Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceministrem spraw zagranicznych, Arkadiuszem Mularczykiem.
Na dziś zaplanowano spotkanie prezydentów Polski i Niemiec. Możemy się spodziewać nowych ustaleń ws. obecności w Polsce systemu Patriot?
- To ważne, że pan prezydent Andrzej Duda spotyka się z prezydentem Niemiec. Będą poruszane różne tematy. Kwestii trudnych jest sporo. Dobrze, że pan prezydent odbywa tę wizytę. W ubiegłym tygodniu też byłem w Berlinie, spotykałem się z ważnymi politykami. Dialog jest ważny. Musimy pokazywać nasz punkt widzenia. Jest wiele nieporozumień. Trudne kwestie trzeba wyjaśniać.
W jakim kontekście może wrócić sprawa reparacji wojennych? Pana ubiegłotygodniowa wizyta w Berlinie zaczęła tam dyskusję o polskich stratach wojennych i zadośćuczynieniu.
- Tak. Ta wizyta uświadomiła Niemcom, że nasz rząd przykłada wielką wagę do tego. Wcześniej nie było to szeroko znane w Niemczech. Niemieckie media chroniły ludzi przed tymi informacjami. Dopiero moje konferencje, wywiad odbiły się szerokim echem. Media o tym pisały. To ważne. Trzeba spokojnie w Niemczech tłumaczyć, że ich zamknięcie na argumenty jest nieuzasadnione. Przez najbliższe miesiące poświęcimy wiele energii, żeby uświadamiać Niemców, że mają wielki dług w stosunku do Polski. To konieczna do wykonania praca w Niemczech.
W sukurs idzie nam Holandia? Będzie miała znaczenie postawa Holandii, przeprosiny za zbrodnie kolonialne, ale także zapowiedź utworzenia specjalnego funduszu dla potomków ofiar?
- Ta sprawa nam bardzo pomaga. Holandia przeprasza za kolonializm sprzed ponad 150 lat. Rodzina królewska w Holandii chce prowadzić śledztwo ws. pochodzenia przedmiotów z ich kolekcji. Holandia chce stworzyć fundusz dla potomków niewolników. Ma być też muzeum niewolnictwa. Przez ponad 250 lat Holandia wyzyskiwała niewolników z Afryki. Była praca przymusowa i eksploatacja tych ludzi. Holandia dziś za to przeprasza. 19 grudnia premier Holandii ma przedstawić założenia tych działań. Na razie opisały to media. Ta sprawa jest dla nas ważna. Holandia to ważny kraj Europy, czołówka w zakresie PKB i wpływów politycznych. To nie zostanie bez echa w Berlinie. Skala zbrodni Niemiec była zdecydowanie większa. Zginęło ponad 5 milionów naszych obywateli, były grabieże. To było 80 lat temu. Dla naszej sprawy to dobre informacje. One będą wywierały wpływ na klasę polityczną w Niemczech.
Śladami Holandii pójdą inne kraje, które zmieniły się po II wojnie światowej? Można długo wymieniać te kraje Europy.
- Tak. Może nie jest tak, że nasze roszczenia wywołały lawinę, bo to trwa od jakiegoś czasu. W USA Kanadzie też przepraszają, płacą odszkodowania. Są dyskusje międzynarodowe. Ta sprawa jest globalna. To odszkodowania za zbrodnie. Dyskusja się toczy. Nasz raport nadał nową dynamikę w Europie tej sprawie. To kwestia czasu, zanim inne kraje podejmą dialog z byłymi koloniami. Wiemy, że wiele krajów Europy to były kraje kolonialne. Dużo bogactwa zyskały na rabunku i wyzysku. Sprawa Polski i Niemiec powinna być zaczątkiem wpłat odszkodowań krajom poszkodowanym.
Nie ma porozumienia ws. dziewiątego pakietu sankcji wobec Rosji. Są rozbieżności wśród krajów wspólnoty. To ten moment, że dochodzimy do takiego etapu, w którym dalsze dociskanie Rosji – z uwagi na partykularne interesy – nie będzie już możliwe?
- Będzie. To kwestia negocjacji. Wiele krajów chce wprowadzać sankcje. Jednak one nie powinny uderzać w tej kraje. Wiele krajów chce odstępstw. To nie jest dobre. Nie można tych spraw załatwić cudzymi rękoma. Każdy musi ponieść ciężar. Wiele krajów współpracuje z Rosją. Sankcje powodują utratę wpływów ekonomicznych. Niektóre kraje nie chcą stosować sankcji lub je ograniczać. To źle. Rosja zagraża Europie. Przez nią mamy kryzys, inflację, wojnę, giną ludzie na Ukrainie. Solidarność jest potrzebna. Ona jednak bywa do pewnego momentu. Musimy nad tym pracować i szukać rozwiązań, które wprowadzą dziewiąty poziom sankcji. One będą dotkliwe dla Rosji.
Kiedy przełom ws. Krajowego Planu Odbudowy? Politycy Zjednoczonej Prawicy zapowiadali, że to kwestia tygodni i szybko się to wydarzy.
- Ja nie prowadzę negocjacji z Brukselą. Tym zajmuje się minister Szymon Szynkowski vel Sęk. Ten proces jest na finiszu. Bruksela postawiła warunki. Jeśli będą zmiany w sądownictwie, środki zostaną wypłacone na początku przyszłego roku. To dobre informacje. Moja ocena na temat wymuszania na Polsce zmian… Jest to wynik pewnej presji, którą wykreowano. Aresztowana europosłanka z Grecji Eva Kaili, w której domu znaleziono setki tysięcy euro za mówienie dobrze o Katarze… Ona w 2016 roku domagała się wszczęcia przez Komisję Europejską postępowań wobec Polski za rzekome naruszanie praworządności. Podchodźmy z dystansem do pomysłów z Parlamentu Europejskiego. Za częścią tego mogła się kryć korupcja.