Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Anną Paluch.
Opozycja chce odwołania wicemarszałka Sejmu za słowa o liderce białoruskiej opozycji. Jak wygląda większość sejmowa prawicy? Krytycznie do wpisu odniósł się wicepremier Gowin.
- Wicepremier Gowin stale ma jakieś uwagi od 2019 roku, gdy miał kompromitujący wynik. Jestem spokojna o większość. Obronimy marszałka Terleckiego. Trochę mnie martwi postawa pani Cichanouskiej i jej naiwność, że dała się wykorzystać Rafałowi Trzaskowskiemu. Nikt nie pomaga bardziej białoruskiej pozycji niż polski rząd. Są wielkie pieniądze publiczne na media, na inne formy pomocy. Powinno to być dostrzeżone.
Pamiętajmy też o Polakach mieszkających na Białorusi.
- Tak. Polski rząd ich wspiera.
Sprawa między koalicjantami jest jeszcze bardziej skomplikowana. Lider Porozumienia poparł kandydata opozycji na Rzecznika Praw Obywatelskich. Dzisiaj kandydatura Lidii Staroń na to stanowisko wydaje się do przegłosowania?
- Zobaczymy. Widać, że opozycja jest uparta. Nie porównam do czego. Niespodzianki mogą zawsze być. O większość się nie obawiam. Mamy plan dla Polaków, dla Polski. Przedstawiliśmy Nowy Ład. To dobrze wyliczone propozycje. Będziemy to wdrażać. Tym chcemy się zająć.
Rozmawiają państwo w tych sprawach z pojedynczymi posłami Porozumienia? Koalicję wzmacnia „niekoalicjant”, czyli Paweł Kukiz i jego posłowie.
- Powiedziałabym tak, że rok temu, gdy był kryzys spowodowany przez pana Gowina, grupa posłów Porozumienia się podzieliła. Przy panu Gowinie zostało pięciu posłów. Nie boję się. Zdrowy rozsądek wygra. Wielu innych posłów chce też wspierać Zjednoczoną Prawicę, chociaż koalicjant nam urządza krytyczne sytuacje.
Premier Morawiecki zapowiedział w ubiegłym tygodniu „Dziesiątkę na 100 dni”. Są tam projekty mieszkaniowe. Słyszymy od posłów Lewicy, że gwarancja na wkład własny to projekt prodeweloerski, który doprowadzi do wzrostu cen mieszkań.
- Nie jest to prawda. Trzeba mieć różne formy pomocy i wachlarz rozwiązań. Przeprowadziliśmy wiele ustaw dotyczących rozwiązań na rynku mieszkaniowym. Rozwiązania są różne. Z jednej strony to dla mieszkańców dużych miast. Młode rodziny mają problem z wkładem własnym. Będzie wsparcie państwa, w zależności od ilości dzieci. Dla mieszkańców mniejszych miejscowości, gdzie ludzie budują sami, będzie ułatwienie. Rok temu była wielka zmiana, ale jest opór administracji, żeby to wdrażać. Dlatego dom do 70 metrów kwadratowych na zgłoszenie ułatwi ludziom w małych miastach i na wsiach budowę własnego domu.
Jak pani ocenia zapowiedź, że składka zdrowotna dla samozatrudnionych będzie jednak ryczałtowa i wyższa? Taka korekta jest potrzebna?
- Mamy jedno hasło – słuchać Polaków. Słuchamy reakcji na zgłoszone propozycje. To była głęboka niesprawiedliwość, że osoba zarabiająca 15 tysięcy złotych, miała składkę zdrowotną 53 złote, a łączne obciążenie jej pracy to było 22%. Osoba zarabiająca 5000 złotych, miała obciążenie na poziomie 40%. To niesprawiedliwe. Trzeba to było zmienić. Robił to pierwszy rząd PiS. Podwójną stawkę podatkową 18% i 32% uchwalił rząd PiS. Ona weszła w 2009 roku. PO tego nie odebrała Polakom. Po 12 latach ten próg podatkowy 85 tysięcy, który został ustalony za rządów PiS, podnosimy na 120 tysięcy. Myślimy o klasie średniej i osobach lepiej zarabiających. Siatka podatkowa wspiera jednak najbardziej osoby zarabiające mało. Kwota wolna 30 tysięcy złotych spowoduje, że 65% emerytów nie zapłaci podatku. Osoby zarabiające mało także. Ten system docenia osoby najmniej zarabiające, ale myślimy też o innych. Słuchamy reakcji na nasze propozycje. Modyfikacje zawsze są rozważane.
Zainteresowanie wypoczynkiem na Podhalu, które widzieliśmy w weekend, pozwala zgodzić się z oceną wiceministra pracy, rozwoju i technologii, że obroty firm turystycznych w wakacje osiągną poziom sprzed pandemii?
- Myślę, że tak. Zwiastuny były. Była masa turystów w Pieninach, w Zakopanem. Byłam tam na uroczystej sesji powiatu tatrzańskiego. Trzeba było jeździć swoimi ścieżkami, żeby dostać się do domu. Podhale było oblężone. Ludzie są wyposzczeni od kontaktu z naturą, chcą się ruszyć. Gości witamy chętnie. Cieszymy się. Szacunki, które mówią, że PKB nam spadło najmniej w 2020 roku, na ten rok jest szacunek, że o 4% PKB nam wzrośnie. Te zwiastuny odbicia są. W turystyce też to nastąpi. Wraca normalność. Zachęcam do szczepień.
Przy okazji przedstawiciele Tatrzańskiej Izby Gospodarczej apelują o zniesienie 50% limitu w hotelach. To ten moment? Przedstawiciele Izby przekonują, że w hotelach nie dochodzi do transmisji wirusa.
- Nie wiem, dlaczego hotele by miały być wyłączone z transmisji wirusa. Trudno to przyjąć. Widać, że rozstrzygające jest zdanie rady medycznej. Jak państwo zauważyli, w ciągu trudnego 1,5 roku zawsze było ostrożne luzowanie, obserwowanie i ewentualne korekty. Zawsze tak było. Trzeba obserwować, jaki wpływ mają te poluzowania ostatnie. Im szybciej się zaszczepimy, tym większa pewność, że nie doświadczymy podobnych ograniczeń.
Wspomniała pani uroczystą sesję Rady Powiatu Tatrzańskiego. Od niedzieli powiat ma patrona w osobie Jana Pawła II. Jakie to ma znaczenie dla mieszkańców? W kontekście tej uroczystości wybuchła dyskusja o ideologiach, które z Europy nie dotarły na Podhale. Była o tym mowa w homilii.
- Myślę, że jednoznacznie opinia społeczna się wyraziła. Rada powiatu jednogłośnie przyjęła tę uchwałę. Byłam tam. To były dwuletnie starania. Wszystkie uchwały rad z końca 2019 roku były podejmowane jednogłośnie. Jak wspominano, Jan Paweł II zawsze mówił, że był góralskim biskupem, został góralskim papieżem. Teraz jest góralskim świętym. Podhale żyje systemem wartości Ojca Świętego. To jest coś oczywistego, że taka decyzja lokalnych samorządów zapadła. To były dwuletnie starania w Stolicy Apostolskiej, żeby była zgoda na przyjęcie Jana Pawła II jako patrona.