Zapis rozmowy Jacka Bańki z liderem małopolskiej PO, posłem Aleksandrem Miszalskim.
Donald Tusk wrócił do polskiej polityki. Wrócił też konfrontacyjny język. Ile można dzisiaj zyskać na podnoszeniu poziomu tej polaryzacji?
- Nie wiem, czy to sprawa do rozpatrywania w kwestii, ile można zyskać, ile stracić. To myśli i czuje Donald Tusk i wielu Polaków. On nieco bardziej zdecydowanie określił pewne kwestie. To nic złego. Wraca, więc chce pokazać co myśli, co uważa. Nie powiedział chyba nic kontrowersyjnego, z czym można dyskutować w kategorii prawdy. Powiedział samą prawdę.
Jest to narracja, na którą dzisiaj czekają wyborcy? Po 7 latach były premier wraca do polskiej polityki. Lewica, na którą głosuje wielu młodych, odpowiada – wasz spór, nasze problemy. Najmłodsi wyborcy posłuchają narracji nowego szefa PO?
- Przekonamy się w najbliższych miesiącach, jak ułożą się preferencje wyborców. Niech posłuchają nowego przewodniczącego. Zwrócę uwagę nie na wyrazisty język, ale na to, że Donald Tusk przez 1,5 godziny rozmawiał z dziennikarzami. Odpowiadał na każde pytanie. Na konferencjach prasowych rządzących dziennikarze są uciszani. Konferencja jest na jeden temat, o innych się nie mówi. Oni nie wiedzą, jak się tłumaczyć z respiratorów, maili, maseczek. Mnie się podoba to, że Donald Tusk wychodzi i potrafi powiedzieć, że popełniliśmy błędy jak rządziliśmy, że się mylił ws. emerytur, ws. 500+. Teraz wiemy, że 500+ trzeba zostawić. Nawet jak musi przeprosić i powiedzieć, że się mylił, mówi to. PiS tego nie mówi. To wartość, która powinna się pojawić w życiu publicznym.
Wyborcy, którzy zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego, zagłosują na formację, której twarzą będzie Donald Tusk?
- Rafał Trzaskowski dalej jest jedną z twarzy naszej formacji. Zmienił się przewodniczący z Borysa Budki na Donalda Tuska. To wiele zmienia, to ważne. W kategoriach zarządzania partią będzie inaczej, podobnie przy przekazie. Rafał Trzaskowski nadal jest jednym z liderów. Wszyscy, którzy się z nim wiążą, dalej będą go mogli oglądać. On będzie ich liderem. Nie powinno się wiele zmienić. Mam nadzieję, że młodzi nadal będą upatrywać w KO tę formację, która będzie mówiła ich językiem.
Jaka będzie nowa rola Rafała Trzaskowskiego?
- Ona się nie zmieniła. Rafał Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym PO. Jest prezydentem Warszawy. Był także kandydatem PO na prezydenta kraju. Zdobył 10 milionów głosów. Robi swój ruch Wolna Polska i chce poszerzać elektorat PO wśród młodych ludzi, przedsiębiorców. Nikt tego nie odwołuje. Jego rola jest taka, jaka była.
Powrót byłego premiera to nie jest surowa ocena ostatnich poczynań Rafała Trzaskowskiego? On miał spory potencjał po wyborach i nie wykorzystał tego do tej pory. Dlatego zrobił miejsce dla Donalda Tuska?
- Nie Rafał Trzaskowski zrobił miejsce dla Donalda Tuska, ale Borys Budka. Nie rozumiem, dlaczego ma to być ocena Rafała Trzaskowskiego. Borys Budka z Rafałem Trzaskowskim podzielili role. Jedna osoba wszystkiego nie zrobi. Rafał był kandydatem na prezydenta, ma poszerzać elektorat PO o nowe środowiska. Borys Budka miał zarządzać partią. Borys zamienia się z przewodniczącym Tuskiem. Nie Rafał. Rafał nadal będzie działał. Oni dogadają szczegóły, ale nie widzę zmiany roli Rafała.
Co się stanie z ruchem Trzaskowskiego?
- Dalej będzie budowany o nowe środowiska. Będzie to nowa baza dla wyborców, którzy nie identyfikują się z partią PO, ale mogą lubić na przykład Inicjatywę Polską, Nowoczesną. Chodzi też o młodych ludzi, którzy uwierzyli w Rafała Trzaskowskiego, ale nie chcą się zapisywać do Platformy Obywatelskiej. Chcą jednak działać w tym ruchu.
Zaskakująco zapowiada się polityczny konsensus ws. Rzecznika Praw Obywatelskich. Profesor Wiącek może być pewny, że zostanie rzecznikiem?
- Z komunikatów PiS wychodzi, że tak. Cieszymy się, że politycy PiS zrozumieli… Nie wiem, czy zrozumieli. Pewnie się przestraszyli, że większość im się kruszy. Jest koło Zbigniewa Girzyńskiego.
Są też powroty.
- Jedna osoba. Wyszły trzy. Z tego co słyszałem posła Girzyńskiego, on zapowiadał przebudowę koła. Pewnie dołączą nowe osoby. Większość PiS się kruszy. Ruchy, że wraca jeden poseł, Kukiza kupują, nie wystarczą na stabilną większość. Zrozumieli, że swojego rzecznika nie wybiorą. Profesor Wiącek ma umiarkowane poglądy konserwatywne. Jest pośrodku sporu. Nie jest politykiem, ale profesorem. Na tym nam zależało, żeby RPO był specjalista, prawnik, nie polityk.
Był pan związany z branżą turystyczną. Małopolskie gminy z południa regionu są liderami w statystyce niewyszczepionych gmin. Jakie zachęty są potrzebne? Mówimy o terenach o wyjątkowych walorach turystycznych.
- To ogromny problem. Rządzący muszą sobie poradzić. To nie jest ich wina, że ludzie się nie chcą szczepić. Byłem u wicewojewody Pagacza. Chcemy podjąć działania. Nie chodzi o turystykę nawet. Ona oczywiście mocno oberwie zimą, jak mieszkańcy się nie zaszczepią i rząd zamknie powiaty, w których poziom wyszczepienia jest niższy i jest więcej zachorowań. Tak powinno być. Jak pandemia będzie się szerzyć strefowo, tam powinny być ograniczenia. To uderzy w południe Małopolski. Będą zamknięte miejsca. Apeluję. Rządzący mają więcej narzędzi. Trzeba tam jechać i przekonywać, może rozmawiać z Kościołem, żeby księża mówili. Poziom wyszczepienia na poziomie 10-15% musi zmierzać w kierunku średniej krajowej.
Jeśli nie zaszczepicie się teraz, pewnie was zamkniemy jesienią i zimą?
- Tak. Na Facebooku apelowałem, przedstawiałem statystyki. Dostałem masę komentarzy z pretensjami i hejtem. Nie boję się. Trzeba dotrzeć do ludzi, nawet jak część będzie nie do przekonania. Turystyka turystyką, ale będą ludzie umierali. O tym trzeba mówić.