Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Anną Paluch.
Wątpliwości natury konstytucyjnej, jak tłumaczył rzecznik PiS, czy może jednak sprzeciw prezydenta i części Zjednoczonej Prawicy? Co zdecydowało o odrzuceniu projekt ustawy, która przewidywała między innymi utworzenie Rady Bezpieczeństwa Strategicznego?
- Projekt ustawy, o którym rozmawiamy, to ustawa w sytuacji, w której przeciwnik polityczny się odgraża i opowiada, że przyjdą silni ludzie, że przekonają prezesa NBP, że nie jest prezesem... Tusk odpowiada o odkuwaniu od stanowisk. Jak nasi przeciwnicy polityczni łamią na każdym kroku prawo, jedna ustawa nic nie zmieni. Moje zdanie jest takie, że to zdecydowało ostatecznie o odejściu od tego projektu.
Podział w ramach Zjednoczonej Prawicy jak przebiegał, biorąc pod uwagę ocenę tego projektu?
- Był oceniony, że nie spełni swojej roli. Cały czas opozycja mówi o siłowym przejmowaniu instytucji i stanowisk. Szczególnie tych, od których zależy nasze być lub nie być w euro. Wyraźnie widać, że Tusk został wysłany do Polski z misją zaciągnięcia Polski do strefy euro. Skoro tak jest, jedna ustawa więcej nic nie zmieni.
Będzie powrót do tego pomysłu w innej formie?
- Nie sądzę.
Łatwiej pójdzie z projektem o zniesieniu immunitetów parlamentarzystów i sędziów? O tym też słyszymy.
- Myślę, że to nastąpi. To nieeleganckie, że sędzia złapany na podwójnym gazie zasłania się immunitetem. Podobnie jest przy posłach. Była wpadka posła Sterczewskiego, złapanego po pijaku na rowerze. On się uparł i nie podał się badaniu. Poseł powinien być chroniony w pracy. Za słowa z mównicy, za projekty ustaw, za wypowiadanie się w sytuacjach publicznych powinien mieć immunitet. Przy zatrzymaniu nie. Powinno być tylko zawiadomienie marszałka. Tak będziemy działać. Podobnie z sędziami i prokuratorami. Nie ma powodu, żeby sędzia złapany po pijaku się chował za immunitet. To gorszące.
Kiedy możemy się spodziewać takiego projektu?
- Niebawem. Nie jest to skomplikowany projekt.
Senat zgłasza poprawki do ustawy węglowej. Chodzi między innymi o to, żeby gminy nie odpowiadały za jakość węgla i żeby miejsce składowania węgla było oddalone nie więcej niż 100 kilometrów od kupującej gminy. Takie poprawki są do przyjęcia przez większość sejmową?
- Będziemy debatować nad tymi poprawkami. Podkreślę, że cały system zaopatrywania mieszkańców z udziałem gmin, jest przygotowany praktycznie. Są trzy duże państwowe spółki, które są podzielone terytorialnie. Będzie najbliżej i najłatwiej. Dystrybucja z udziałem gmin jest zaplanowana poręcznie. Po 1500 złotych brutto za tonę gmina nabywa węgiel, za 2000 sprzedaje. To maksymalne ceny. Gmina w ciągu trzech dni roboczych powinna zamieścić informację o zamiarze zakupu węgla dla gospodarstw domowych. Szczegóły będą w umowie. To poręczny system dla gmin. Jak to będzie dystrybuowane? To elastyczne. Albo samodzielnie, albo z inną gminą, albo za pośrednictwem spółki komunalnej, albo przez skład węgla. Jest ponad 2500 gmin. Gminą jest zarówno Warszawa, jak i moje Krościenko nad Dunajcem. Do każdych warunków da się ten system dostosować.
Jak będzie na południu Małopolski? Z jakiej formy będą korzystać gminy z Podhala i w Pieninach?
- Rozmawiałam z wójtami podhalańskimi. Gminy będą się razem umawiały po 2-3 i razem do tego podejdą. Musi być utwardzony plac, ogrodzenie, ochrona, dostęp do wagi zalegalizowanej. Nie każda gmina to ma. Można to robić wspólnie. Jest warunek taki, że minimalna ilość na transport to 25 ton, czyli ciężarówka i 1500 ton przy transporcie kolejowym. Od kilku dni gminy badają zapotrzebowanie mieszkańców na węgiel. Mają to zgłaszać. System jest elastyczny. On umożliwi skuteczne zaopatrzenie mieszkańców.
Są gminy na południu Małopolski, które już zaczynają proces dystrybucji węgla, czyli przed wejściem w życie przepisów?
- Będą mogły. Termin w ustawie jest bodaj lipcowy. Jest gwarantowana cena nabycia węgla – 1500 za tonę. Musi być gwarantowana cena 2000 brutto za tonę dla ludzi. Logistykę finansują z różnicy.
Gwarantowane ceny dotyczą sprzedaży węgla w ramach pewnych limitów...
- To dwie partie po 1,5 tony. Jedna do końca roku, druga po nowym roku. Chodzi o to, żeby stopniować. Węgiel jest sprowadzany, ale trzeba go przesortować. Jakość jest gwarantowana. Gminy dostaną certyfikat do ręki. Węgiel jest od sprawdzonych dostawców. Jakość jest sprawdzana. Straszenie ludzi klipami o węglu palonym palnikiem na łopacie jest śmieszne. To próba wywołania paniki. Straszy się ludzi tym, że benzyny braknie, bo wybuchła wojna, potem Tusk mówił o chlebie za 30 złotych, potem rtęć w Odrze, teraz węgiel się nie pali. To bombardowanie opinii publicznej.
Sezon grzewczy na Podhalu rwa dłużej. Nie będzie to problem?
- Jakoś sobie ludzie poradzą. Od 4 lat trwa program, który pomaga ludziom się termomodernizować. To daje oszczędności. Od 4 lat dajemy ludziom wsparcie finansowe. To program Mój Prąd dla fotowoltaiki. Jest Twoje Ciepło, program wdrażany do 4 lat, który pozwala wymienić stolarkę. Akcji jest coraz więcej. Jest zakontraktowanych kilka miliardów złotych dla obywateli. Mieszkańcy Podhala mogli z tego korzystać. Stan budynków prywatnych jest dużo lepszy niż kilka lat temu.
Co dzieje się z zapowiadaną specustawą o liniowym monitoringu rzek i powołaniu nowej inspekcji, która by się zajęła kontrolą jakości rzek? Specustawa miała być odpowiedzią na katastrofę na Odrze. W Krakowie niedawno rada miasta przyjęła uchwałę kierunkową, żeby taki monitoring na terenie miasta utworzył samorząd.
- Jest przygotowywana. To ustawa poprawiająca niedoróbkę. Poprawiliśmy ich wiele przez ostatnich 7 lat. Poprawimy i tę. Ja od 2009 roku jestem w komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa. Sprawy gospodarki wodnej są w komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Pewnie razem będziemy procedować nad tym projektem. Dobre przygotowanie rządowego projektu wymaga pracy. To szereg uzgodnień, żeby projekt był dobrze przygotowany. Pamiętam z pracy w komisji atrapę przygotowaną przez ówczesnego ministra Gawłowskiego. Było tam 12,5% punktów pomiarowych, które powinny rzeczywiście być. Na podstawie tej szczupłej liczby punktów obserwacji czystości, była ekstrapolacja, czyli budowanie modelu matematycznego. To się zemściło w ostatnim czasie, gdy wyszła kwestia złotej algi i śnięcia ryb w Odrze. Musi być porządny model badawczy. Tak zrobimy.