Atak na punkt szczepień minister Niedzielski nazywa wprost atakiem na państwo polskie. No i w odpowiedzi postuluje, by pracownicy punktów szczepień byli traktowani jako funkcjonariusze publiczni, oczywiście z odpowiednią ochroną prawną. Pytanie, czy to wystarczy? Czy będzie odstraszać kolejnych ewentualnych przeciwników szczepień? No i czy nie powinniśmy iść o krok dalej?

Mam nadzieję, że są to sytuacje zupełnie incydentalne i wyjątkowe. Oczywiście mamy wszyscy świadomość, że część polskiego społeczeństwa nie chce się zaszczepić. Natomiast myślę, że sytuacje, w których dochodzi do ataku na punkty szczepień czy też na pracowników, pielęgniarzy, pielęgniarki są czymś zupełnie incydentalnym i to się już nie wydarzy. I myślę, że dobrym pomysłem jest zwiększenie ochrony pracowników służby zdrowia oraz innych wolontariuszy, którzy wykonują takie świadczenia dla naszych obywateli, którzy pomagają, którzy szczepią Polaków, żeby mogli czuć się bezpiecznie swojej pracy. Ale mam takie przekonanie i chciałbym wierzyć, że to były sytuacje zupełnie incydentalne i się już nie powtórzą.

Czyli to, co jest, wystarczy? Np. Lewica proponuje rozszerzenie działania sądów 24-godzinnych oraz przyspieszenie postępowania właśnie w przypadku ataków na krytyczną infrastrukturę medyczną.

Na pewno ten system szczepień, który funkcjonuje w Polsce, doprowadził do sytuacji, w której niemal połowa społeczeństwa polskiego jest zaszczepiona. Tych punktów były tysiące i pracowników pracujących w tych punktach były dziesiątki, setki tysięcy. Dotychczas nic się nie działo, więc zakładam, że jednak te sytuacje, jakie miały miejsce, są incydentalne. Ale oczywiście na pewno będziemy popierać zwiększenie ochrony pracowników i punktów szczepień, ponieważ nie ma akceptacji dla takich działań, gdzie naraża się życie, zdrowie czy atakuje się punkty szczepień, co jest zupełnie absurdalne i nieakceptowalne.

No rzeczywiście kilka takich przypadków było. Czy wobec tych ataków rząd powinien forsować obowiązkowe szczepienia kadry medycznej, nauczycieli czy nawet pracowników handlu? To są, przypomnę, zalecenia Rady Medycznej.

Nie chcę się wypowiadać za fachowców, którzy mają odpowiednią wiedzę, którzy już są mądrzejsi o ten rok za nami. Przecież to jest rok pełen dramatycznych doświadczeń służby zdrowia, także gospodarki, i mam zaufanie do naszych ekspertów, ale także konsekwencji decyzji rządu, który, uważam, podejmie jako lepszą decyzję mając właśnie to doświadczenie. Często też tragiczne doświadczenia, bo przecież bardzo wielu naszych rodaków niestety zachorowało i umarło i każdy z nas ma takie sytuacje w swoim środowisku. Nie chcemy, żeby ta sytuacja się powtórzyła po raz kolejny.

Rozumiem, że akcja szczepień powinna być kontynuowana i akcja promocyjna również związana ze szczepieniami? Widzimy, że to tempo spada zdecydowanie i daleko nam do poziomu, który dawałby nam odpowiednią odporność społeczną.

Tak, rzeczywiście pozostaje tylko zachęcać naszych obywateli, żeby się szczepić. Ja jestem już dawno zaszczepiony i mam nadzieję, że im więcej ludzi będzie zaszczepionych, tym nasze bezpieczeństwo, naszych bliskich, naszych rodzin, naszych rodaków będzie większe. Do tego zmierzamy, żeby zapewnić nam wszystkim bezpieczeństwo i żeby nie doszło do czwartej fali, kolejnego zamrożenia jakichś segmentów gospodarki, bo nikt z nas tego nie chce.

A jak realna wydaje się panu groźba utraty przez Małopolskę pieniędzy unijnych z powodu przyjętej przez sejmik uchwały anty-LGBT?

Z tego, co wiem, nie było żadnych uchwał w sprawie LGBT. Te uchwały, które były podejmowane przez samorząd, dotyczyły ochrony praw rodziny i większej troski dla rodzin. Natomiast oczywiście dzisiaj widzimy, że jest dużo złej woli polityków europejskich wobec Polski. Ona wynika oczywiście z nakręcania części środowisk europejskich przez polską opozycję, która też stanowi część tych grup europejskich w Parlamencie Europejskim czy pewnego establishmentu Unii Europejskiej, która nakręca różnego rodzaju historie przeciwko Polsce. Niewątpliwie ta sprawa tzw. stref wolnych od LGBT jest elementem po prostu zupełnie nieprawdziwej historii, jaką do Polski przyklejono. Pamiętamy te tablice, które rozwieszał jeden z aktywistów LGBT w różnych małopolskich miastach i miejscowościach, także tutaj na Sądecczyźnie. Robił fotomontaże, bo się okazało, że to nie były nawet tabliczki przyklejone do znaków, tylko to były fotomontaże. Sądy go później uniewinniały od zarzutu zasłaniania znaków. Więc na podstawie tych zupełnie nieprawdziwych historii rozpętano histerię w Parlamencie Europejskim, w Komisji Europejskiej i dzisiaj pod pretekstem walki ze strefami LGBT mówi się o zabraniu środków Małopolsce czy w ogóle Polsce. Mamy tu sytuację zupełnie bez precedensu. Jest to pewna próba szantażowania naszego kraju zupełnie absurdalnymi historiami i zmuszania nas do wycofywania się z pewnych fundamentów naszej polityki, przede wszystkim w Małopolsce, gdzie szczególne znaczenie ma troska o rodzinę, o zapewnienie należnego standardu życia i wychowania, kultury, odnoszenia się do tego dziedzictwa. Widzimy, że tutaj zupełnie kuriozalnym metodami próbuje się ingerować już nie tylko poprzez wyroki w nasz ustrój państwa, system konstytucyjny, ale również wartości, którym hołdujemy jako Polacy.

Tymczasem marszałek województwa mówi, że trwają analizy ewentualnych skutków pisma z Komisji Europejskiej. Mówi też m.in. w Radiu Kraków, że sprawa nie jest zero jedynkowa. To co teraz powinien zrobić samorząd wojewódzki? Niczego nie zmieniać, uchylić? Jak mówi jeden z wicemarszałków, zastąpić uchwałę nową nieco zmienioną?

Na pewno jest to pewna próba próba sił i Komisja Europejska próbuje ingerować w różne procesy, które są w naszym kraju, szantażuje dzisiaj tak naprawdę nasz kraj, Małopolskę środkami unijnymi. Ten szantaż będzie tak długo trwał, dopóki Polska będzie te środki pobierała. To pytanie, gdzie jest ta granica szantażu, który może być skierowany wobec Małopolski, wobec Polski. Pytanie otwarte do naszych rodaków, czy jesteśmy skłonni do poddawania się takiemu takiemu szantażowi. Dzisiaj widzimy, że niestety jest też tak, że taka polityka Komisji Europejskiej kiedyś doprowadziła do Brexitu. Dzisiaj już coraz więcej Polaków, wg ostatnich sondaży niemal 20 proc., również jest za wejściem Polski z Unii Europejskiej. To oczywiście nie jest większość. To cały czas jest tylko jedna piąta według ostatniego badania. Natomiast niestety te procesy, które widzimy w Unii Europejskiej, nie zachęcają. Pokazują, że w sposób siłowy, drastyczny próbuje się szantażować nasz kraj. Zabranie środków unijnych czy też kary za nierealizowanie czy też realizowanie polityki - no na pewno to nie jest taka unia, do jakiej występowaliśmy, Unia równych krajów, równych szans, równych obywateli. Dzisiaj widzimy, że są unie różnych prędkości. Unie, gdzie narzuca się pewne ideologie krajom, które tych ideologii nie chcą. Więc to jest oczywiście pytanie otwarte do dyskusji i do debaty, może w przyszłości do referendum. Ja uważam, że nie powinniśmy w sposób taki łatwy poddawać się presji, która jest często kreowana na podstawie zupełnie fałszywych przesłanek.

Skoro jesteśmy w Małopolsce, to zmierzamy już w stronę Sącza. Ale ale zanim pytanie o Sącz, to jeszcze kwestia wynagrodzeń. Prezydent wprowadza rozporządzeniem podwyżki uposażenia m.in. dla parlamentarzystów. One już obowiązują, choć jest też projekt ustawy Koalicji Obywatelskiej, która zamrażałaby podwyżki do końca kadencji. W odpowiedzi Radosław Fogiel mówi, że nigdy tak naprawdę nie ma dobrego czasu na podwyżki. Jest też w Sejmie projekt podwyżek dla samorządowców. Ile powinni zarabiać samorządowcy np. prezydenci miast? Ile powinien dostawać prezydent Nowego Sącza?

Trzeba podkreślić, że zasady wynagradzania ministrów, wiceministrów, posłów czy samorządowców nie ulegały zmianie już od wielu lat. Niemal 20 lat nie było żadnych zmian. Te wynagrodzenia w żaden sposób nie były powiązane ze wzrostem wynagrodzeń, z waloryzacją. Można powiedzieć, że w sytuacji gdy gospodarka rosła, gdy rosły wynagrodzenia Polaków, to tutaj te wynagrodzenia po prostu w żaden sposób nie były waloryzowane. Doprowadziło to do sytuacji rzeczywiście takiej, gdzie te różnice są już zupełnie niewielkie i także politycy oczekują sytuacji, gdy ich wynagrodzenia w jakiś sposób będą powiązane z sytuacją gospodarki, waloryzowane. Trzeba podkreślić, że te podwyżki, które zostały wprowadzone, w pewien sposób odpowiadają wzrostowi gospodarczemu w naszym kraju, ale i tak są niższe niż średnia wzrostu gospodarczego. Trzeba podkreślić, że samorządowcy, wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast, starostowie, radni także mają prawo do tego, żeby ich wynagrodzenia w ten sposób były powiązane ze wzrostem wynagrodzeń wszystkich obywateli.

Skoro o Sączu, to forsują państwo także zmiany planów związanych z Polskim Ładem. Chodzi o to, żeby wpisać do niego budowę nowego mostu na Kamienicy. Tymczasem było zapewnienie o rządowych pieniądzach na tę inwestycję. Czy nie warto zatem jeszcze poczekać i nie rezygnować z innej inwestycji zgłoszonej do Polskiego Ładu?

Jest taka sytuacja rzeczywiście dosyć kontrowersyjna, bo most, który jest na Kamienicy, do dzisiaj jest mostem tymczasowym. Prezydent jakby nie ma pomysłu, skąd wziąć środki. Ma pretensje do wszystkich naokoło, że te środki zostały mu przyznane w ubiegłym roku z funduszu na usuwanie skutków powodzi. W tamtym roku gros tych środków zostało wydatkowanych na tarcze pomagające przedsiębiorcom i dziś po prostu trzeba dołożyć kolejne projekty, kolejne wnioski do kolejnych funduszy. To może zrobić tylko prezydent. Nie zrobi już za niego tego poseł, radny ani wójtowie okolicznych gmin ani też mieszkańcy. Od tego są władze miasta, żeby przygotować wnioski i żeby zapewnić wkład własny. Mosty łączące Nowy Sącz z sąsiednimi gminami, jak w tym przypadku z gminą Kamionka, ale też z gminą Grybów i częścią miejscowości gminy Krynica, są bardzo ważnym przejściem przez rzekę Kamienica i powinien być pewien plan, pewna ścieżka, mapa drogowa, jak prezydent miasta ten problem chce rozwiązać. Do dnia dzisiejszego, mimo iż od zamknięcia mostu mija prawie rok, nie widzimy jasnej mapy drogowej rozwiązania tego problemu, a raczej zrzucanie szukanie odpowiedzialności wszędzie wokół. Reasumując, na pewno remont ratusza, który prezydent chce chce wpisać do Nowego Ładu, który ma kosztować aż 30 milionów złotych, jest ważny, ale znacznie ważniejszy jest nowy most na rzece Kamienica.