Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Aleksandrem Miszalskim.

Minister Anna Moskwa zapowiada szerokie wsparcie dla właścicieli źródeł ogrzewania niewęglowych: od ciepła systemowego po olej opałowy. Koalicja Obywatelska będzie chciała jakoś poszerzać ten katalog lub go modyfikować? Część senackich poprawek opozycji przepadła w zeszłym tygodniu.

- To dla mnie rzecz dziwna. Posłowie rozjechali się na wakacje. Wracamy 15 września do Sejmu. Ludzie już dostają rachunki, zaliczki za czynsz i ogrzewanie. Wiemy, jak wszystko idzie do góry. Po odrzuceniu naszych poprawek w Senacie… Apelowaliśmy, żeby zgłosili swoje, żeby pomóc innym, którzy nie palą węglem. Teraz minister Moskwa kapnęła się, że coś poszło nie tak…

Ale zapowiedzi premiera były wcześniej.

- Dlaczego nie mogliśmy tego od razu procedować? Mają ludzie czekać do września. Ludzie już dostają rachunki, planują zimę. Ludzie decydują, czy jadą na wakacje w tym roku, czy nie. Minister Moskwa mówi, żeby poczekać do września, wtedy im powiedzą, czy mogli jechać.

To kilka tygodni zwłoki, ustawę trzeba przygotować...

- Kwoty są określone. Zaprezentowała je pani minister. Nie takie ustawy się pisało nocą.

Powinna to być gotówka, jak w przypadku węgla, czy rodzaj bonów energetycznych?

- Wydaje mi się, że bony by były lepsze. Żywej gotówki nie trzeba wydać na ten cel. Rodzi to obawy, jak z 500+. Czy pieniądze są na cel pożytkowane? To technikalia. Pomoc Polakom się należy. I to nie w takich kwotach. 3000 złotych nie zrekompensują różnicy węgla. Rząd już dawno pogrzebał walkę z inflacją. Jednak dzięki inflacji rząd ma gigantyczne miliardy, które może przeznaczyć na te cele.

Państwo proponowali 3000 złotych dla każdego. To też proinflacyjny element.

- Tak. To jest proinflacyjne. Proponowaliśmy też obligacje antyinflacyjne, żeby osoby, które mają oszczędności w wysokości 50 tysięcy złotych, mogły wpłacić. Państwo by zyskało pożyczkę, ludzie by mieli pewność, że ich oszczędności są oprocentowane na poziomie inflacji. Ściągamy też środki z rynku. Ogrzać się ludzie muszą w zimie. Te środki są im konieczne. To nie są wydatki zbędne. Jak ktoś ma 50 tysięcy, może wpłacić je państwu. Proponowaliśmy różne zestawy działań.

Rozumiem, że nie zadeklaruje pan dziś, czy KO poprze rozszerzony katalog dopłat? Głosowali państwo przeciwko dodatkowy węglowemu. Koalicja Polska była za...

- Deklaracji nie. Musimy zobaczyć ustawę i projekt.

Mamy w Małopolsce dyskusję o uchwale antysmogowej. Do 23 sierpnia trwają konsultacje ws. wejścia w życie zakazu używania pieców pozaklasowych. O rok chcą władze Małopolski to przedłużyć. Kraków jest gotowy na zakaz od 1 stycznia 2023 roku. Gotowy jest Oświęcim, Tarnów lub Nowy Sącz?

- Moim zdaniem nie są gotowe, jak cała Małopolska. Czyja to wina? W 2017 roku była uchwalona uchwała. Władze Małopolski wiele nie zrobiły. W 2020 roku wymieniono 2500 pieców. Nie kojarzę działań promocyjnych marszałka Kozłowskiego. Na poziomie centralnym projekt Czyste Powietrze nie działa. Jestem w zespole antysmogowym. Od lat zwracamy uwagę, że wydawanie tych środków idzie za wolno. Premier mówił o 104 miliardach. Nie wydali nawet 10. Odpowiedzialny jest rząd. Nie ma promocji. System dopłat i rozliczeń jest skomplikowany. Dopłaty dla najuboższych są na poziomie 60-80%. Kogo stać na 20 tysięcy jak zarabia 2 tysiące? Za rok może mu to oddadzą. Województwo i Polska nie są przygotowane. Nie znaczy to jednak, że mamy palić kaloszami w zimie. Tak to się jednak skończy.

Mówi pan, że władze Małopolski mało zrobiły. Restrykcyjny Program Ochrony Powietrza był...

- Uchwalili, ale czy to realizują?

Od gmin zależy...

- Czyste Powietrze to program rządowy ze środków unijnych. To po prostu nie działa funkcjonalnie.

Faktycznie do 104 miliardów jeszcze sporo zostało. Program jest obliczony na 10 lat.

- Jesteśmy już prawie w połowie tych 10 lat.

Na Śląsku zakaz wszedł w życie, ale odstąpiono od kar. To lepsze rozwiązanie?

- To i tak lepsza forma niż przesuwanie o rok.

To martwe prawo.

- Tak, ale ktoś wie, że jest zakaz i straż to sprawdza. Jakby ktoś palił śmieciami, to karę dostanie. Jak ktoś pali węglem, będzie pouczenie, że jest zakaz, jakaś forma napomnienia. Uchwała powinna zostać utrzymana. To jednak jakiś półśrodek.

Wszystko wskazuje na to, że nie uda się zrealizować wszystkich prac przed Igrzyskami Europejskimi w Krakowie z powodów kłopotów z przetargami. ZIS etapuje te inwestycje, żeby najważniejsze rzeczy były wykonane przed imprezą, a reszta po. Będzie to miało wpływ na imprezę?

- Jak się nie uda zrealizować inwestycji…

Te konieczne chcą zrealizować przed.

- Które są niekonieczne?

Te, bez których da się przeprowadzić zawody.

- Nie wiem, czy na imprezę będzie miało wpływ. Na korzyści Krakowa jednak owszem. Mieliśmy wydać 100 milionów, inwestycje miały się zwracać. Jak one nie będą wykonane…

Do Igrzysk.

- Jest też kwestia kwot. Te kwoty rządowe nie wystarczają. Ceny rosną, jest inflacja. Nie wiem, czy do Igrzysk. Jak nie będzie dodatkowych środków, może nie starczyć na inwestycje. Są problemy z Kolną, stadionem Wisły… A nie mówiliśmy?

Nikt nie przewidywał, co będzie się działo z przetargami na rynku budowlanym.

- Z inflacją? Cenami? Energią? Mówiliśmy. Wybuchła wojna, czas nie jest stabilny. Mówiliśmy, że ceny pójdą do góry. Wcześniej się wahaliśmy. Jak zyski Krakowa mają przewyższyć koszty, może ma to sens. To się ciągnęło trzy lata. Teraz brakuje czasu. Negocjacje powinny się skończyć wcześniej. W wypadku wojny trzeba było to zakończyć i podziękować.

Pojawiła się symulacja, choć nie znam metodologii, która pokazuje, że w wyborach prezydenckich w Krakowie byłby pan jednym z faworytów. Jak podobne badania będą się powtarzać, przesądzą, że to pan będzie kandydatem, a nie senator Klich?

- Nie znam też metodologii. Cieszę się, że jestem w takim gronie. To dobra symulacja dla PO. Kandydat PO ma szansę nie tylko na II turę, ale także na wygraną. To dobra dla nas wiadomość. Od jakiegoś czasu artykułowaliśmy fakt, że PO będzie miało swojego kandydata. Nie przywiązujmy się do nazwisk.

Może być ktoś trzeci?

- Zawsze może być. Dwie osoby deklarują chęć startu. Mamy czas. Wybory będą pewnie przełożone. Cieszę się, że kandydat PO w takim zestawieniu jest wysoko.

Kto zdecyduje o kandydacie?

- W partii jest proces odpowiedni. Członkowie partii ze struktur krakowskich, nie bez udziału centrali. Trudno nie rozmawiać z przewodniczącym Tuskiem.

Kiedy będzie kandydat? Nie znamy jeszcze daty wyborów.

- To jeszcze przed nami.