Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z posłanką PiS, Anną Paluch.

 

Jaka będzie i jaka powinna być druga kadencja prezydenta Andrzeja Dudy?

- Niewątpliwie w drugiej kadencji prezydent ma więcej swobody. Korzystając z okazji, że Małopolska mnie słucha, podziękuję za to głosowanie. Zwłaszcza mieszkańcom mojego okręgu. Ściskam ich. Wynik pana prezydenta w powiecie nowotarskim to 72,5%, tatrzańskim ponad 61%, limanowskim – 80,5%. To wyniki, które cieszą. Prezydent ma mocny mandat do realizowania swojej misji. Ta frekwencja ponad 68% daje mu mocną pozycję. Ogromnie się cieszę. Cieszymy się, że te wybory po długiej, męczącej, ostrej i brutalnej kampanii się odbyły. Możemy dalej naprawiać Polskę. Mamy do tego mandat. Pan prezydent będzie nas wspierał.

 

W I turze wyborów łącznie blisko ¾ wyborców zagłosowało na Andrzeja Dudę i Rafała Trzaskowskiego. To potwierdza, że Polacy chcą dwubiegunowej sceny politycznej ze Zjednoczoną Prawicą z jednej strony i Koalicją Obywatelską z drugiej?

- Czy ja wiem? Polaryzacja się sprawdza. Korzysta na tym PO. Jak wystawiła kandydatkę koncyliacyjną, notowania szorowały po dnie. 2,5%, 5%. W panice wszelkimi metodami, strasząc Polaków koronawirusem, doprowadzili do zmiany kandydata. On wprowadził ostry język i mamy zwyżkę notowań. PO na tym korzysta. Bez polaryzacji nie może żyć.

 

Dlatego, że ten ostry język przysporzył głosów Rafałowi Trzaskowskiemu, unika on teraz gestów, które by wskazywały, że chce rozmawiać? Było zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy w wyborczą niedzielę. Wtedy przedstawiciele sztabu Trzaskowskiego mówili, że lepiej, żeby takie spotkanie odbyło się po ogłoszeniu wyników wyborów. Wyniki poznaliśmy w poniedziałek wieczorem. Rafał Trzaskowski mówi, że być może pod koniec lipca znajdzie czas dla prezydenta.

- Jego wybór. Nie uznałabym tych słów za szczere. Nawet jak on próbował uderzać w spokojniejsze tony w kampanii, wystarczyło wejść na Twitter, Facebook i poczytać co jego zwolennicy pisali. Ściek się wylewał jak rok temu do Wisły. Prostackie wpisy przelewały się przez media elektroniczne. To im odpowiada. Trudno się dziwić, że znajdą ochotę do zmiany języka, odpowiedź na wezwanie do pojednania. Naszym przeciwnikom zależy na skłóceniu Polaków. Państwa ze sobą konkurują. Przeciwników jest wielu. Nikomu to nie służy, na pewno nie Polsce.

 

Powstaje pytanie o konsekwencję w działaniach Koalicji Obywatelskiej. Z jednej strony jest deklarowana chęć zawalczenia o elektorat PiS w mniejszych miastach i na wsiach. Z drugiej małopolski radny KO prof. Tadeusz Gadacz – religioznawca, filozof i przed laty współpracownik śp. ks. prof. Józefa Tischnera – napisał w internecie tak: „Stało się jak przeczuwałem. Polskę urządził nam Kurski i wiejskie buraki. Udaję się na emigrację, na razie wewnętrzną”. 

- Cóż, można westchnąć z politowaniem. Nie bez kozery ta funkcja profesorska i ten przykład. Obserwuję z niepokojem od jakiegoś czasu, jaki ściek się przelewa przez wyższe uczelnie. Jestem absolwentką AGH. Moja uczelnia 30-40 lat temu… Taki język był nie do pomyślenia. Uczelnia ma kształtować nie tylko stan wiedzy, ale też formować kulturalnie, przygotowywać człowieka do życia w otoczeniu innych, do współpracy, wypowiadania się. Tu są kontrprzykłady. To żałosne.

 

Nie obawia się pani, że nasz region także będzie bojkotowany przez wielkomiejskich wyborców Rafała Trzaskowskiego? Na razie odgrażają się oni, że nie będą jeździć na Podkarpacie i Podlasie, nie będą kupowali stamtąd żywności, żeby ukarać ludzi głosujących na Andrzeja Dudę.

- Śmieszy mnie to. Polska jest bezpieczna. Podhale, Podkarpacie, Podlasie to piękne regiony, wspaniała przyroda, którą zachowaliśmy. Jeśli komuś nie odpowiada to droga wolna. Wszyscy powtarzaliśmy zawsze, że Polska jest wyspą wolności. W minionej kadencji staraliśmy się Polakom dać wolność. Wolność podróżowania, rozbudowujemy szlaki komunikacyjne, wolność w internecie. Nigdy się nie godziliśmy na ACTA, ACTA2. Równość wobec prawa to też wolność dla obywatela. Przed instancjami sądowymi wszyscy mają być traktowani jednakowo. Temu służy reforma sądów. Wolność to utrzymanie niepodległości. Mówię o niezależności energetycznej. Ubóstwo zniewala. Jak wolny jest człowiek, którego na nic nie stać? To staramy się Polakom udostępniać przez naszą politykę. Zawsze będziemy za swobodą wyboru. Jeśli zwolennicy PO nie chcą jeździć do polskich regionów, przyjadą obcokrajowcy. U nas jest spokój.

 

Dzisiaj będą państwo w Sejmie rozpatrywać poprawki Senatu do prezydenckiej ustawy o bonie turystycznym. To była inicjatywa Andrzeja Dudy przewidująca bon 500 złotych na każde dziecko. Senat wniósł poprawkę zakładającą poszerzenie grona odbiorców bonu o emerytów i rencistów. Sejmowa większość uwzględni tę propozycję? 

- Nie wiem. Nie ma jeszcze posiedzeń komisji. Ja cały czas obserwuję zachowanie od ściany do ściany przedstawicieli PO. Nie wyłączam pana Trzaskowskiego. Ta polityka społeczna naszego rządu była marnowaniem środków, innym razem mówili coś przeciwnego. Podobnie z bonem. Oni chętnie gospodarują budżetem, ale za to nie odpowiadają. Oni wszystko obiecają. Trzeba przeliczyć skutki finansowe i podjąć decyzję. To się rozstrzygnie na tym posiedzeniu Sejmu.

 

Dzisiaj także będą rozpatrywane wnioski opozycji o wyrażenie wotum nieufności wobec dwóch ministrów – szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego i szefa resortu sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry. Rozumiem, że traktuje to pani jako element rytuału politycznego?

- Tak. Rytuału w wykonaniu PO. Wszystko to, co jest w tych wnioskach to wypociny Gazety Wyborczej. Przewijają się tematy, które PO wałkowała całą kampanię. Śmiech pusty bierze. Jest to w luźnym związku z kompetencjami ministrów. Posłowie opozycji - przepraszam za kolokwializm - popyskują, powygrażają, pozadają pytania. My to odrzucimy i jedziemy dalej. Prezydent Duda dał nam kolejny mandat swoją wygraną. Będziemy to robić. Parafrazując hasło PO – Trzask i po Rafale. Pan Rafał może wrócić do realizacji swoich obietnic z kampanii samorządowej. Życzę tego warszawiakom.