na Władysława Kosiniaka-Kamysza, młodego przywódcę PSL, jednego z najlepiej ocenianych ministrów to nie myśli pan, że podobna sytuacja byłaby dobra w PO? Ministrowie Trzaskowski czy Siemoniak byli dobrze oceniani. Są młodzi. Może faktycznie ta trzecia droga jest najlepsza?
- Jak ta trzecia droga miałaby polegać na tym, że szefa partii wybiera się, bo nie ma 40 lat to nie byłoby najlepiej. Proszę zobaczyć na SLD. Tam proces odmładzania skończył się porażką. Wiek niczego nie gwarantuje. Trzeba organizować partię tak, żeby młodych ludzi, którzy się wybijają i się sprawdzają, wspierać i pokazywać medialnie. Nie można zamykać się w gronie kilkunastu posłów, którzy są twarzą PO. Musi być jakiś mechanizm. Do tego potrzebny jest pomysł jak mają działać koła i cała partia. To ma być oferta całościowa, żeby móc poznać tych ludzi. Jeszcze raz mówię, że to czas, żeby ci wszyscy, którzy mają talenty przywódcze, weszli na tę arenę.
Jest ktoś taki w Krakowie kto mógłby pokierować partią w mieście?
- Jak chodzi o Kraków to na pewno dużą sympatią i renomą wykazuje się Bogusław Kośmider. Można to wykorzystać, jakby on tego chciał. Jak będzie kalendarz wyborczy to dobrze by było jakby stanął w szranki. To nie jest 30-latek, ale ma świeżość i młodość w sobie.
W Małopolsce?
- Na razie przewodniczącym jest Grzegorz Lipiec. Jak będą wybory to podobnie jak a szczeblu krajowym. Trzeba będzie posłuchać tych, którzy chcą brać udział w wyborach. Co oni mają do powiedzenia? Jak chcą organizować życie PO w trudnym regionie? Tu PiS ma zawsze bardzo dobre wyniki.
Jedno nazwisko pan wskaże?
- Nie potrafię.
Znacie się państwo świetnie a lidera ze świecą szukać?
- Nie. Nie było okazji, żeby debatować o tych problemach w naszym regionie. Talentów jest wiele. Trudno wskazać jedną osobę.