Zapis rozmowy Jacka Bańki z Agnieszką Ścigaj z ruchu Kukiz'15, jedynką na krakowskiej liście tej partii.
Paweł Kukiz mówił w tym tygodniu, że poprze rząd PiS, ale jednocześnie mówił, że chce tworzyć koalicje celowe a nie stałe. Będzie w koalicji tylko trochę?
- Nie. Nic się nie zmieniło. To, że Paweł Kukiz mówił o tym, to jedna kwestia. Zostawmy to. U nas w ruchu nie ma dyscypliny, będziemy głosowali sami. Na razie przed wyborami nie ma mowy o koalicji i jaki rząd ja poprę. Żadnego rządu na razie nie ma.
Paweł Kukiz mówi, że poprze, ale członkowie ruchu niekoniecznie? To dziwna sytuacja.
- Nie będę mówiła za Pawła Kukiza. W naszym ruchu, to nie jest szablonowe, każdy głosuje wedle własnego uznania. Żeby poprzeć rząd, trzeba znać te osoby. Wtedy się zastanowimy, co można poprzeć. Poparcie można też cofnąć.
Załóżmy, że wygrywa PiS, ale nie rządzi samodzielnie. Z czym pani po drodze a z czym nie po drodze w programie PiS?
- Wszystkie propozycje PiS, które pokazywane są w kampanii, są mgliste. Trudno mówić o szczegółach. PiS nie proponuje jednak zmiany konstytucji w zakresie wprowadzenia JOW-ów. To będzie dzielić.
Czyli jest warunek brzegowy? JOW-y?
- Tak i zmiana finansowania partii z budżetu i zniesienie progu referendalnego. To nasze priorytety.
Jednocześnie Paweł Kukiz mówi, że jak Leszek Miller będzie chciał powstrzymać falę imigrantów, to poprze Lewicę. Tak to ma wyglądać?
- Tak. Koalicje celowe polegają na tym, że każdy kto zaproponuje dobrą, proobywatelską ustawę, będzie poparty. Naszym koalicjantem jest Polska i obywatele, którzy nas wybierają.
Wczoraj, podczas tarnowskiej debaty Radia Kraków, kandydat ruchu Kukiz'15, Norbert Kaczmarczyk, pytany o to, o jakie inwestycje ważne dla regionu będzie walczył, odpowiedział, że koniec z załatwiactwem, bo jak nie ma pracy, to nie jest ważne czy jeździmy po drodze kamienistej czy autostradzie. Pani się z tym zgadza?
- Nie słuchałam tej wypowiedzi. Jednak dla mnie ważne są kluczowe inwestycje, o które Kraków walczy nieskuteczne. To jest finansowane z budżetu państwa. Ważny jest ten lobbing. Wczoraj podpisaliśmy się pod wspólną deklaracją, że będziemy ponad podziałam zabiegać o inwestycje dla Krakowa. Kraków musi być partnerem dla Warszawy.
Które inwestycje?
- Od lat mówimy o Zakopiance, północnej obwodnicy. To główne inwestycje.
Czyli część przedstawicieli ruchu Kukiz'15 deklaruje walkę o inwestycje a część mówi, że jak nie ma pracy, to nieważne czy klepiemy biedę na klepisku czy na S7?
- To jest wyciągnięty cytat. Nie jest tak do końca, że kolega mówił o pomijaniu inwestycji.
Mówi, że infrastruktura nie jest priorytetem.
- Może nie jest, ale jest ważna. Każdy ma swoje priorytety. Praca się wiąże z infrastrukturą. Ludzie muszą dojechać do pracy. Dla niego to nie jest priorytet? To zrozumiałe. Trudno mi się tłumaczyć za jego słowa. Poseł może wspierać i lobbować, ale nie jest tak, że przywozi pieniądze z Warszawy.
Pani deklaruje, że w Sejmie chciałaby się zająć między innymi polityką prorodzinną. Co przede wszystkim?
- To dwa postulaty. Polityka prorodzinna wynika z drugiego filaru bogactwa. W państwie jest tak, że dużą liczbę obywateli zabiera się z pracy, żeby doprowadzić ich do trudnej sytuacji. Potem daje się ich do pomocy społecznej, często jest tak, że zabiera się dzieci, albo matki same dzieci oddają dzieci do rodziny zastępczej, bo tam jest 1200 złotych na dziecko.
Mówi pani o patologiach?
- Nie. To jest u nas norma. Nie pomaga się rodzinie, ale zabiera się pieniądze, które ona wypracuje. Jak rodzina jest w biedzie, to jest w patologii. Doprowadza się rodzinę do tego stanu, że rodzina będzie chciała oddać dziecko, bo państwo rodzinie zastępczej pomoże a rodzinie nie. Jak chodzi o priorytet polityki rodzinnej, to jest to, że rodzina ma być w lepszej sytuacji materialnej. Kraków ma duże problemy związane z opieką nad dziećmi, mówi się o reformie 6-latków. Mówi się, że dzieci sobie nie poradzą. Matki często zastanawiają się jednak, że jak poślą dziecko do szkoły, to ona zapewni opiekę do 11.00 czy 12.00. W przedszkolu opieka była do 16.00 i był posiłek. To kłopoty rodzin w Krakowie.
Dzisiaj Dziennik Gazeta Prawna pyta Pawła Kukiza o politykę prorodzinną. Kukiz mówi tak: ”Państwu nic do tego, czy zamierzam szczepić swoje dzieci i kiedy zamierzam je szczepić”. Zgadza się pani z tym?
- Tak. Polityka prorodzinna, którą promuje, zakłada decydowanie rodzin. Jest sytuacja ze sklepikami szkolnymi. To mówienie rodzicom co dziecko ma jeść. Ja bym oddała decyzyjność rodzicom.
Nawet jak karmienie dziecka niezdrową żywnością i nieszczepienie jest niemądre?
- Co panu da niekarmienie przez sklepik jak matka nie jest wyedukowana i da do szkoły chipsy? Zdrowie żywienie jest ważne, ale zamykanie sklepików nie zmieni kultury jedzenia. Edukacja to droga do zdrowego żywienia.
Czyli te narzędzia są niewłaściwe? Problem jest, ale źle się z nim walczy?
- Tak. To rozwiązało jedną sytuacją. 40% sklepików zostało zamkniętych. Nie wiem, czy to coś dało. Przede wszystkim edukacja a nie ruchy państwa. Rodzina wie, czego potrzebuje, a nie państwo wie za nią.